W ramach robienia sobie prezentów na 50-te urodziny legniczanin Piotr Ziętal zdobył Koronę Karkonoszy w morderczych wyścigach na Szrenicę (1.362 m n.p.m.), przez Chojnik do schroniska Odrodzenie na Przełęczy Karkonoskiej (1.230 m n.p.m.) i na Śnieżkę (1.602 m n.p.m.). Uplasował się na 36 miejscu, w połowie stawki.
Wyścig o Koronę Karkonoszy został przeprowadzony w trzech turach. Najbardziej Ziętalowi dała w kość pierwsza – wjazd na Szrenicę. Zawodnicy jechali stromą 22-kilometrową trasą po kamieniach, na których rower trząsł się i podskakiwał niebezpiecznie, grożąc wywrotką przy najmniejszym błędzie. Fizycznie legniczanin był w dobrej formie, bo kilkanaście dni wcześniej wrócił z wyprawy dookoła Polski, ale mimo wszystko pod szczytem zdarzyły się odcinki, na których musiał zejść z siodełka i podprowadzić rower. Wjazd na Szrenicę zajął mu godzinę 51 minut i 54 sekundy.
Na dwa następne wyścigi Piotr Ziętal wypożyczył ze sklepu Worbike lekkiego specjalistycznego Treka do jazdy po górach z pięćdziesięcioma przekładniami w tylnym kole. Rower sprawdził się w 100 procentach. 17 kilometrów do schroniska Odrodzenie przez Chojnik legniczanin pokonał w czasie 01:33:03. Z wjechaniem na Śnieżkę poradził sobie w godzinę 28 minut i 14 sekund, poprawiając przy okazji o ok. 5 minut swój ‘śnieżkowy” rekord sprzed kilku lat.
- W odróżnieniu od trasy na Szrenicę czy Odrodzenie, znałem tę drogę, bo wcześniej trzykrotnie wjeżdżałem na Śnieżkę rowerem. Wiedziałem, czego się spodziewać – mówi Piotr Ziętal. – Ale było ciężko. Wyruszyliśmy z centrum Karpacza w trzydziestopniowym upale, wiec kiedy dojechałem do świątyni Wang pot lał mi się spod kasku strumieniami. A najtrudniejsze dopiero się zaczynało.
Piotr Ziętal jest jednym z 60 rowerzystów, którzy skompletowali w tym roku medale Korony Karkonoszy. I jedynym legniczaninem z takim wyczynem na koncie.
- Wielkie dzięki dla Ewy i Piotra Worwąg ze sklepu rowerowego Worbike za udostępnienie roweru testowego – mówi Piotr Ziętal.
FOT. PIOTR ZIETAL, FOT. PIOTR KANIKOWSKI