Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Rolnik nie pozwala dokończyć budowy linii energetycznej

Przez   /   18/10/2019  /   No Comments

Leszek Kardasz znów przegonił ze swojego pola ekipę zatrudnioną do budowy linii elektroenergetycznej 400 kV Mikułowa – Czarna, bo niszczyła mu rzepak. Rolnik twierdzi, że bez uzgodnienia z nim obcy nie mają prawa wejść na uprawę.  Według Marka Ignara z biura prasowego inwestycji, firma prowadzi prace zgodnie z prawem, stara się minimalizować szkody a za zniszczenia wypłaci rekompensatę. 

W miejscowościach Brennik i Wysocko w gminie Złotoryja kontynuowane są prace polegające na zawieszeniu przewodów dla budowanej linii 400 kV Mikułowa – Czarna. Jak informuje Marek Ignar, linia będzie dostarczać energię elektryczną do 3 mln odbiorców na Dolnym Śląsku. Wykonawca przygotowuje się do zawieszeniu przewodów na słupach, które latem  zamontowano - nie bez przeszkód – na polu Leszka Kardasza. I tak jak wtedy rolnik nie pozwalał zniszczyć czekającej na żniwa pszenicy, tak teraz sprzeciwia się zdeptaniu posianego w jej miejscu rzepaku. Trzy dni temu pogonił pracowników firmy, która wjechała samochodami na jego pole i rozkładała drewniane płyty, po których miał się poruszać ciężki sprzęt potrzebny do naciągania przewodów. Być może spodziewając się powtórki problemów sprzed kilku miesięcy, wykonawca linii wynajął dwie firmy ochroniarskie, które zjechały już pod Brennik dla zabezpieczenia terenu budowy.  Ochroniarze w odblaskowych kamizelkach kręcą się przy rzepaku. Na Leszka Kardasza działa to jak czerwona płachta na byka.

- Firma budująca linię ma prawo poruszać się tylko po gruncie pod słupami, z którego zostałem wywłaszczony przez wojewodę dolnośląskiego – mówi rolnik. – Reszta pola jest moja. Każde wejście na mój grunt powinni dzień lub dwa dni wcześniej uzgodnić ze mną, pokazać front robót, dogadać szczegóły.

Marek Ignar przekonuje, że tak właśnie postępują:  – 11 października br. przedstawiciele wykonawcy ustalili z właścicielem nieruchomości miejsce, w którym zostaną rozłożone płyty umożliwiające dojazd do stanowiska słupowego. Zgodnie z prośbą właściciela zostały one ułożone w taki sposób, aby do minimum ograniczyć ingerencję na działce. Zajęto jedynie fragment pola niezbędny do prowadzenia prac. Właścicielowi pola zostanie wypłacona stosowna rekompensata finansowa – łagodzi sytuację Marek Ignar. Podkreśla, że inwestycja jest prowadzona legalnie,  w oparciu o decyzję o pozwoleniu na budowę, wydawaną przez Wojewodę Dolnośląskiego na podstawie Ustawy z dnia 24 lipca 2015 r. o przygotowaniu i realizacji strategicznych inwestycji w zakresie sieci przesyłowych oraz Ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo Budowlane. Przewody zostaną rozwieszone zgodnie z zatwierdzonymi projektami budowlanymi oraz obowiązującymi normami w zakresie budowy i eksploatacji linii elektroenergetycznych.

- Prace naciągowe rozpoczną się najprawdopodobniej w ciągu najbliższych 2 tygodni. Termin rozpoczęcia prac uzależniony jest od uwarunkowań sieciowych – informuje Marek Ignar. Zakończenie inwestycji zaplanowano na 2021 r.

Linia elektroenergetyczna 400 kV relacji Mikułowa – Czarna przebiega przez 14 gmin Dolnego Śląska. Prace budowlane są prowadzone na terenie 11 gmin, w tym na działkach 43 prywatnych właścicieli. Ze zdecydowaną większością inwestor zdołał się porozumieć. Na największe problemy napotkał pod Złotoryją, w rejonie Brennika i Gierałtowca, gdzie gospodaruje Leszek Kardasz. Rolnik nie godził się na 140 tys. zł odszkodowania za grunt pod 3 słupy, a kiedy wojewoda na mocy specustawy zezwolił Polskim Sieciom Energetycznym wejść na prywatny grunt, Kardasz nałożył kosy na sztorc. “Wejście grozi śmiercią” – oznajmił budowlańcom pod koniec lipca. Domagał się wstrzymania budowy do czasu, kiedy wykosi rosnącą na miejscu inwestycji pszenicę, i dostał tydzień na dokończenie żniw. Mimo umowy, po skoszeniu zboża spróbował raz jeszcze zablokować inwestycję. Po kilku godzinach zrezygnował z blokady. Jednocześnie ogłosił, że zaczyna walkę o zmiany w Ustawie o służebności przesyłu z 2008 roku. Zapowiadał przygotowanie przepisów, na mocy których właściciele pól będą mogli żądać rocznego czynszu dzierżawnego za każdy słup energetyczny ustawiony na ich ziemi.

Prace przy linii Mikułowa – Czarna przebiegają zgodnie z harmonogramem. Nie ma żadnego opóźnienia w realizacji inwestycji.

FOT. PIOTR KANIKOWSKI

 

 

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 1649 dni temu dnia 18/10/2019
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Październik 25, 2019 @ 3:49 pm
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

mc02

Fundacja McDonalda kupiła szpitalowi łóżka

Read More →