Urząd Miejski w Złotoryi przygotowuje się do sprzedaży nieruchomości przy ul. Basztowej 4. Ten adres to swoisty pomnik złośliwości lokalnych władz.
Na miejskiej działce, w wyrwie po dziewiętnastowiecznych kamienicach stoi brzydki jednopiętrowy pawilon handlowy z lat siedemdziesiątych. Kiedyś Grek Kula Papadopulu miał tu najmodniejszą w mieście kawiarnię, ale teraz budynek stoi opuszczony i zaniedbany. Burmistrz Robert Pawłowski zamierza sprzedać tę nieruchomość w użytkowanie wieczyste inwestorowi, który zastąpi szkaradny klocek dwupiętrowym budynkiem nawiązującym do zabytkowej zabudowy reszty pierzei. Cena wywoławcza została ustalona na 301 tys. zł (ale wpłata z tytułu użytkowania wieczystego to 15 proc tej kwoty). Najprawdopodobniej w marcu zostanie rozpisany przetarg w tej sprawie. Zgodnie z jego warunkami nabywca będzie miał rok na przygotowanie projektu, uzgodnienie go z konserwatorem zabytków, zdobycie stosownych pozwoleń i rozpoczęcie budowy. W ciągu następnych czterech lat będzie musiał dokończyć inwestycję, pod rygorem unieważnienia umowy.
- To miejsce dawno mogło przestać szpecić starówkę – przypomina Grzegorz Baran, piekarz. 12 lat temu odkupił od Greka prawa do użytkowania wieczystego nieruchomości na Basztowej 4. Zgodnie z umową miał do stycznia 2010 roku zburzyć pawilon i postawić w jego miejscu stylową kamieniczkę. Ale nie dano mu zrealizować tych zamierzeń – najpierw urzędnicy utrudniali mu wywiązanie się z terminów, a na rok przed zapisaną w dokumencie datą ówczesny burmistrz Ireneusz Żurawski zażądał zwrotu nieruchomości. Nie miało znaczenia, że piekarz miał już zebraną całą potrzebną dokumentację, uzgodniony z konserwatorem zabytków projekt, badania gruntu, pozwolenie na budowę. Nie liczyły się pieniądze, które utopił w tej inwestycji, ani obiektywne trudności (po sąsiedzku parafia wybudowała plebanię wchodząc z więźbą dachową na grunt Barana). Burmistrz Żurawski uparł się, aby wyrugować skonfliktowanego z nim przedsiębiorcę z ul. Basztowej i w końcu to zrobił. Nawet sąd zauważył, że zamiast wspierać przedsiębiorcę, gmina robiła wszystko, aby utrudnić mu realizację inwestycji.
Robert Pawłowski przyznaje, że poprzedni burmistrz nie wykorzystał wszystkich możliwości, aby załatwić sprawę z korzyścią dla miasta.
Ale i teraz kiedy piekarz dochodził w sądzie odszkodowania za przerwaną budowę, gmina nie zdecydowała się na polubowne załatwienie sprawy. Według przedsiębiorcy, gdyby wtedy przywrócono mu prawa do działki na Basztowej, był gotów zrealizować inwestycję wstrzymaną siedem lat temu przez Ireneusza Żurawskiego. W miejsce szpetnego pawilonu miasto zyskałoby uroczy, stylowy budynek nawiązujący do dawnej zabudowy, z detalami z prawdziwego piaskowca przy oknach i drzwiach. Na parterze miały się mieścić lokale pod wynajem, a wyżej międzynarodowy ośrodek szkoleniowy dla piekarzy i cukierników.
- Grzegorz oczekiwał ode mnie tego, za co krytykował mojego poprzednika – komentuje Robert Pawłowski. Twierdzi, że jako burmistrz nie miał możliwości dogadania się z piekarzem bez narażenia się na zarzut niegospodności. Gdy miasto ogłosi przetarg, Grzegorz Baran będzie mógł do niego stanąć i dzięki wywalczonemu w sądzie odszkodowaniu (ok 300 tys. zł) skutecznie zawalczyć o działkę.
@ja
ty teraz się nie cepa bój a ciężkich maszyn rolniczych bo jak przyjadą to rozwalą ci służbówkę..
@ nie podrabiam..
nie wiem jak to jest.. ale gdyby było tak jak ty piszesz to oznaczałoby, że jest ostatnią kopią z ciagu wielu poprzednich kopii.. nie wiem czy w Legnicy dałoby się jeszcze znaleźć coś co stanowiło nich pierwowzór.. może w ZUSie wiedzą kto ich ustawiał do tej roboty?
Wyraźnie Pawłowski to kopia Żurawskiego. To widać nie tylko po sprawach Barana i Galińskiego.
A jeśli nie kopia Żurawskiego to człowiek ubezwłasnowolniony przez otoczenie wywodzące się z czasów poprzednika.
ŻAŁOSNE stwierdzenie entografa ,,teraz zwykli ludzie są elitą ,
A pan ma herb ,a w herbie cep.
uważamy, że jest jeszcze jedna kwestia dotycząca IP… widzieć tylko czy udostępnić… ale przykładowo u ż y ć?
nie warto w uniesieniu emocjami używać na swoim urządzeniu cudzego IP bo jest możliwe, że tamto urządzenie to też rejestruje… a internet to nie szpital – nie da się zabrać serwer i myśleć, że po sprawie
PARAPETY Z WIÓRY A W BUDŻECIE DZIURY
DO GEODETA. Żadnego numeru IP nie ujawniłem i nie zamierzam ujawniać. Ale jako administrator widzę go w kokpicie WP wyraźnie i bez żadnych zabiegów.
teraz to zwykli ludzie są elitą, jak to mówią, więc i użytkownicy mieszkań komunalnych też są elitą… no a wiadomo, że elity stać na wiele… stać i na te wszystkie odszkodowania i to za brak tej plomby na basztowej ulicy i to za parapety z wiórów… a co ci domagający się odszkodowań zrobili dla społeczeństwa(teraz elit)? nic – szwendają się tylko po sądach a w przerwach hejtują no i burmistrza odciągają od roboty
Szkoda, że Urząd chce pozbyć się tej działki, chciałoby się zaproponować “niech Gmina wybuduje lokale komunalne”, tylko niestety propozycja do skorzystania z dopłat Unijnych była bytu nie na miejscu!!!!!
co do małomiasteczkowych sporów i antagonizmów to osobiście zasłuchując coś o nich z oddalenia i bez emocji.. uważam, że są tylko domniemane i twarzą pozory, które ciemny lud zmęczony oglądaniem tv, smogiem i dietą niezdrową kupuje…
pozoracja polega na zajmowaniu działki i przetrzymywaniu jej latami – kto będzie ostatecznym beneficjentem procederu to się okaże – może nawet parafia? tak zniknie problem samowoli a dotychczasowy dysponent podbuduje swoje morale i zbuduje sobie coś większego gdzieś indziej…
znam też bardzo atrakcyjne działki budowlane w tym miasteczku, które leżą spokojnie odłogiem jako rolne i żaden burmistrz nie obruszył się jeszcze dotąd, że mu lokalnie handlujący biznesmeni wiochę z miasteczka robią…
co do zamówień publicznych na parapety… też nie wierzę, że spór z walecznym zwycięzcą przetargu jest w wersji na ostro… to też jest pod ciemną publiczkę, która się na to finalnie zrzuci..
także redaktorze… bez emocji i uważaj z ujawnianiem czyjegokolwiek IP bo też możesz się zdziwić;)
A mnie to akurat wisi i powiewa co każdy z was odważni inaczej tutaj wypisuje.Jednak dam wam przykład swoich nieszczęsnych “parapetów” to właśnie tacy jak tu wymienia Piotr zrobili z tej sprawy sprawę “parapetową” z rodzajem materiału z którego miały być wykonane parapety w roli głównej.Wielu z was już na wszelkich możliwych portalach “doktoryzowało”się w tym temacie. A tak naprawdę to w mojej sprawie nie chodziło o żadne parapety (zresztą wyraz temu dał S.O. w Legnicy w swoim Wyroku)tylko o złamanie wszelkich procedur t.j złamanie Ustawy PZP, fałszowanie dokumentów(protokół odbioru, umowa), bezprawna odmowa odbioru prac w terminie przez co Gmina się przyczyniła do powstania opóżnienia w wykonaniu przedmiotu zamówienia i w związku z tym bezprawnie naliczyła całą potrąconą kwotę, którą teraz na podstawie tego wyroku powinna zwrócić co do grosika wraz z odsetkami za cały ten okres. W wyroku z tego co wiem nie ma słowa o nieszczęsnych parapetach. Zresztą Robert dał wyraz swego niezadowolenia z tego wyroku Publicznie pisząc na portalu “zadaj pytanie…” wprost “Miasto wniesie Apelację i liczę, że tym razem Sąd skoncentruje się na tym co naprawdę było istotą sprawy” Rozumiem że Robert będzie zaklinał rzeczywistość, żeby Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zajął się tym co w jego i nie tylko jego mniemaniu było istotą spraw czyli z czego zrobione były parapety. Winszuję mu dobrego samopoczucia i wiary w Sądy. Zapomniał tylko, że jeszcze jest do rozstrzygnięcia kwestia tzw. zadośćuczynienia i odszkodowania. Wracając do tematu i tego jazgotu “troli”. Powiem tak. Cieszy mnie tylko to, że w razie wygrania przeze mnie i Grzegorza B. jakichkolwiek kwot i tak to będą wasze pieniądze, które z całą satysfakcją i nawet na siłę wyrwiemy wam je chociażby z gardła.Tyle będzie naszego. To teraz możecie sobie już jazgotać do woli. Trzymaj się Pan, Panie Piotrze i nie przejmuj tym jazgotem.Z wyrazami szacunku Grzegorz Galiński.
DO AMOK: Gdzie tam “groźba”?! Po prostu skorzystałem z możliwości, jakie stwarza administratorowi ta strona, by zatrzeć wrażenie, że atakuje mnie za rzekomą nierzetelność pół Złotoryi. Gdyby konsekwentnie trzymał się Pan/ Pani jednego nicka, o owym IP nigdy bym nawet nie wspomniał. Miłego dnia.
Bardzo redaktor zaangażowany po jednej stronie.
To przywoływanie nr IP to groźba?
Przypominam o małym słowie na ” pe”
Kontynuacji nie będzie.
Rzetelny inaczej redaktorze
do czyich kompetencji należała w tych latach sprawa budowy parafii?
Redaktorze proszę przeczytać daty, które wcześniej pan podał.
DO Pana/ Pani, który/ która podpisuje się jako LAMBDA, PRAWNI, AMOK (sądzę, że owe nicki łączy coś więcej niż ten sam adres IP ):
1. Nigdy nie twierdziłem, że rugując Barana z Basztowej burmistrz Ireneusz Żurawski działał bezprawnie. Twierdziłem za to (i nadal tak uważam) że działał złośliwie. Nie chciał, aby Baran zbudował na Basztowej swoją kamienicę. Nie miał na względzie ani dobra inwestora, ani interesu miasta. Skorzystał za to z możliwości dokuczenia nielubianemu człowiekowi, bo władza dawała mu taką możliwość.
2. Fragment wyroku sądu w Złotoryi – nieprawomocny, to prawda – cytuję dlatego, aby pokazać, że nie ja jeden uważam, iż w tej sprawie miasto powinno postąpić tak, aby a) nie skrzywdzić inwestora; b) wspierać go w celu jak najszybszego zakończenia budowy; i na pewno c) nie rzucać mu kłód pod nogi, w nadziei, że się o którąś potknie.
3. Baran nie dochował terminu rozpoczęcia budowy. Ale burmistrz widział, że w 2007, 2008 i 2009 roku piekarz podejmuje intensywne próby zrealizowania inwestycji. W momencie, kiedy na 7 miesięcy przed zakreślonym w umowie terminem zakończenia budowy Ireneusz Żurawski skierował pozew do sądu, wszyscy wiedzieli, że Grzegorz Baran ma gotowy projekt, badania gruntu, wszelkie uzgodnienia, złożony w starostwie wniosek o pozwolenie na budowę. Pisze Pan/ Pani, że miasto czekało z pozwem do 2009 roku. A dlaczego wiedząc, że inwestycja ma szansę lada tydzień ruszyć, miasto nie chciało poczekać jeszcze rok lub dwa, żeby w końcu na Basztowej 4 stanęło coś innego niż szkaradny pawilonik?
4. Na terminowość wywiązania się Barana z umowy wpłynęła samowola budowlana jego sąsiada: parafii NNMP w Złotoryi. Postawię retoryczne pytanie: dlaczego urzędnicy w Złotoryi, którzy z taką bezwzględnością egzekwowali prawo od piekarza, do dzisiaj nie doprowadzili do rozebrania parafialnej samowoli budowlanej naruszającej granice miejskiej działki ?
I jeszcze raz Mistrz Wojciech Młynarski:
“Rozglądam się po mej Ojczyźnie i myślę, szczerze zasmucony, że przydałby się dziś polszczyźnie Słownik wyrazów zagubionych….
Więc gdyby ktoś zapytał mnie, słów takich wskazałbym obfitość, a głównie na literę “pe” niewielkie słowo ” przyzwoitość”.
Znaczyło słowo to niemało, kanaliom krzyżowało szyki, aż wzięło i wyparowało z kultury, nauk, polityki. ….
Polecam wszystkim
zwłaszcza dziennikarzom ( ale nie tylko) pamięć o tym małym słowie na ” pe”.
Wojciech Młynarski w 1997 napisał tekst, w którego ostatniej wersji jest m.in. coś takiego:
.. na pobliskim Uniwersytecie powołano Wydział Bezprawia…za lat parę przyszedł Karnawał…. i paskudny Wydział Bezprawia bezpowrotnie zlikwidowano
ale przedtem głowa przy głowie zaludnili ten kraj pomału adwokaci, radcy, sędziowie, absolwenci tego Wydziału…
ze znajomością prawa u niektórych jest kiepsko
Wydział Bezprawia ma się dobrze
Co redaktorowi zrobił były burmistrz, że aż tak nie może być obiektywny?
Ustawa o gospodarce nieruchomościami daje użytkownikowi wieczystemu możliwość przedłużenia terminów do zabudowy, czy B składał wnioski o przedłużenie terminów, czy może nie stać go na pomoc prawnika?
Redaktorze
większość tych prób po lipcu 2006r. czyli po terminie rozpoczęcia zabudowy, gmina czekała do 2009r. z pozwem.
Rzetelny inaczej redaktorze: Sąd Okręgowy w Legnicy zmienił wyrok SR w Złotoryi, zatem powoływanie się na to co było w wyroku I instancji jest niedopuszczalne.
DO Pana/ Pani, który/ która podpisuje się jako WSTYD, NO A, HA HA HA, RZETELNIE, RZETELNY INACZEJ, NIEPRAWDA (sądzę, że owe nicki łączy coś więcej niż ten sam adres IP ):
1. A i G Baran podejmowali szereg działań i wydatków finansowych, świadczących, że chcą się wywiązać z umowy i wybudować kamienicę w na spornej działce. Oto najważniejsze:
a/ W marcu 2007 roku na ich zlecenie powstała opinia architektoniczna w sprawie możliwości zabudowy działki zgodnie z warunkami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
b/ W kwietniu 2007 roku na zlecenie A. i G. Baran powstała koncepcja zabudowy plombowej działki.
c/ Koncepcja została przesłana do zaopiniowania wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków.
d/ W 2008 r. A. i G. Baran złożyli w Starostwie Powiatowym wniosek o wydanie pozwolenia na zabudowę budynku.
e/ Wobec bezskutecznych prób przekonania parafii do rozbiórki więźby dachowej budynku parafii (wchodzącego na działkę A. i G. Baran) piekarnia wycofała wniosek ze starostwa i przeprojektowała swoją kamienicę, po czym w sierpniu ponownie złożyło nowy projekt. W nowej wersji elewacja zachodnia została cofnięta w głąb działki o ok. 4 metry, ze względu na budynek plebanii.
f/ 4 maja 2009 A. i G. złożyli ponownie wniosek o pozwolenie na budowę. Ze względu na wniesiony przez gminę pozew, starostwo wstrzymało się z decyzją do czasu rozstrzygnięcia sprawy przed sądem.
g/ W 2009 r. A i G. występowali do gminy miejskiej Złotoryja o wydanie wypisu i wyrysu z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
h/ A i G. Baran wykonali badania geologiczne gruntu, niezbędne do posadowienia budynku i uzyskali opinię geologiczno-inżynierską określającą warunki gruntowo-wodne pod ich kamienicę
j/ A i G. Baran wystąpili o wydanie warunków technicznych dotyczących dostawy wody i odbioru ścieków na budowę.
Od 2008 roku są gotowi w ciągu 8 miesięcy rozpocząć i zakończyć inwestycję.
2. Urząd Miejski w Złotoryi na różne sposoby utrudnia A. i G. Baranom wywiązanie się z umowy. Blokuje ich inwestycję. Oto przykłady:
a/ W 2009 r. gmina odmówiła A. i G. Baranom wydania wypisu i wyrysu z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
b/ Gmina nie wyraziła zgody na zajęcie pasa drogowego w celu przeprowadzenia badań geologicznych.
c/ Rejonowe Przedsiębiorstwo Komunalne, powołując się na pismo gminy, wstrzymało wydanie warunków technicznych dotyczących dostawy wody i odbioru ścieków do budynku przy ul. Basztowej 4.
d/ Na 7 miesięcy przed terminem zakończenia robót gmina wytoczyła A. i G. Baranom pozew o zwrot nieruchomości.
3. Gmina nie wykazała dobrej woli. Zastosowała najsurowszą z możliwych sankcji (odebranie nieruchomości) choć umowa, na którą się powoływała, przewidywała także inne sposoby zmobilizowania inwestora do działań (tj.podwyższenie opłaty za użytkowanie wieczyste z 3 proc do 10 proc.). Nie zgodziła się na możliwe, w świetle prawa, przedłużenie terminu zrealizowania inwestycji z powodu obiektywnych trudności (kolizja z plebanią). Odrzuciła zgłaszane przez A. i G. Baran propozycje polubownego załatwienia sprawy.
Wyrok Sądu Rejonowego w Złotoryi z dnia 8 października 2010
“(…) W świetle powyższych ustaleń Sąd uznał, że Gmina Miejska Złotoryja wytaczając powództwo o rozwiązanie umowy użytkowania wieczystego nadużyła swojego prawa podmiotowego, a jej żądanie w myśl art 5 kc jest sprzeczne ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem prawa a także z zasadami współżycia społecznego. Gmina Miejska w Złotoryi swoimi działaniami zaprzecza bowiem idei samorządności i zdaje się tracić z pola widzenia swoją służebną rolę wobec obywateli oraz obowiązek działania w interesie społecznym i słusznym interesie obywateli, budując zaufanie społeczeństwa do organów Państwa.”
tak, tak
takiej roboty jak wyłudzenie od gminy czyli od mieszkańców Złotej tych około 300 tys. za pawilon, który facet miał wyburzyć. Nie każdy może tak robić kasę.
prawdziwy wysyp biedactwa i załosnego zazdrosnictwa.A cóz to panowie was tak gniecie ze nie macie tyle co Pan GB.Wezscie sie do roboty….
W tej sprawie to akurat minister Ziobro miałby chyba co robić i nie byłyby to czyny byłego burmistrza.
A tak nieco od innej strony
Ile pan redaktor byłby skłonny zapłacić za pawilon, który należy wyburzyć? Co pan sądzi o biegłych, którzy twierdzą, że mamy tu wartość rynkową?
Rzeczoznawcy mają coś co w skrócie nazywają KOZ ( chyba Komisja Odpowiedzialności Zawodowej). Przydałoby się stanowisko KOZ w tej sprawie.
Który sąd twierdził, że gmina utrudniała B zabudowę? Ten, który rozwiązał mu umowę z powodu rażącego naruszenia warunków umowy, czy ten, któremu zaczęło wydawać się, że stoi ponad prawem?
Redaktorze nie zasługujący na to miano.
Czy o zamiarze podjęcia budowy świadczy dokonanie w 2009 r. wymiany okien na plastikowe, kto, mając zamiar wyburzenia pawilonu, dokonuje takiej wymiany??
A może trochę konkretów, w jaki sposób urzędnicy uniemożliwiali mu rozpoczęcie budowy????
Redaktorze do 2010r. to GB miał zakończyć budowę, a nie wyburzyć pawilon.
GB kłamie jak zwykle, ale redaktor mógłby wysilić się na obiektywizm.
Co wstrzymał i kiedy były burmistrz? Pozew do sądu w maju 2009r. kiedy i czy GB miał pozwolenie na budowę?
Zgodnie z umową w lipcu 2006r. GB miał wyburzyć pawilon i wybudować fundamenty nowej kamienicy. Co zrobił?
Redaktorze, czyżby artykuł był sponsorowany przez wiadomo kogo?
Umowę użytkowania wieczystego rozwiązał sąd wyrokiem. Jak, wg redaktora, miałoby nastąpić ” przywrócenie prawa do działki?”
a tak na marginesie… GB to w Złotej “święta krowa”?
Gdyby dziennikarz chciał być rzetelny, to przedstawiłby, krok po kroku, to co zrobił GB, przed wniesieniem sprawy do sądu.
Z rzetelnością dziennikarską w tej sprawie kiepsko. No cóż… kasa GB duża…