Miedzynarodowe trio Sol y la Sal w niedzielę o godz. 16 da koncert w legnickim parku, obok Teatru Letniego. Jeśli muzyka brzmi równie pieknie jak nazwa grupy, koniecznie trzeba tam być.
A Jacek Głomb, prezes Fundacji Naprawiacze Świata, która zaprosiła Sol y la Sal (Słońce i Sól) do Legnicy, zapewnia, ze muzyka brzmi pieknie.
- To może być hit tego lata – obiecuje.
Zespół tworzą trzy osobowości. Katarzyna Enemuo (śpiew, palmas, akordeon, saz) pasję antropologa kultury realizuje wędrując po polskich, ukraińskich, węgierskich i mołdawskich wsiach, zbierając i śpiewając wszelaki pieśni – od sredniowicznych po ludowe, prowadząc warsztaty dla dzieci i dorosłych, kultywując sztukę opowiadania historii prawdziwych i zmyślonych. Skrzypaczka Iwona Sojka pobierała lekcje u wiejskich mistrzów w Polsce, na Węgrzech
i w Mołdawii. Koncertuje na najbardziej prestiżowych imprezach w kraju. Jesus Sallabera (śpiew, palmas, cajon, bębny, gitara) pochodzi z kolebki flamenco, z dzielnicy Triana w Sevilli. Od dziecka uczył się tej muzyki podczas rodzinnych fiest, a dziś uczy śpiewu flamenco innych, m.in. w Berlinie i Gdyni.
Zapraszając na ich koncert do parku, Fundacja Naprawiacze świata zapowiada muzyczną wędrówkę po wybrzeżu Morza Śródziemnego oraz dialog Południa z Północą. Opowieść o tęsknocie za słońcem i morzem, za zielenią i deszczem, o wędrówce, w której nie ma czasu i przestrzeni, jest melodia i puls.
Flamenco a palo seco – czyli tak jak śpiewają je najstarsi mieszkańcy andaluzyjskich wiosek, pieśni Lorki w wersjach tradycyjnych i autorskich, muzyka wędrowców Europy – Cyganów i Sefardyjczyków, rytmy arabskie, hiszpańskie, polskie i bałkańskie, od tanga i rumby, przez bulerias po połamane tańce bułgarskie w oryginalnych interpetacjach, dużo słonecznej energii i szczypta nostalgii. Po polsku i po hiszpańsku, na dwa głosy, ręce i stopy, akordeon, bębny i skrzypce.