Rada Gminy Zagrodno zablokowała sprzedaż sześciu działek o powierzchni 203,9 ha w Gminnej Strefie Ekonomicznej w Łukaszowie. Wójt Karolina Bardowska planowała wystawić je na przetarg, by zyskać miejsca pracy i pieniądze na inwestycje: kanalizację, drogi, chodniki. Radni uważają, że rozsądniej wydzierżawić je pod fotowoltaikę. Dochód będzie dużo skromniejszy, ale zachowa się ziemię dla przyszłych pokoleń.
Działki mają od 12 do ponad 76,7 hektarów. To pozostałość po radzieckim lotnisku stanowiąca aktualnie Gminną Strefę Ekonomiczną. Tereny inwestycyjne, ale od lat dziewięćdziesiątych wykorzystywane rolniczo. Podpisane przez gminę umowy dzierżawy z rolnikami albo już wygasły, albo wygasną lada miesiąc. Wójt Karolina Bardowska przekonuje, że działki trzeba wystawić do sprzedaży i zagospodarować zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, zatwierdzonym przez radę gminy.
- Ten teren ma ogromny potencjał. Jest też bardzo duże zainteresowanie inwestorów, więc warto to wykorzystać – mówi Karolina Bardowska.
Fikcyjna IV klasa
Od lat dziewięćdziesiątych gmina Zagrodno dzierżawiła ten obszar rolnikom naliczając, niezgodnie z rzeczywistością, podatek od gruntów rolnych IV klasy, choć w oficjalnych dokumentach są sklasyfikowane jako grunty różne. Z tego tytułu wpływały do budżetu gminy skromne sumy, np. w roku 2019 za 191 hektarów 30.789 zł. Kwota opodatkowania gruntów różnych jest 31. razy wyższa niż rolnych, więc gdyby pobierać podatek zgodnie z ewidencją, to wyniósłby on 938 tys. zł.
- Jeden rok pobierania podatku zgodnie z ewidencją to jak 31 lat dzierżawienia ich rolnikom – wykładała radnym podczas sesji wójt Zagrodna.
Za dzierżawę gruntów w Łukaszowie rolnicy płacili też czynsz. W 2019 roku wyniósł on 288 tys. zł. To znaczy, że z tytułu rolniczego użytkowania z tak ogromnego obszaru gmina ma nieco ponad 300 tys. zł rocznie.
Jeden rok jak 31 lat
A ile mogłaby mieć? Gdyby wystawiła cały dwustuhektarowy obszar na przetarg po stawce z operatu szacunkowego z lipca 2020 r. (21,84 zł za mkw), to mogłaby go sprzedać za ok. 44 miliony złotych, przy założeniu, że nikt nie podbije ceny minimalnej. Sądząc po zainteresowaniu inwestorów, niewykluczone, że znaleźliby się chętni na kupienie tego terenu nawet za 50-60 mln zł. Wbrew twierdzeniom radnych, gmina wcale nie pozbawiłaby się stałych dochodów, bo poza wspomnianym podatkiem od gruntów różnych (ok. 1 mln zł), po zagospodarowaniu terenu nabywca płaciłby jej kilka lub nawet kilkanaście milionów złotych rocznie z tytułu podatku od nieruchomości. Tyle deklarowali podczas spotkania z radnymi we wrześniu 2020 roku przedstawiciele firmy Metroplan, reprezentujący grupę niemieckich inwestorów poszukujących lokalizacji pod olbrzymi park logistyczno-przemysłowy. Automatycznie zwiększyłyby się też dochody gminy z tytułu podatków PIT i CIT. ZOBACZ: “W gmnie Zagrodno kroi się gigantyczna inwestycja”
Bardowska o przyszłości
W sprzedaży ziemi pod inwestycje wójt Karolina Bardowska dostrzega możliwość nadrobienia zapóźnień z poprzednich lat, przyspieszenia rozwoju gminy.
- Przy tak skromnym budżecie, jaki mamy obecnie, trudno jest nadążyć w realizacji potrzeb mieszkańców, oczekujących od nas chodników, kanalizacji czy dróg – mówiła podczas sesji Karolina Bardowska. – Stać nas na zrobienie jednej lub dwóch dróg rocznie. A co z resztą? Dlatego tak potężny zastrzyk gotówki zaważyłby na przyszłości. To my razem odpowiadamy przed przyszłymi pokoleniami za to, co się będzie działo z gminą Zagrodno za 10, 20, 30 lat.
Pod koniec marca wójt poprosiła radę gminy o zgodę na zorganizowanie przetargu na sprzedaż 6 działek w strefie (144/31, 144/32. 144/33, 144/34, 144/35 i 144/36). Za byli radni Izabela Grabka, Paweł Kalinowski, Paweł Keklak, Jan Łuc i Ewa Sitko. Większość – 10 osób (Walenty Luszniewski, Tomasz Herbut, Jan Kotylak, Bartłomiej Kunecki, Danuta Kuźniar, Stanisław Olechowski, Halina Pawlus, Anna Senko, Piotr Siwak i Franciszek Szklarz) – zagłosowała przeciw. Dlaczego?
Szklarz: bo fundacja
Franciszek Szklarz był przeciw, bo przetarg mógłby wygrać Metroplan ze stojącą za nim niemiecką fundacją, którym nie ufa. Podczas sesji mówił, że nie wierzy, aby jakakolwiek fundacja, miała dość „energii finansowej” do przeprowadzenia tak dużej inwestycji.
- Gdyby to kupował Mercedes, Volkswagen, Toyota lub jakaś inna znana firma nie byłoby problemu. Ale jak słyszę na pierwszym spotkaniu fundacja, to jestem załamany – mówił radny Szklarz na sesji.
Mocno zdziwiłby się, że np. kilkadziesiąt kilometrów od Zagrodna – w Legnickiej Specjalnej Strefie Przemysłowej – od 7 lat działa ogromna fabryka motoryzacyjna VOSS Automotive Polska należąca wraz z kilkunastoma innymi zakładami z VOSS Gruppe (ponad 500 mln euro zysku rocznie) do niemieckiej fundacji Hans Hermann Voss Stiftung. Tak działają fundacje na zachodzie: robią wielki biznes, by zyskać fundusze na cele charytatywne.
Metroplan zapowiadał, że docelowo do ich parku przemysłowo-logistycznego w Łukaszowie będzie docierać 60-80 tirów na dobę, więc Franciszkowi Szklarzowi natychmiast zapaliła się w głowie kolejna czerwona lampka. – Co to przyjedzie na ten nasz tutaj Łukaszów? – radny zadał sam sobie pytanie. – I od razu w podświadomości pojawiła się obawa, że to będą odpady, odpady różnego rodzaju, może z całej Europy. Tego się najbardziej boimy.
Olechowski: bo śmieci
Stanisław Olechowski podziela obawę Szklarza, że jeśli hektary w strefie przejmie od gminy jakiś inwestor, to zrobi z Łukaszowa śmietnisko. – Jak czytamy, już radni w Złotoryi nie chcą dopuścić do tego, żeby tam było odzyskiwanie baterii. Legnica nie chce dopuścić spalarni opon. No to gdzie oni pójdą, ci inwestorzy? Na taki grajdoł, przepraszam za określenie, jak właśnie Łukaszów. Tak. Bo tutaj się schowają i będą mogli te swoje czarne interesy, że tak powiem, robić – perorował Stanisław Olechowski do kolegów. – Tak u nas będzie. Będą śmieci, będą wysypiska, będą opony. Będzie całe śmietnisko Dolnego Śląska, żeby nie powiedzieć Europy.
W jego wypowiedzi pojawiły się też akcenty ksenofobiczne, nacjonalistyczne, na co w trakcie sesji zwrócili uwagę radny Paweł Kalinowski i wójt Karolina Bardowska. Mówiąc o śmieciach zagrażających Łukaszowowi, Stanisław Olechowski miał bowiem na myśli także emigrantów zarobkowych, którzy, jego zdaniem, tłumnie ściągną do gminy Zagrodno za pracą. – Ten hotel, co ma powstać przy parku logistycznym, ma służyć pod zamieszkanie dla pracowników zza granicy wschodniej – podejrzewa radny Olechowski. – No to wyobraźmy sobie teraz tysiąc, tysiąc pięćset pracowników ze wschodu, ja nie mówię że tylko z Ukrainy, bo to i z Nepalu, z Indii, jak się znajdzie na terenie naszej gminy w Łukaszowie. Ja współczuję mieszkańcom Łukaszowa i Brochocina, co to będzie się działo.
200 hektarów paneli
Z tych powodów – śmieci i emigranci ze wschodu – radny Stanisław Olechowski nie godzi się na sprzedaż gminnych działek. Jednocześnie proponuje wydzierżawienie strefy w Łukaszowie na elektrownię słoneczną. Firma zajmująca się tego rodzaju działalnością zrobiła mu wyliczenia, które zaprezentował na sesji. – Jak inwestor zagospodaruje całe 200 hektarów pod fotowoltaikę to będzie instalacja rzędu 120 megawatów – referował podczas sesji. – Po przetargu, oni tak delikatnie napisali, moglibyśmy mieć 10 tys. zł za hektar. A więc z tytułu dzierżawy byłoby ponad 2 mln zł rocznie i grunty dalej byłyby nasze. Dodatkowo zyskalibyśmy 6,5 tys zł podatku od budowli z hektara czyli 1,3 mln zł za całość. Gdy doliczyć do tego dochód z PIT-ów, CIT-ów, wpływy urosną do 3,6 mln zł.
Czy to źle zarobić więcej?
Przyjmując wyliczenia radnego Olechowskiego w ciągu 20 lat gmina mogłaby zarobić na dzierżawie gruntów w Łukaszowie nie więcej niż 72 mln zł. Jeśli zdecydowałaby się na sprzedaż inwestorowi oferującemu najkorzystniejsze warunki w przetargu, tak jak chce wójt, to w tym samym okresie wpływ do budżetu oscylowałby w granicach 200 -300 mln zł. Różnica wydaje się kolosalna. Karolina Bardowska nie mówi fotowoltaice nie, bo w porównaniu z obecną sytuacją (użytkowanie gruntów przez rolników) jest to jakaś opcja, ale opowiada się za sprzedażą działek pod inne inwestycje, co oznaczałoby potężniejszy zastrzyk finansowy na pilną realizację potrzeb bytowych mieszkańców. Podczas sesji słownie poparł ją jednak tylko radny Paweł Kalinowski: – Jakakolwiek inwestycja na tym terenie, która będzie przynosiła dochody, jest fajna. Im większe, tym lepsza.
Kunecki: Pieniążki się rozejdą
Radny Bartosz Kunecki miał inne zdanie. Dla niego ziemia jest wartością samą w sobie i dlatego gmina nie powinna się jej pozbywać. – Uważam, że następne pokolenia jeszcze podziękują nam za to, że nie sprzedaliśmy tych gruntów, a osiągaliśmy z nich korzyści pieniężne. Bo nie sztuka jednorazowo zarobić: pieniążki się rozejdą i już ich nie będzie – argumentował Kunecki podczas sesji. – Nie mamy na razie przysłowiowego noża na karku. Gmina nie jest pod ścianą. Możemy na tym zarabiać, a po ukończeniu dzierżawy (nieważne komu i na co wydzierżawimy, byle nie pod śmietniska i spalarnie) następne pokolenia zdecydują, czy dalej będą dzierżawić, czy sprzedadzą te grunty.
- Sprzedaje się tylko raz. Sprzedane i koniec. Wpływów nie będzie – wtórował Bartoszowi Kuneckiemu Stanisław Olechowski. Obaj mówili nieprawdę, bo sprzedaż uniemożliwi tylko pobieranie czynszu dzierżawnego, ale do gminy stale co roku spływać będą należne podatki (gruntowy, od nieruchomości, CIT, PIT). I przy intensywnym zagospodarowaniu terenu mogą być one znacznie wyższe niż ewentualne wpływy z dzierżawy. Nie licząc innych korzyści (miejsca pracy, rozwój budownictwa mieszkaniowego, odwrócenie niekorzystnych trendów demograficznych, ożywienie gospodarcze, transfer technologii, wskrzeszenie komunikacji publicznej itd.).
Kotylak: Roztrwonimy majątek
Jan Kotylak opowiedział się przeciwko sprzedaży działek w Łukaszowie, bo nie wierzy, że samorząd, w którym on zasiada jako radny, potrafiłby sensownie zagospodarować pieniądze z tej transakcji. – W tej chwili podniecamy się jakimiś milionowymi kwotami, które są palcem na wodzie pisane – mówił. – Tylko nikt nie odpowiada na pytanie, po co nam te pieniądze. Minęło 2,5 roku naszej kadencji, a my stoimy w miejscu nie z braku funduszy, tylko z braku ustalonego pomysłu i wytrwałości. Nie wiemy, co chcemy zrobić. Kiedy ma się pieniądze a nie ma się pomysłu, co z nimi zrobić, to się je traci, rozmienia na drobne. Tego się boję. Pozbędziemy się majątku i stracimy pieniądze
Radny Piotr Siwak też głosował przeciwko sprzedaży działek w Łukaszowie. Jak tłumaczył na sesji, ze strachu przed odpowiedzialnością: – Nie mam nic przeciwko temu, żeby te działki budowlane były sprzedawane i żeby na strefie coś zaczęło się dziać. Tylko żebyśmy tego później nie żałowali. Musimy rozmawiać. Na tę chwilę nie jestem przekonany.
Rada zaciąga hamulec
Wójt Karolina Bardowska spodziewała się takiego finału. Zdecydowała się złożyć projekt uchwały w sprawie przetargu bez większych nadziei, że radni dadzą jej zielone światło. Wcześniej storpedowali prace nad listem intencyjnym dla Metroplanu. Chciała, by mieszkańcy oglądający sesję przez internet, mieli okazję poznać jej zamierzenia i wizję rozwoju gminy reprezentowaną przez radnych. Na sali obrad nikt nie słuchał jej wyjaśnień, że przetarg nie będzie celowany, co oznacza, że równie dobrze jak Metroplan wygrać go może inna firma, łącznie z Volkswagenem, Mercedesem i Toyotą, o których marzyłby Franciszek Szklarz. Mimo uszu puszczono uwagę, że każdy przetarg można unieważnić, jeśli oferty nie będą odpowiadały oczekiwaniom. Bez echa przeszła wypowiedź Pawła Kalinowskiego, że to radni, ustalając plan zagospodarowania przestrzennego, decydują o przeznaczeniu terenu. Jeśli rada boi się, że nabywca działek urządzi w Łukaszowie wysypisko śmieci lub spalarnię, to ma możliwość wprowadzenia do planu zapisów wykluczających tego rodzaju inwestycje.
- Wiemy, że gdybyśmy się zdecydowali na sprzedaż tych gruntów, to byłoby zainteresowanie, i po prostu zaczęliśmy liczyć pieniądze, bo są niezbędne, by nadrobić wieloletnie zapóźnienia – mówiła podczas sesji wójt Karolina Bardowska. Chwilę przed tym, jak rada, głosując przeciwko przetargowi, pociągnęła za hamulec i Zagrodno jeszcze dobrze nie ruszyło, a już znów stanęło w miejscu.
POSŁUCHAJ DYSKUSJI PODCZAS SESJI
Piotr Kanikowski
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Sproboj ratować nogi bo dekiel już nie da się>>..biedaku ja wiecej zrobie nogami niz ty glowa. Mozesz niczego nie ruszac.
Sproboj ratować nogi bo dekiel już nie da się
2aki plan tuska i sikory rozbroić , sprzedać co się da>>.no patrz i juz nie zostało nic .Tylko ty i koledzy.Ale to wystarczy na najblizsze 50 lat.
ale skoro juz wyszedles z tej nory to musisz wiedziec ze najgorsze co zrobiło Peło to to ze wybudowało autostrady z zachodu na wschod z polnocy na poludnie za niemieckie pieniadze.I teraz niemcy moga jak chca wte i wewte tymi swoimi czolgami. A było zostawic jak było.Komu to przeszkadzało.Albo te niemieckie firmy ??komu one sa potrzebne.My sami tez mozemy wymyslec samochody.Oczywiscie tylko wtedy jak tacy jak ty wreszcie wyjda z tej swojej nory i powiedza jak to zrobic.
Taki plan tuska i sikory rozbroić , sprzedać co się da.
ieli i w dodatku rozbrojeni jesteśmy.>>.alez skad jestesmy potengom swiatowom z naszym obroncami terytorialnymi i plaszczakiem razem z maciarewiczem. Same stare czolgi.Same stare okrety, same stare samoloty ale francuskich smiglowcoe nie kupiono.Ty dopiero teraz wylazles z nory czy moze byles partyzantem w AK skrytym w lasach i zorientowales sie ze juz nie ma wojny.Te same objawy zidicenia.
a witam przedstawiciela wiejskiego ………. Tak tak lepiej jak niemcom sprzeda to obajtek.Jak ja lubiem idiotow.
Z ziemi korzyści nie będzie oddając ja Niemcowi.Dobrze ze PO odsunelismy od władzy bo byśmy juz nic nie mieli i w dodatku rozbrojeni jesteśmy.
a jak biedne …….. nadal nie orientuja sie to zorientuja sie jak sytuacja bedzie przypominac sytuacje Baranowa gdzie ma powstac lotnisko narodowe swiatowe realizowane przez skrajnych idiotow gdzie ludzie zostali z palcem w dupie.
ziemia sama w sobie znaczy tyle ile z niej mozna miec korzysci. Juz ktos za was pomysli o tych korzysciach.Na przyklad developer..albo obajtek.
Za bardzo ciągnięcie w jedną stronę, pewnie wam na ziemi nie zależy?
a gora to kto.Paru gosci ktorzy sami chca zrobic interes?A narod sie cieszy …na szczescie.
o jak to milo zwalic na gore. Ksiazka Ucieczka od wolnosci Fromma to cale wytlumaczenie.Jak dzieci.Dlaczego zrobiles kupe…bo pani kazała.
Na szczęście odgórnie sprzedaż zablokowana , wiec proszę na radnych nie narzekać
Tak dobrego Wójta gmina nigdy nie miała .Ale za to Radnych tych samych to ma bardzo długo , to może niech oni powiedzą co zrobili i co chcą robić dla mieszkańców .Bo w obecnej kadencji nic nie robią oprócz walki z Pania Wójt i pisanie skarg gdzie się da ale nic z tego nie wychodzi. My mieszkańcy mamy już dosyć tych “Hamulców”.
Co można zrobić aby odwołać tych ludzi?? Przelewa mi się czytając kolejne to artykuły i kolejne coraz to gorsze. Dlaczego za takimi decyzjami stoi komuna? Dlaczego będąc radnymi dokonują wszystkiego, aby tylko było tutaj jak najgorzej, jak najmniej potencjału zostało wykorzystanego? Nie rozumiem jak można działać w imię społeczności, a robić wszystko totalnie na przekór jakiemukolwiek rozwojowi. Kto na nich głosował?
Szkoda im tych gruntów bo rodzinka straciła tanie źródło dochodu .Oni dobrze wiedzą co im się urwie.
Poczekac Pani Wojt az obecna rade szlag trafi z racji wieku albo przyszlych wyborow albo tlumczyc ,tlumaczyc ze takie wsiowe myslenie ze jak zostanie to dzieci beda mialy to bylo dobre przed wojna. Pierwsza.Teraz juz w tych przyszlych czasach juz dzieci nie bedzie ani nikogo bo wyjada z racji tego ze bedzie to zadupie totalne.Tlumaczenie natomiast tym biednym staruszkom ktorzy ciagle o tych Niemcach i emigrantach nie ma sensu dopoki Pani nie odetnie tych biedakow od telewizyji , radia maryja i pokrewnych gadzinowek..Jako ze na razie nie ma na to szans to musi Pani poczekac az sami zejda.