W związku z ujawnionymi przypadkami skupowania od wyborców głosów na Ireneusza Żurawskiego, Prokuratura Rejonowa w Złotoryi otrzymała na początku tygodnia zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez burmistrza. Jak informuje prokurator Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legnicy, zawiadomienie nie zawiera żadnych dowodów złamania prawa przez włodarza miasteczka. Zostało jednak dołączone do akt toczącego się postępowania.
Burmistrz Ireneusz Żurawski kilkakrotnie zaprzeczał, aby miał z ta sprawą coś wspólnego.
- Skoro pojawiły się takie podejrzenia i to na niego skupowano głosy, chcę, by prokuratura wszystko do końca wyjaśniła – uzasadnia pan Grzegorz, autor zawiadomienia o podejrzeniu przestępstwa.
Już 16 mieszkańców Złotoryi usłyszało zarzuty w związku ze śledztwem w sprawie korumpowania wyborców przez zwolenników burmistrza Ireneusza Żurawskiego. Poza przedsiębiorcą Sławomirem T., który przyznał się, ze dał pieniądze na skupowanie głosów, i wynajętym przez niego do zawierania transakcji Januszem K., prokuraturapostawiła zarzuty 14 osobom, które zgodziły się sprzedać swój głos za 20-30 złotych łapówki. Za korupcję wszystkim im grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Więcej o sprawie:
Szósty zatrzymany za kupczenie głosami. Inicjator
Afera w Złotoryi. prokurator stawia zarzuty Januszowi K.
Moje trzy grosze 9112). Demokracja po złotoryjsku.
Za co Słaowmir T. odwdzięcza się burmistrzowi Złotoryi?
Kupczenie głosami w Złotoryi. Rośnie krag podejrzanych.
FOT. YOUTUBE.PL