W dzień Wszystkich Świętych legnicka policja eskortowała osobowego huyndaia w którym jechała rodząca kobieta. Bezpiecznie i szybko przedarli się przez zatłoczone miasto do szpitala, gdzie na świat przyszła piękna dziewczynka. Tata zadzwonił na komendę z podziękowaniami: „Gdyby nie Państwo, nie wiem jak by się to skończyło…”
1 listopada, kilka minut po siedemnastej, tłumy jadące na cmentarze i wracające z grobów, korki w całej Legnicy. Mała wybrała sobie taki moment na narodziny. Jej ojciec zachował jednak dość przytomności, by w krytycznym momencie zadzwonić na numer alarmowy 997 i poprosić policję o pomoc. Poinformował, że wiezie silnie krwawiącą kobietę w ósmym miesiącu ciąży. Każda sekunda mogła mieć znaczenie, bo już się zaczęła akcja porodowa.
Hundai jechał od strony huty. Szpital był po drugiej stronie miasta. Legnicki dyżurny wydał w trybie alarmowym komunikat do wszystkich policyjnych patroli o zgłaszanie, który jest najbliżej rodzącej. Jak na złość, wszyscy byli zbyt daleko. Szybciej do potrzebujących mógł dotrzeć aspirant sztabowy Dariusz Szczepanek, który akurat był pod ręką, w komendzie, i to on dostał rozkaz pilotowania hyundaia.
- Doświadczenie, współpraca i zimna krew, zaowocowały bezpieczną i sprawną eskortą pojazdu z rodzącą na pokładzie do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego, przy ulicy Iwaszkiewicza w Legnicy. Po 9 minutach przyszła mama była już na sali porodowej – relacjonuje mł. asp. Izabela Burska z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Legnicy. – Parę chwil później kierowca hyundaia ponownie zadzwonił pod nr alarmowy 997, tym razem dzieląc się wspaniałą informacją, że właśnie został tatą pięknej dziewczynki.
FOT. POLICJA LEGNICA