Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  rozrywka  >  Current Article

Ogórki u Poszepszyńskich (3). Strongmen

Przez   /   18/07/2013  /   No Comments

- Mam trzy. I czwarty, truskawkowy, niedojedzony, jeśli pan dziadek Jacek nie pogardzi ? mówiła panna Inga, wykładając na stół słoiczki z dżemem. Rozejrzała się po pokoju, zdumiona, w jaki sposób zwyczajne M-2 Poszepszyńskich zmieniło się w obóz kondycyjny przed Powiatowymi Zawodami Siłaczy w Rui.

- Bułka z dżemem palce lizać! – entuzjastycznie powitał ją senior rodu. Leżąc to wypinał do góry blady brzuch, to z lekkim plaśnięciem opadał na dywan. Stojący obok Maurycy wachlował go ręcznikiem kąpielowym z napisem ?30 lat Polmozbytu?.
- Też lubię dżem ? uśmiechnęła się zalotnie panna Inga.
- Kwestia kulinarnych gustów w tym przypadku nie ma nic do rzeczy ? pospieszył z wyjaśnieniami Maurycy Poszepszyński. – W życiu wyczynowca niezbędne jest stosowanie diety, dopasowanej do celu, który chce osiągnąć. A naszym celem jest rozwój mięśni, dzięki którym w Rui zdobędziemy główną nagrodę w kategorii 60 plus, co ? mamy nadzieję – wydatnie powiększy skromny na razie fundusz reprezentacyjny rodziny. W ten sposób ja będę mógł zaprosić Sylwię do kina, a pani i dziadek Jacek spędzicie miły wieczór w barze mlecznym.
- Obawiam się, że ten rodzaj diety może mieć korzystny wpływ tylko na jeden rodzaj mięśni: mięśnie brzucha ? podzieliła się swymi wątpliwościami panna Inga.
- I o to chodzi. Czasu do zawodów zostało niewiele, a zaniedbania w rozwoju tężyzny fizycznej dziadka są znaczne. Z tego powodu postanowiliśmy skupić się na rozwoju tej jednej najlepiej rokującej grupy mięśni. Taktycznie stawiamy na specjalizację. Dlatego poprosiliśmy panią właśnie o dżem.
- Wy tam gadu gadu, a mi w brzuchu burczy. Czy od treningu fizycznego moglibyśmy przejść już teraz do punktu, który w programie szkolenia opisałeś obiecująco jako odżywiania organizmu sportowca, Maurycy? – dziadek Jacek rzucił wnukowi błagalne spojrzenie z podłogi.
- Niechże go pan tak nie męczy ? wstawiła się za strongmenem panna Inga.
Dzięki temu wstawiennictwu chwilę później dziadek Jacek mógł pałaszować zapasy, które odjęła sobie od ust w nadziei na sportowe sukcesy sąsiada. Pochłaniał bułki z dżemem, z zapałem bez porównania większym niż ten, z jakim wcześniej robił na podłodze mostki. Pannę Ingę, obserwującą go maślanym wzrokiem, znowu dopadły wątpliwości, czy przy takiej postawie wyczynowca kiedykolwiek dane im będzie spędzić wieczór w barze mlecznym.
- Niechże się pani o to nie martwi ? pocieszał ją Maurycy. – Mamy też plan B. Jeśli postępy w przyroście masy mięśniowej będą niezadowalające, porzucimy plany startu w Powiatowych Zawodach Siłaczy w Rui. Fundusz reprezentacyjny powiększymy wówczas w inny sposób.
- W jaki? – dopytywała panna Inga.
- Na drodze publicznej ustawimy zderzenie pani wózka inwalidzkiego z wózkiem dziadka Jacka i następnie zgłosimy wniosek o wypłatę odszkodowania komunikacyjnego z tego tytułu.
- Trzask, praski po wszystkim ? zamruczał wesoło dziadek Jacek, który właśnie opróżnił ostatni słoiczek ze spiżarni panny Ingi.
A gajowy Marucha w swojej gajówce wywijał hantlami jak głupi.

Piotr Kanikowski

PS: Nasz felieton na sezon ogórkowy zapowiada nowe wydanie bezpłatnego 24 Tygodnika Legnica-Lubin. Od dziś pachnący drukarnią numer jest dostępny w stałych punktach kolportazu w Legnicy i Lubinie. Życzymy słońca i miłej lektury.

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 3944 dni temu dnia 18/07/2013
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Lipiec 18, 2013 @ 9:22 am
  • W dziale: rozrywka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

Intruder

Alkogogle w browarze, festiwal baniek i koncerty

Read More →