Minęły trzy tygodnie od satanistycznego koncertu w Spiżarni, ale Legnicę wciąż spowija smród siarki. Od razu zaznaczam, że mój węch nie jest jakoś szczególnie wyczulony na tego rodzaju interferalne miazmaty, muszę zatem zaufać katolickim radykałom. Oni na tropieniu diabła zęby zjedli.
Z dokumentu, jaki eksperci złożyli na ręce prezydenta Tadeusza Krzakowskiego, wynika, że najsilniej siarkę czuć od dyrektora Legnickiego Centrum Kultury. Usilnie zaleca się wietrzenie jego gabinetu.
W wersji light można by poprzestać na wręczeniu wypowiedzenia samemu Grzegorzowi Szczepaniakowi, ale wówczas istnieje ryzyko, że jakiś malutki czort, którego potajemnie karmił pod biurkiem, przetrwa, przechowa się na przykład w sekcji muzycznej i gdy sprawa przycichnie zamiast przyzwoitego disco polo znowu zacznie łoić black metal, palić koty i gwałcić nasze ostatnie legnickie dziewice. Za wskazane należałoby zatem uznać kompleksowe porządki w całej Akademii Rycerskiej, spryskanie szacownych murów wodą święconą z karczera i pozbycie się wszystkich potencjalnych źródeł zagrożenia, od opętanego dyrektora począwszy, na osobniku, który oplakatował miasto zaproszeniami na bezecny koncert skończywszy. Rewizja w biurkach pracowników Legnickiego Centrum Kultury ujawniłaby zapewne niejeden podpisany krwią cyrograf.
Weźmy na przykład szefową Satyrykonu Elżbietę Pietraszko. Donoszę, że zamiast skorzystać z usług elegancko odzianego w garnitur dżentelmena przesłała nam zaproszenie na wtorkową konferencję prasową za pośrednictwem diabła. Jasne, już na pierwszy rzut oka widać było, że diabeł jest sztuczny, ale nie zaszkodziłoby, gdyby ten i ów ekspert także po pani Pietraszko przejechał nosem. Jestem pewien, że choćby cały wieczór kąpała się w Chanel 5, wystarczy niuch sprawnego katolickiego nosa, aby wyczuć siarkę. Kto bywał na satyrykonowych wystawach wie, ileż tam pojawiało się drwin z chrześcijańskich wartości, ileż gorszących żartów z duchowieństwa…
Podejrzewam, że diabeł mógł się też pojawić w teatrze. Dwa miesiące temu oglądałem premierę ?Matki Joanny od Aniołów? w reżyserii Piotra Tomaszuka. Katarzyna Dworak grała opętaną przez Szatana mniszkę tak przekonująco, że nie ma zmiłuj, albo jest piekielnie zdolna, albo jej czort pomagał. Teatr leży po drodze z katedry do Akademii Rycerskiej, więc pewnie egzorcystom nie sprawiłoby większego kłopotu, gdyby po drodze do dyrektora Szczepaniaka profilaktycznie wdepnęli na scenę Gadzickiego.
Z tego pobieżnego przeglądu można wysnuć wniosek, że sieć kryptosatanistów w Legnicy ogranicza się do instytucji kultury. Nic bardziej mylnego. Ci sami dzielni specjaliści, którzy na dzień dobry zdemaskowali Grzegorza Szczepaniaka, wywęszyli już siarkę w szkole. W Dolnośląskim Kuratorium Oświaty leży ich donos na Małgorzatę Nowosielską, radną i nauczycielkę ze Szkoły Podstawowej nr 1, która w legnickiej telewizji Dami broniła organizatorów satanistycznego koncertu.
Na zdrowy rozum, zainfekowana satanizmem edukacja stanowi o wiele poważniejsze zagrożenie niż kultura, którą wiadomo, robią wariaci. Dlatego zupełnie nie rozumiem, dlaczego w tym przypadku eksperci żądają wyłącznie zdyscyplinowania pani pedagog. To zdecydowanie nie po katolicku.
Piotr Kanikowski
dziękuję, lubię wiedzieć czego nie rozumiem, pozdrawiam
piekielne wyziewy
co to znaczy “interferalne miazmaty” ???????????????