- Nie ma takiej możliwości, żeby na tym terenie powstała kopalnia odkrywkowa – mówił w Legnicy wiceminister energii Krzysztof Kubów. Powoływał się na porozumienie z Komisją Europejską nakładającą na Polskę “obowiązek dekarbonizacji”. Przekonywał, że rząd PiS-u stawia na czystą energię, nie na węgiel. Co więc robi w Sejmie PiS-owski projekt górniczej specustawy? Kubów nie wie, jaka jest intencja wnioskodawców. Ale zgaduje, że chodzi im wyłącznie o przyspieszenie eksploatacji złoża Złoczew.
Na finiszu kampanii wyborczej politycy Prawa i Sprawiedliwości próbują zażegnać kryzys wywołany ujawnieniem informacji, że posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt nowelizacji prawa górniczego i geologicznego, który ułatwi firmom wydobywczym budowę kopalń węgla kamiennego i brunatnego na złożach uznanych za strategiczne dla bezpieczeństwa energetycznego kraju. Specustawa od tygodnia wzbudza niepokój w regionie legnicko-lubińskim, gdzie znajdują się największe w Polsce pokłady węgla brunatnego. Na alarm biją rywale pisowców z Koalicji Obywatelskiej oraz Sojuszu Lewicy Demokratycznej, dowodząc, że zmiany w przepisach umożliwią m.in. powstanie odkrywki pod Legnicą pomimo masowego sprzeciwu mieszkańców i samorządowców.
- To kłamstwa i insynuacje – mówił dziś w Legnicy poseł Krzysztof Kubów z Lubina, wiceminister energii, odpowiedzialny za rozwój energii odnawialnej. – W akcie desperacji i rozpaczy nasi polityczni przeciwnicy próbują wzbudzić strach wśród wyborców. Jak ktoś nie ma pojęcia o planach rozwoju energetyki, to może ulec tej propagandzie. Nie należy jej słuchać. Mam wielki apel do mieszkańców regionu, aby podeszli do tej sprawy zdroworozsądkowo.
Krzysztof Kubów twierdzi, że projekt specustawy przejrzał. Nie zna intencji posłów-wnioskodawców, którzy go złożyli w Sejmie. Zapytany, czy można go interpretować w taki sposób, jak robią to politycy opozycji i legnickie media, minister nie chciał odpowiedzieć wprost. -Ten projekt jest bardzo szeroki – mówił. Sugerował, że może chodzić tylko o złoże Złoczew, gdzie ma powstać ostatnia kopalnia węgla brunatnego w Polsce.
Kubów przyznał, że jeśli tak jest, to można było to zapisać ściśle w projekcie ustawy.
Tymczasem projektodawcy specustawy chcą, by dopiero po jej przyjęciu rada ministrów osobnym rozporządzeniem określiła katalog złóż – “obszarów specjalnego przeznaczenia”.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
-
alez oczywiscie a te szykany elektrowni wiatrowych to na zlosc mamie.Idzie sie obalic ze smiechu jak sie slucha tych gawedziarzy.Dekarbonizacja !!!!!To jest dobre ale przed wyborami dla motlochu wyborczego .