Michał Huzarski z Sojuszu Lewicy Demokratycznej odpadł z walki o fotel prezydenta Legnicy. Ale dostrzega szansę na realizację swego programu w Jarosławie Rabczence, kandydacie Koalicji Obywatelskiej, który 4 listopada zmierzy się w drugiej turze wyborów z Tadeuszem Krzakowskim. Panowie podali sobie ręce przed kamerami i zadeklarowali współpracę. Rabczenko liczy, że uda mu się przeciągnąć na swoją stronę także złaknionych dobrej zmiany wyborców PiS-u.
- Każda osoba, która ma dobre pomysły na Legnicę, ma moje wsparcie – mówi Michał Huzarski, zwracając uwagę na zbieżne punkty w jego programie wyborczym i w programie wyborczym Jarosława Rabczenki. Obydwaj od początku kampanii opowiadają się za bezpłatną komunikacją, całorocznym basenem, inwestycjami w ochronę zdrowia, opiekę społeczną i edukację. Akcentują potrzebę silniejszego wsparcia ze strony samorządu dla ludzi chorych, seniorów.
- Nasi wyborcy głosują za przyszłością Legnicy, a nie za stagnacją – twierdzi lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Podkreśla, że ceni Krzakowskiego za to, co dotychczas zrobił, a jednocześnie opowiada się za zmianą w ratuszu. – Dziś miasto idzie swoim torem. Jest administrowane, bez programu i bez wizji. To nie jest fatalne na teraz. To jest fatalne dla przyszłości – mówi.
- To nie jest tak, że z Michałem zgadzamy się we wszystkim, jeden do jednego. Ale chcemy ze sobą współpracować – dodaje Jarosław Rabczenko.
Kandydat Koalicji Obywatelskiej uzyskał w pierwszej turze 27 procent głosów, a Tadeusz Krzakowski – 43 procent. Mimo wszystko Jarosław Rabczenko wierzy, że jest w stanie w ciągu dwóch tygodni odrobić tę różnice i 4 listopada wygrać w dogrywce z aktualnym prezydentem. Lewicowy elektorat to cenna zdobycz, ale kluczem do sukcesu są wyborcy PiS-u. Czy zagłosują na człowieka ze znienawidzonej Platformy Obywatelskiej?
- Mam kolegów, którzy sympatyzują z PiS-em i wiem, że są gotowi dać mi szansę. Te lata aktywności w radzie miejskiej i poza nią będą procentować – jest przekonany Jarosław Rabczenko. – program Arkadiusza Baranowskiego w wielu punktach też jest zbieżny z moimi pomysłami.
- To nie przypadek, że Tadeusz Krzakowski miał w tych wyborach czterech rywali – dodaje Michał Huzarski. – Nas czterech reprezentowało rzeszę mieszkańców, którzy nie godzą się na to, co działo się w Legnicy. Albo chcemy razem coś zmienić, albo nie. Barwy partyjne nie mają tu nic do rzeczy.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Fiu fiu, z takim poparciem to wynik wyborów już na pewno przesądzony;) Przynajmniej o 1%….