schronisko
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

4 oskarżonych po wybuchu w spalarni opon pod Złotoryją

Przez   /   28/06/2022  /   3 Comments

Prokuratura Okręgowa w Legnicy zakończyła śledztwo po eksplozji, do której doszło w 2020 r. w tzw. spalarni opon w Wilkowie koło Zlotoryi. Na ławę oskarżonych posłała cztery osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo w zakładzie: dyrektor zarządzającą, dwóch prezesów i brygadzistę. Ta sama instalacja eksplodowała ponownie w maju 2022, co jest przedmiotem innego śledztwa.

Do wypadku doszło w  nocy z 2 na 3 stycznia 2020 roku. Zaczęło rosnąć ciśnienie gazów w instalacji. To doprowadziło do wybuchu separatora oleju stanowiącego element jednego z reaktorów. W pobliżu znajdował się jeden z pracowników trzeciej zmiany. Uderzył go podmuch gazu i gorącego oleju pirolitycznego. Mężczyzna został odtransportowany karetką do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. Potem jego leczeniem zajęli się lekarze w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu.

- W następstwie tego zdarzenia pokrzywdzony został oblany substancjami ropopochodnymi, stwierdzono u niego stan po zatruciu wziewnym środkiem chemicznym oraz zmiany urazowe stanowiące ciężki uszczerbek na zdrowiu i całkowitą niezdolność do pracy – podsumowuje prokurator Lidia Tkaczyszyn, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Zakład w Wilkowie różni się od typowiej spalarni, bo przetwarza zużyte opony i inne odpady gumowe metodą pirolizy niskotemperaturowej, bez użycia tlenu a więc także bez ognia. Wykorzystuje sprowadzoną z Chin instalację, w której pod wpływem temperatury guma rozkłada się na olej pirolityczny, gaz pirolityczny oraz sadzę techniczną. Zakład powstał 9 lat temu, pomimo licznych zastrzeżeń mieszkańców, ekologów i geologów. Miejscowa społeczność kwestionowała zapewnienia z przedłożonego przez inwestora raportu, że opony będą przetwarzane w sposób bezpieczny dla otoczenia.  Wszystkie skargi zostały oddalone przez sądy, a decyzja o pozwoleniu na budowę utrzymana w mocy. Potem spółka dostała zezwolenie starosty złotoryjskiego na działalność. Marszałek Dolnego Śląska zgodził się, by pozyskiwała i przetwarzała odpady.

Urządzenia do pirolizy przyjechały z Chin. Zostały zamontowane w hali na terenie dawnej kopalni miedzi przez pracowników miejscowej firmy.

- Ze względu na zastosowaną technologię urządzenia wchodzące w skład linii do pirolizy nie podlegały kontroli Urzędu Dozoru Technicznego – wskazuje Lidia Tkaczyszyn z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Po wypadku ze stycznia 2020 r. instalacji przyjrzeli się powołani przez prokuraturę biegli z Politechniki Wrocławskiej. Na pytanie o przyczyny wybuchu wskazali na niewłaściwy stan początkowy urządzeń instalacji, niewłaściwe jej wykonanie, niewłaściwe użytkowanie i obsługiwanie. Dodali do tego pozostającą na niewłaściwym poziomie organizację pracy w firmie, a w tym w zakresie szkoleń bhp.

- Na złą jakość materiałów aparatury linii nałożyły się dodatkowe negatywne czynniki jak: niedopuszczalny montaż linii z jej przeprojektowaniem, degradacja wynikająca z jej uprzedniej eksploatacji, wymiana elementów pierwotnych na inne, nieprofesjonalny montaż linii, niewłaściwie realizowane naprawy i uszczelnienia oraz brak dozoru ciągłego parametrów – dopowiada prokurator Lidia Tkaczyszyn. – Ilość bowiem przeróbek, napraw przekształciła pierwotną linię pirolizy w system zagrażający awarią, do której doszło.

Biegły z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy zwrócił uwagę śledczych na niedostateczne szkolenie pracowników w zakresie obsługi urządzeń i prowadzenia procesu pirolizy. Niewłaściwa była organizacja pracy. Poważne zastrzeżenia budził nadzór nad pracownikami.

Wody opadowe i roztopowe z zakładu zmieszane z substancjami ropochodnymi były odprowadzane do ziemi. Spółka nie miała na to pozwolenia wodno-prawnego, co ujawniła kontrola legnickiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu.  W śledztwie biegły z zakresu ochrony środowiska i gospodarki odpadami stwierdził, że zakład dopuścił do zanieczyszczenia wody, powietrza i także powierzchni ziemi, co spowodowało istotne obniżenie jakości środowiska. Jego działalność stanowiła zagrożenie dla życia i zdrowia człowieka.

Mając te wszystkie opinie, zabezpieczywszy dowody i zgromadziwszy zeznania świadków, Prokuratura Okręgowa w Legnicy postawiła 7 zarzutów osobom odpowiedzialnym za funkcjonowanie zakładu w okresie od 2019 do 2021 r. Przed Sądem Okręgowym w Legnicy wkrótce rozpocznie się ich proces.

Pierwszą oskarżoną jest Aleksandra K., która była dyrektor zarządzjącą i jednocześnie prokurantem spółki. Będzie odpowiadać za spowodowanie eksplozji, podczas której po hali rozprzestrzeniały się substancje trujące, duszące i parzące. Naraziła w ten sposób pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. U pokrzywdzonego mężczyzny spowodowała ciężkie obrażenia ciała. W innym punkcie aktu oskarżenia prokurator skupia się na kwestiach dotyczących środowiska, zarzucając Aleksandrze K. składowanie, przetwarzanie i unieszkodliwianie palnych odpadów gumowych i opon oraz palnych odpadów niebezpiecznych w postaci karbonizatu niezgodnie z warunkami określonymi w zezwoleniach oraz odprowadzanie odpadów płynnych bez zezwolenia.

Te same zarzuty co Aleksandra K. ma Jarosław Z. – ówczesny prezes spółki i dyrektor ds. rozwoju. Z racji pełnionych funkcji wspólnie odpowiadali za funkcjonowanie zakładu, w tym linii produkcyjnej do procesu pirolizy, oraz za bezpieczeństwo i higienę pracy w zakładzie.

Na ławie oskarżonych znalazł się też Mariusz M. – drugi z prezesów. Będzie odpowiadał za przestępstwo przeciwko środowisku i bezpieczeństwu powszechnemu, a w tym spowodowanie zniszczeń w świecie roślinnym i zwierzęcym w znacznych rozmiarach oraz istotne obniżenie jakości wody i powierzchni ziemi, a także bezpośrednie niebezpieczeństwo sprowadzenia pożaru.

Czwartą osobą oskarżoną w tej sprawie jest zatrudniony w charakterze brygadzisty i obecny w czasie eksplozji Stanisław Ł.  Prokurator uważa, że kierując pracą swego podwładnego, spowodował wybuch i gwałtowne rozszczelnienie instalacji, w następstwie czego doszło do ciężkich obrażeń ciała u pokrzywdzonego.

- Oskarżeni, przesłuchani w śledztwie w charakterze podejrzanych, nie przyznali się do popełnienia zarzucanych czynów przytaczając swoje wersje wydarzeń, którym przeczą inne zgromadzone dowody – mówi prokurator Lidia Tkaczyszyn. - Wobec Aleksandry K. prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego oraz zawieszenia w wykonywaniu zawodu dyrektora zarządzającego i prokurenta w wymienionej spółce, a ponadto na poczet przyszłych kar i roszczeń o naprawienie szkody prokurator dokonał zabezpieczenia majątkowego na mieniu tej oskarżonej w kwocie 150.000 złotych.

Za spowodowanie ciężkich uszkodzeń ciała Aleksandrze K., Jarosławowi Z. oraz Stanisławowi Ł. grozi kara od 3 do 15 lat pozbawienia wolności do lat. Mariusz M. – jeśli sąd potwierdzi jego winę – może trafić do więzienia na okres od pół roku do 8 lat.

Spalarni opon w Wilkowie prakatycznie przestała istnieć. W maju 2022 r. kompletnie zniszczył ją kolejny wybuch instalacji i wywołany nim pożar (na zdjęciu). Ciężko poparzony zostal jeden z pracowników. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Złotoryi.

FOT. PIOTR KANIKOWSKI

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 668 dni temu dnia 28/06/2022
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Czerwiec 28, 2022 @ 9:42 pm
  • W dziale: wiadomości

3 komentarze

  1. Anonim pisze:

    Niech prokurator sprawdzić kto im dał pozwolenie na prowadzenie tej działalności.
    Jak pracownik firmy po sąsiedzku zgłaszałem i do gminy Złotoryja i do ochrony środowiska w Legnicy.
    Odpowiedź- brak zastrzeżeń do prowadzonej tam działalności.
    Prokurator powinien to sprawdzić.

  2. Do KTO. Innej nie ma w Wilkowie.

  3. kto pisze:

    Czy chodzi o tą firmę PSF Energia?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

414-237464

Pijany i agresywny. Rzucał kamieniami w okna

Read More →