U Bezpartyjnych Samorządowców tli się bunt przeciwko jednemu z ojców założycieli tego ugrupowania Robertowi Raczyńskiemu oraz jego ludziom. Szykuje sie próba odwołania z zarządu województwa Tymoteusza Myrdy, jednego z najbliższych współpracowników prezydenta Lubina. Stanowisko może też stracić marszałek Cezary Przybylski, jeśli nie przestanie być lojalny względem Raczyńskiego.
Od piątku Tymoteusz Myrda nie jest już członkiem Klubu Bezpartyjnych Samorządowców w Sejmiku. Został z niego wyrzucony stosunkiem głosów 4:3 za “realizowanie polityki sprzecznej z ustaleniami klubu, konfliktowanie członków klubu i celowe wprowadzania w błąd członków klubu oraz notoryczne niedotrzymywanie zobowiązań uzgodnionych na posiedzeniach klubu”. W uzaadnieniu uchwały szczególnie podkreślono, że Myrda przygotował “sprzeczne z ustaleniami klubu stanowisko negocjacyjne do kontraktu programowego dla województwa dolnośląskiego w zakresie infrastrukturalnym”. Prawdopodobnie chodzi o to, że zabiegał o budowę linii kolejowej Lubin – Głogów przez Polkowice kosztem podobnej inwestycji w rejonie Srebrnej Góry. Nie wszystkim podoba się, że przez wpływy Roberta Raczyńskiego pieniądze są lokowane w bogatym Zagłębiu Miedziowym a nie na biedniejszym południu województwa.
Piątkowa potyczka w klubie to przygrywka do odwołania Tymoteusza Myrdy ze stanowiska członka zarządu Dolnego Śląska odpowiedzialnego za infrastrukturę. Na jego miejsce szykowany jest radny Patryk Wild ze Srebrenej Góry, przewodniczący Komisji Rozwoju Reginalnego i Gospodarki w Sejmiku i – co ciekawe – wiceprezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Lubinie.
Tymoteusza Myrdę łatwo było wyrzucić z klubu, ale aby odwołać go z zarządu województwa potrzebny jest wniosek marszałka Cezarego Przybylskiego. Pojawiły się głosy, że jeśli Przybylski się w tej sprawie postawi, to Bezpartyjni Samorządowcy są gotowi odwołać także jego. Mirosław Lubiński, przewodniczący klubu, w rozmowie z Gazetą Wrocławską nie stawia tej sprawy aż tak ostro: “Nasze decyzje nie są w żadnym razie wymierzone w marszałka. Nie ma mowy o buncie”.
Radnych coraz bardziej irytują podejmowane za ich plecami działania prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego. Dlatego klub postanowił, że w rozmowach z PiS-em na temat Regionalnego Programu Operacyjnego nie będą brały udziału osoby z zewnątrz. Na negocjatorów zostali wyznaczeni radni Patryk Wild i Marek Obrębalski.