AGEM new
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Przejmą bankrutującą spółkę, by ratować szpital w Złotoryi

Przez   /   09/10/2019  /   10 Comments

Radni powiatu złotoryjskiego zgodzili się przejąć w akcie darowizny wszystkie akcje spółki, której 4 lata temu ówczesny starosta Ryszard Raszkiewicz wydzierżawił powiatowy szpital. Powiat spróbuje ratować firmę, która – jak wynika z opinii przedstawionej na sesji – za najwyżej trzy miesiące musiałaby ogłosić upadłość, zamknąć szpital i posłać na bruk 200 ludzi. Pomoc finansową zadeklarował burmistrz Złotoryi Robert Pawłowski. 

 

Sytuacja jest dramatyczna. Z analiz wynika, że spółka Szpital Powiatowy im. A. Wolańczyka na koniec sierpnia miała ok. 1,5 mln zł długu, a do grudnia ta kwota wzrośnie co najmniej do 2 mln zł. Według Wiktora Króla – ekonomisty, byłego prezesa Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpital Powiatowych, który społecznie doradza złotoryjskiemu staroście – spółka znalazła się na skraju bankructwa. W najbliższych miesiącach Szpital Powiatowy im A. Wolańczyka sp. z o.o. będzie mieć kłopot z utrzymaniem płynności, wypłatą wynagrodzeń, rozliczeniem się z dostawcami.

- Dla mnie ta spółka jest przed ogłoszeniem upadłości – mówił Wiktor Król podczas sesji rady powiatu złotoryjskiego. – Gdy do tego dojdzie, wszyscy pracujący w szpitalu stracą pracę, a mieszkańcy możliwość skorzystania ze świadczeń opieki medycznej. Już w najbliższym czasie spółka zaprzestanie funkcjonowania, chyba że jej obecny właściciel sam znajdzie te brakujące miliony złotych.

Gdyby spółka dysponowała własnym majątkiem, mogłaby spróbować pozyskać środki z jego sprzedaży. Mogłaby też ubiegać się w banku o kredyt. W tym przypadku obie możliwości odpadają, bo firemka, której w 2015 roku wydzierżawiono szpital, nie ma nic poza kapitałem zakładowym w wysokości 5 tysięcy złotych.

Katastrofa nadciąga. Zarząd starostwa z Wiesławem Świerczyńskim na czele od kilku miesięcy badał różne scenariusze, aby zapobiec zamknięciu szpitala. Okazało się, że jedynym sposobem, aby nie przepadł kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia a załoga nie rozpierzchła się po innych placówkach, jest szybkie przejęcie udziałów w spółce Szpital Powiatowy im. A. Wolańczyka i dofinansowanie jej  przez samorząd.  Specjalna sesja 9 października została zwołana w jednym celu: aby radni wyrazili zgodę na taki manewr.

Za zgodą na przejęcie udziałów w spółce Szpital Powiatowy im. A. Wolańczyka podczas dzisiejszej sesji zagłosowało 14 radnych, 2 było przeciwnych (Paweł Macuga, Lech Olszanicki),  a jedna radna – Barbara Kołodziej z Zagrodna – wstrzymała się od głosu. Zarząd dostał zielone światło na podpisanie aktu notarialnego, którym Fundacja Pro Salute Omnium przekaże powiatowi jako darowiznę 100 procent udziałów w spółce Szpital Powiatowy im. A. Wolańczyka.

Załoga szpitala oczekiwała takiej decyzji radnych. Pracownicy, z którymi starosta w ostatnich tygodniach jest w stałym kontakcie, wierzą, że powiat zrobi wszystko, aby ich uratować. Teresa Wilk i Sława Kolano ze związków zawodowych mówią, że gdyby rada odrzuciła projekt uchwały w sprawie przejęcia udziałów, w szpitalu natychmiast ruszyłaby lawina zwolnień. Szpital stanąłby przez kłopoty kadrowe.

Lech Olszanicki ze Świerzawy głosował przeciw przejęciu spółki, bo – jak wyjaśnił – nie ma zaufania do obecnego zarządu powiatu. – Autorem tego zarządu jest były starosta Ryszard Raszkiewicz – stwierdził.

Radny Paweł Macuga domagał się od starosty i jego społecznego doradcy konkretów. Pytał, m.in. jaki jest plan działań wspierających funkcjonowanie szpitala, ile pieniędzy trzeba włożyć w tę placówkę i skąd powiat zamierza je wziąć.  Wiele się nie dowiedział. Wiesław Świerczyński wyjaśniał tylko, że liczy na pomoc gmin z terenu powiatu, ale te – za wyjątkiem miasta Złotoryja – niespecjalnie chcą się angażować w to przedsięwzięcie.

- Jest tak dużo niewiadomych, że mam obawy. Obawiam się, czy kolejny raz nie wtopimy – mówił radny Władysław Grocki. Podniósł jednak rękę za uchwałą.

Obecny na sesji jako gość burmistrz Robert Pawłowski tchnął nadzieją. – Nas w mieście nie nie przerażają te sumy – mówił, nawiązując do opinii Wiktora Króla, że spółka już ma 1,5 mln zł straty za rok 2019 i że trzeba będzie szybko znaleźć dla niej 2 miliony złotych. – Jesteśmy zdeterminowani, by pomóc. Chyba bardziej zdeterminowani niż niektórzy radni na tej sali.

Radna Irena Niemczycka wierzy, że w ratowanie szpitala w Złotoryi zaangażuje się rząd Prawa i Sprawiedliwości.

Ryszard Raszkiewicz, który w grudniu 2015 roku z ówczesną wicestarostą Wandą Grabos podpisywał umowę dzierżawy szpitala, odczytał z kartki pean na swoją cześć. – Podpisanie umowy dzierżawy odsunęło widmo upadku szpitala, ocaliło powiat przed komornikiem i komisarzem – stwierdził. A potem punkt po punkcie wyliczał, ile dobrego wynikło z tamtej decyzji. Wspomniał o prawie 4,6 mln zł czynszu wpłaconego do kasy powiatu, zakupie tomografu komputerowego i pracowni komputerowej za 300 tys. zł ultrasonografu za 10 tys. zł, butów dla pracowników itd.

Inaczej niż Raszkiewicz widzi działalność dzierżawcy Wiktor Król: – 2018 rok spółka Szpital Powiatowy im. A. Wolańczyka zakończyła zyskiem w wysokości ok. 1 mln zł. Dla właściciela to było dobre, ale dla pracowników i pacjentów fatalne, bo dodatni wynik nie wziął się z niczego. Spółka bardzo mało płaciła pracownikom. Mistrzostwo świata osiągnęła, jeśli chodzi o minimalizowanie etatów przy tak dużej liczbie obsługiwanych pacjentów. Nie kupowała sprzętu, nie dbała o remonty. A w 2019 roku popełniła kardynalne błędy. Największym było zawieszenie działalności trzech oddziałów, w tym pediatrii, która we wszystkich szpitalach w Polsce należy do najbardziej dochodowych oddziałów. Straciła w ten sposób kilkaset tysięcy złotych. Spółka dostała też ok. 600 tys. zł kar z Narodowego Funduszu Zdrowia.

Według Wiktora Króla, szpital w Złotoryi ma potencjał i może się bilansować, choć ani nie w tym, ani w najbliższym roku. Jego zdaniem, duże możliwości stwarza potężny, pięciokondygancyjny budynek. Król doradzałby, aby go wyremontować, wyposażyć, bo na razie jego stan techniczny odstręcza.

Jak do tego doszło?

Dzierżawa szpitala w Złotoryi miała trwać 30 lat. Kończy się po zaledwie czterech, niespokojnych i rozczarowujących. Konflikty i obawy towarzyszyły już podpisaniu umowy w grudniu 2015 roku. Spółka Ogólnopolskie Centrum Zdrowia (potem zmieniła nazwę na Szpital Powiatowy im. A Wolańczyka) została założona przez kilku biznesmenów z Łodzi. Nie budziła zaufania nawet u ówczesnego starosty Ryszarda Raszkiewicza, który w rozmowach z pielęgniarkami nazywał ją “gównianą spółką”. Dzierżawca potrzebował kilku miesięcy, by dopełnić formalności, i we wrześniu 2016 roku wszedł do szpitala.

Dwa miesiące później biznesmeni z Łodzi po cichu – nie uprzedzając władz starostwa – odsprzedali wszystkie udziały w spółce Jackowi Nowakowskiemu.  To nazwisko, które już wówczas źle się kojarzyło. W internecie nietrudno było znaleźć teksty o tym, jak należąca do niego spółka Centrum Dializa łamie prawa pracownicze i związkowe w innych powiatowych szpitalach przejętych od samorządów: w Pszczynie, Łasku, Białogardzie, Opatowie.

W Złotoryi ten styl zarządzania doprowadził do niebezpiecznych dla pacjentów i załogi braków w obsadzie dyżurów. Gdy pielęgniarka Sława Kolano – szefowa szpitalnej Solidarności – głośno opowiedziała o tym w mediach, została dyscyplinarnie zwolniona z pracy i oskarżona o działanie na szkodę spółki. Sądy stanęły po jej stronie.

W 2017 roku w szpitalu pojawili się kontrolerzy z Narodowego Funduszu Zdrowia, którzy potwierdzili, że szpital jest źle zarządzany. Kontrola skończyła się m.in. karą w wysokości 150 tys. zł oraz złożeniem przez NFZ do złotoryjskiej prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na narażeniu ludzkiego życia i zdrowia. Trwa postępowanie. W bieżącym roku kontrola NFZ wróciła do szpitala, by sprawdzić, co się zmieniło. Niestety, rekontrola też nie wypadła dobrze i na spółkę nałożono kolejną karę: 456 tys. zł.

Z końcem marca 2019 r. zamknięto laryngologię, bo spółka nie dostosowała oddziału do wymagań, o których wiedziała od dawna. W kwietniu z powodu braków kadrowych szpital zawiesił działalność trzech szpitalnych oddziałów. Neonatologia i oddział położniczy wznowiły działalność 1 lipca, a pediatria – dzisiaj.

Szereg zaniedbań i brak inwestycji wykazały kontrole sanepidu z 2018 roku zakończone długą listą zaleceń. Koszt ich realizacji oszacowano na 7 mln zł. Najpoważniejszy z czekających spółkę wydatków jest remont bloku operacyjnego.

W kwietniu 2019 r. Nowakowski przekazał spółkę powiązanej z nim rodzinnie Fundacji Pro Salute Omnium. Radę Fundacji Pro Salute Omnium tworzą  86-letnia Otylia Nowakowska oraz 22-letni Konrad Nowakowski – syn Jacka Nowakowskiego.

FOT. PIOTR KANIKOWSKI

 

 

 

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 1662 dni temu dnia 09/10/2019
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Październik 30, 2019 @ 10:56 am
  • W dziale: wiadomości

10 komentarze

  1. Grzegorz Galiński pisze:

    Lustrator i zapomniałeś dodać Ku pamięci.Pozdrawiam Grzegorz Galiński.

  2. ajpi pisze:

    GG, czekamy na twój proces beatyfikacyjny. A tak serio, to przestań przypisywać sobie jakieś magiczne moce. O tym wiedzieli wszyscy, tylko nie każdy ma potrzebę smarowania elaboratów na forach internetowych.

  3. Grzegorz Galiński pisze:

    Przecież o tym co teraz się stało ja pisałem już wtedy gdy Raszkiewicz miał podpisać umowę na dzierżawę szpitala. Przewidziałem to wszystko dokładnie punkt po punkcie już 4 lata temu.Przypomnę tylko nieskromnie, że to tylko dzięki mnie i mojej publicznej krytyce na łamach “Złotoryjanie.pl” Raszkiewicz nie oddał w dzierżawę waszego wspólnego majątku wartości ok. 15 mln mając za zabezpieczenie tej umowy tylko przysłowiową czapkę śliwek. Z wyrazami szacunku Grzegorz Galiński.

  4. Powiatowy pisze:

    Zadluzony szpital na progu bankructwa zadluzony powiat do granic mozliwosci zastawione budynki wojcieszow chce sie odlaczyc innym tez nie podrodze raszkiewicz do prokuratury jeszcze ma czelnosc sie wypowiadac

  5. , pisze:

    Na miejscu Raszkiewicza oddałbym mandat a nie wygadywał ile ta umowa przyniosła. Jakim kosztem i ile teraz włożyć trzeba będzie, jeszcze niech ich całuje po rękach że przyszli? Teraz jego błędy muszą naprawiać inni

  6. super pisze:

    mieli kontrolować spółkę bo umowa dzierżawy im to zapewniała

  7. Jaś Fasolka pisze:

    Cyt.: “radni z poprzedniej kadencji którzy szpital oddali i nie kontrolowali umowy dzierżawy oświadczenia majątkowe złożyli, maja majątek i jest dużo do zabezpieczenia, tak powinno być w państwie prawa i sprawiedliwości a jak będzie ?”

    I mamy wypowiedź legalisty! A na jakiej podstawie radni mieli kontrolować prywatną spółkę. Majątek wydzierżawili i nic z niego nie ubyło! Z punktu widzenia samorządu kapitałowo jest ok!

  8. Pinokio pisze:

    Po co przejmować przez samorząd zadłużoną spółkę i spłacać jej długi?
    Wystarczy zawiązać nowy podmiot i przejąć pracowników na podstawie art 23′ kp , bo wówczas nie utracą zaległych wynagrodzeń. Tak w 2002 roku rozwiązano przynajmniej czasowo problem długów legnickich szpitali. Powołany w lipcu 2002 nowy szpital nie odzdziedziczył długi swoich poprzedników!
    Skoro majątek jest w całości własnością samorządu więc nie ma problemu z ewentualną jego wyprzedażą przez syndyka. A bankrut niech upada na koszt swoich dotychczasowych właścicieli.

  9. jest dobrze pisze:

    radni z poprzedniej kadencji którzy szpital oddali i nie kontrolowali umowy dzierżawy oświadczenia majątkowe złożyli, maja majątek i jest dużo do zabezpieczenia, tak powinno być w państwie prawa i sprawiedliwości a jak będzie ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

Dokumenty55-1024x708

Moje trzy grosze. Odchodzi #tadziura

Read More →