JOB
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Złotoryja. Owsiak zeznawał w sprawie o “nieroba”

Przez   /   12/10/2016  /   No Comments

Bloger Matka Kurka próbuje odkuć się za wszystkie dotychczasowe porażki. Przed Sądem Rejonowym w Złotoryi domaga się ukarania Jerzego Owsiaka grzywną w wysokości 10 tys. zł i słoną (50 tys. zł) nawiązką dla siebie. Twierdzi, że szef Fundacji WOŚP znieważył go i zniesławił nazywając nierobem.

 

Piotr Wielgucki (bloger Matka Kurka) skierował przeciwko Jerzemu Owsiakowi prywatny akt oskarżenia za słowa użyte w wideoblogu zamieszczonym w 2014 roku na portalu Kreciola.tv (ZOBACZ – od ok. 12 minuty).  Sporne nagranie zawierało dywagacje, kto z nich dwóch bardziej pasuje do wymyślonego przez Wielguckiego określenia “romski macho”: harujący po kilkanaście godzin na dobę szef potężnej fundacji czy bloger, który siedzi w domu, gdy żona wychodzi do pracy. W tym kontekście pod adresem Matki Kurki padły słowa “nierób” i “mur”, przez które Jerzy Owsiak trafił na ławę oskarżonych. Piotr Wielgucki uważa, że znieważają go i zniesławiają oraz narażają na utratę publicznego zaufania, niezbędnego do działalności publicystycznej. Sąd Rejonowy w Złotoryi raz już orzekał w tej sprawie i nie dopatrzył się w wypowiedzi Owsiaka złamania prawa. Po apelacji blogera, Sąd Okręgowy w Legnicy anulował ustalenia w tym zakresie i nakazał pierwszej instancji raz jeszcze przeanalizować zarzuty.

Sędzia Kazimierz Leżak z Sądu Rejonowego w Złotoryi uwinął się z tym w dwie godziny. Przesłuchał wezwanego w charakterze oskarżonego Jerzego Owsiaka oraz Piotra Wielguckiego jako świadka, rozpatrzył wnioski dowodowe i zamknął przewód sądowy.  Ogłoszenie wyroku nastąpi 26 października.

Piotr Wielgucki nie musiał, ale zgodził się by rozprawa była jawna i nagrywana przez Kreciola.tv. Dzięki temu możliwa jest też nasza relacja.

Co mówił Owsiak?

Jerzy Owsiak pojawił się na rozprawie, złożył wyjaśnienia, skorzystał z przysługującego mu prawa do odmowy odpowiedzi na pytania i za przyzwoleniem sądu opuścił salę nie czekając na dalszy ciąg procesu. Matka Kurka dostrzegł w tym lekceważenie sądu – sędzia Kazimierz Leżak oponował, że obecność na rozprawie jest prawem oskarżonego, a nie jego obowiązkiem.

W swych wyjaśnieniach Jerzy Owsiak nie przyznał się do winy. Powtórzył, że nie miał zamiaru Wielguckiego zniesławić ani znieważyć. W jego odczuciu słowo “nierób” funkcjonuje w polszczyźnie literackiej, jest powszechnie używane na określenie osoby, która nie pracuje.

- W ostatnich 3 latach miałem kilkanaście razy okazję spotkać się z panem Wielguckim w salach sądowych – mówił Owsiak. – Podczas rozpraw była mowa o statusie tego pana. Padały pytania, czy pracuje i czy w razie przegranej będzie miał środki na zadośćuczynienie. Zawsze podkreślał, że jest bezrobotny, nie pracuje i jeśli będzie musiał zaspokoić roszczenia, to zbankrutuje. Mówiła to także jego żona, podczas procesu w Legnicy. Miałem to na uwadze, kiedy przegrał ostatnią sprawę i musiał zapłacić 20 tys. zł zadośćuczynienia na moją korzyść. Napisałem wówczas do małżonki pana Wielguckiego, że jestem w stanie im te pieniądze zwrócić. Bloger odpowiedział (cytuję): “Jak mnie pocałujesz w dupę”. Wcześniej wykonując wyrok sądu pisał “Masz i pierdol się”.

Jerzy Owsiak mówił, że jest notorycznie nękany przez Matkę Kurkę różnymi oskarżeniami. – Mimo to na sali sądowej to ja byłem tą osobą, która wychodzi naprzeciw. I to ja powiedziałem słowo “Przepraszam”, myśląc, że to go uspokoi. Wyroki sądowe potwierdzają, że bloger pisał nieprawdę , a dzisiaj to ja jestem tutaj jako oskarżony w sprawie słowa “nierób”, “mur”.

Co robi Wielgucki?

I sąd, i obrońca Owsiaka sporo wysiłku włożyli, by ustalić, co robi Piotr Wielgucki. On sam dowodził, że nie jest zarejestrowany w urzędzie pracy jako bezrobotny. Stwierdził, że formalnie jest rolnikiem, bo płaci KRUS, i przedstawił na to stosowne zaświadczenie. Na roli nie pracuje, ale prowadzi portal Kontrowersje.net w ramach pomocy żonie, na którą w 2003 roku została zarejestrowana firma Autodomena. Autodomena to autorski pomysł Kurki, choć firmuje go żona Wielguckiego. Zdecydowali się na takie rozwiązanie, by uniknąć ponoszenia kosztów ZUS-u (żona blogera jest zatrudniona w szkole). Według Kurki nie ma w tym nic nagannego ani tym bardziej niezgodnego z prawem, bo wiele polskich rodzin w podobny sposób ucieka przed fiskusem.

- Przychód z tego portalu na poziome 3 tys. zł pochodzi wyłącznie z mojej ciężkiej pracy wykonywanej codziennie na kilku płaszczyznach, bo jestem administratorem, głównym redaktorem, głównym publicystą i twórcą informacji – stwierdził dziś w sądzie Matka Kurka. Znowu nie chciał jednak wyjawić, czy to również on zamieszcza na Twitterze obraźliwe wpisy jako Kontrowersje.net. Mecenas Jarosław Kowalewski, reprezentujący Jerzego Owsiaka, zacytował tylko jeden z setek: “Apolityczny Jerzy O. Tatuś pułkownik MO, mamusia księgowa w MO, brat w ORMO, Jurek O., w spółce założonej przez WSI.” Zrobił to, by wbrew zapewnieniom Kurki wykazać, że nie pisze on wyłącznie o publicznej działalności Owsiaka i  swoimi wypowiedziami zdarza mu się bardzo brutalne dotykać sfery prywatnej szefa WOŚP.

- Nie jest istotne, czy to mój twitt, czy nie – nabrał wody w usta bloger. Unikał też wyjaśnienia, czym w ramach prowadzenia firmy zajmuje się żona. Chociaż to na jej konto bankowe wpływają pieniądze z reklam i dobrowolne datki internautów na utrzymanie portalu, Matka Kurka uważa je wyłącznie za swój zarobek.

Po co ten proces?

W sądzie Wielgucki przekonywał, że jest ofiarą Owsiaka. Zgnojonym przez niego człowiekiem. – Zostałem uznany za przestępcę za słowa “król żebraków” – mówił (w rzeczywistości także za słowa “król łgarzy” oraz “hiena cmentarna”, a w późniejszym czasie także za kłamstwa o locie Owsiaka do Nowego Jorku i naruszenie dóbr osobistych wolontariusza WOŚP – patrz TUTAJ) – Na podstawie tego prawomocnego wyroku Jerzy Owsiak złożył 3 pozwy cywilne, które skutkowały zadośćuczynieniem. To jest moja kara za słowa użyte w debacie publicznej. Po drugiej stronie mamy całą litanię zniewag pod moim adresem, które nie doczekały się żadnej kary.

Według Kurki, chodzi o symetrię. O to, by nie tylko on, ale każdy przeciętny Kowalski w razie sądowej potyczki  z Owsiakiem miał równe szanse. Bloger twierdzi, że wymiar sprawiedliwości traktował dotąd szefa WOŚP jak świętą krowę. Podejrzewa, że dlatego w tej trzyletniej wojnie Kurkę spotyka klęskę za klęską.

Jak wyjaśnia bloger Piotr Wielgucki, wysokość jego roszczeń (10 tys. zł grzywny + 50 tys. zł nawiązki) nie jest przypadkowa: – Ta suma wynika z tego, co moim budżetem rodzinnym do tej pory zrobił Jerzy Owsiak. Chodzi mniej więcej o kwoty na tym poziomie – precyzował podczas mowy końcowej Matka Kurka.

Kilka minut wcześniej przekonywał: – Przyszedłem do sądu nie z zemsty, ale w obronie.  Ten etap – odreagowanie – mam już za sobą. Bronię się przed unicestwieniem ekonomicznym mojej rodziny, wykluczeniem mnie z debaty publicznej i życia publicznego.

W jego wersji Jerzy Owsiak: (primo) “panicznie boi się prawdy o sobie i o swojej działalności, która nie jest działalnością charytatywną, ale biznesową”, (secundo) “broniąc się przed transparentnością, usiłuje odebrać blogerowi wiarygodność”. Kurka podkreślał to, na co uwagę zwracał już Sąd Okręgowy w Legnicy: wypowiedź z wideobloga dotyczyła sfery życia prywatnego blogera. On sam mówił wręcz o przekroczeniu granicy intymności.

- Nie można mężczyźnie bardziej odebrać godności, czci i dobrego imienia niż poprzez sugestię, że jest utrzymankiem żony i że nie potrafi zarabiać na utrzymanie własnej rodziny; że jest nieudacznikiem, nierobem unikającym pracy – uważa Matka Kurka.

Skąd ten wilk?

W sądzie Piotr Wielgucki był dziś, jak na siebie, wyjątkowo opanowany i spokojny.Mecenas Jarosław Kowalewski reprezentujący Jerzego Owsiaka uprzedzał, by nie dać się zwieść pozorom.

- Po drugiej stronie nie siedzi potulny baranek, który chce sprawiedliwości. Tam siedzi wilk, tylko przebrany w skórę barana. Jeśli wyrok nie będzie po jego myśli, sąd może spodziewać się podobnych retorsji, jak inni sędziowie orzekający w sporach blogera – mówił mecenas Kowalewski.

Zwrócił uwagę, że przyczyną nieszczęść Piotra Wielguckiego nie jest Jerzy Owsiak ani złe sądy, ale sam Wielgucki, a ściślej mówiąc zniesławiające i nieprawdziwe treści, które publikuje w internecie. Manipulacje. Półprawdy. Drobne kłamstewka. Według Jarosława Kowalewskiego takie działania są wkomponowane w strategię portalu Matki Kurki, bo mają przełożenie na pieniądze.

- Jeśli bloger publikuje treści wulgarne lub napastliwe, to pozycjonowanie tego portalu wzrasta. Kurka staje się popularny, dostaje lajki, przybywa odsłon jego tekstów – wyjaśniał mecenas Kowalewski. W mowie końcowej akcentował niechęć blogera do ujawnienia prawdy o ich rodzinnym biznesie. Przypomniał też niesprostowany nigdy przez blogera protokół sądowy z pierwszej rozprawy w 2014 r., w którym Kurka sam zeznał przed sędzią Michałem Misiakiem:  ”Nie pracuję. Pomagam w działalności żony”.

FOT. PIOTR KANIKOWSKi

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 2963 dni temu dnia 12/10/2016
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Październik 13, 2016 @ 11:47 am
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

411-264805

Kierowca próbował pobić policjanta. Było pite

Read More →