Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Złoto Wrocławia w Wałbrzychu? Trop wiódł przez Złotoryję

Przez   /   19/08/2015  /   No Comments

Tajemniczy eksploratorzy żądają 10 procent znaleźnego za ujawnienie miejsca zakopania pociągu z czasów II wojny światowej. Nie wiadomo co jest w wagonach. Dolnośląscy poszukiwacze skarbów traktują tę informację z rezerwą. Staroście nie wolno jej jednak zlekceważyć, choćby miała okazać się blefem. Na nogi musiał postawić straż, wojsko, policję…

W ubiegłym tygodniu ze Starostwem Powiatowym w Wałbrzychu oficjalnie skontaktowała się wrocławska kancelaria prawna Jarosława Chmielewskiego reprezentująca dwóch mężczyzn, którzy – jak twierdzą – odkryli tunel z pancernym pociągiem ukrytym przez hitlerowców. Z lakonicznych informacji wynika, że 150-metrowy skład przewoził najprawdopodobniej surowce przemysłowe, samobieżne działa na specjalnych platformach oraz jakiś kruszec. Od razu w mediach pojawiły się domysły, że może chodzić o legendarny transport z tzw. wrocławskim złotem.

Pod koniec II wojny światowej, gdy do Wrocławia zbliżała się Armia Radziecka, władze Wrocławia zebrały od cywilnej ludności złoto i kosztowności, by ukryć je i przechować jako depozyt do spokojniejszych czasów. Co stało się z tym skarbem, nie wiadomo. Według jednych relacji 23 skrzynie z depozytem załadowano na ciężarówki i wywieziono przez Złotoryję w kierunku Karpacza oraz Białego Jaru. Inna hipoteza mówi o specjalnym pociągu wyładowanym sztabkami złota, który miał został zasypany w tunelu . Wielu eksploratorów bezskutecznie poszukiwało go w okolicach Wałbrzycha oraz pod górą Sobiesz.

- Klienci kancelarii uzależniają wskazanie miejsca znaleziska od tego, czy zagwarantujemy im 10 procent znaleźnego – mówi Marika Tokarska, asystentka starosty Jacka Cichury. Od razu zaznacza, że polskie prawo nie pozwala na składanie podobnych deklaracji. Ostatnie informacje, jakie dotarły do starostwa, mówią, że ze względu na właściwość (miejsce zarejestrowania spółki albo lokalizację tunelu) sprawa powinna być rozpatrywana przez prezydenta Wałbrzycha. Urząd Miasta czeka na oficjalne pismo od prawnika eksploratorów, ale prezydent Roman Szełemiej podchodzi do sensacyjnych doniesień sceptycznie. Jego zdaniem to efekt sezonu ogórkowego.

W związku z ryzykiem, że pociąg może być zaminowany albo wyładowany materiałami wybuchowymi, starosta wałbrzyski Jacek Cichura wezwał policję, wojsko i straż pożarną do współdziałania. Pracuje sztab kryzysowy, mający zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom. To trudne, bo nie wiadomo nie tylko co jest w wagonach, ale też gdzie je ukryto.

- Czekamy na rozwój sytuacji – mówi Marika Tokarska.

Radca Jarosław Chmielewski zgłosił też sprawę rządowi polskiemu, gdyż z prawnego punktu widzenia właścicielem pociągu jest Skarb Państwa. Warszawa podeszła do wałbrzyskiej sensacji na chłodno. Ani Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ani Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, ani ABW nie zamierzają się angażować w poszukiwania domniemanego skarbu, choć – według Chmielewskiego – to odkrycie na skalę światową, porównywalne ze znalezieniem wraków Titanica czy Bismarcka.

Mieczysław Bojko – człowiek, który całe życie poświęcił na tropienie tajemnic Dolnego Śląska – nie wierzy w pociąg zakopany w tunelu. A w pociąg wypełniony wrocławskim złotem nie wierzy jeszcze bardziej.

- Ten temat był wałkowany w latach 1999-2000, za wojewody Witolda Krochmala, gdy powołano specjalną komisję do poszukiwania ukrytych na Dolnym Śląsku dóbr kultury – mówi Mieczysław Bojko- Prowadziłem te badania razem z Mirosławem Figlem i sam. Ktoś, kto mówi, że pod koniec wojny Niemcy ukryli w rejonie wałbrzyskim pociąg, nie zdaje sobie sprawy, jak wielki tunel trzeba by wykopać. Zapomina też, że w tym czasie to Rosjanie panowali w powietrzu, a każdy transport kolejowy był ostrzeliwany przez ich samoloty. Z tego powodu ludność Wrocławia uciekała w kierunku Świdnicy na piechotę, nie pociągiem. Po co zresztą zakopywac pociąg, skoro znacznie łatwiej schować same skrzynie? Jestem realistą. Coś takiego nie mogłoby się zdarzyć.

Zdaniem Mieczysława Bojko, od legend o „złotym pociągu” znacznie bardziej prawdopodobna jest hipoteza, że wrocławski depozyt został wywieziony ciężarówkami. Sensacyjne doniesienia mediów z ostatnich dni kłócą się też z historycznymi relacjami, że podczas transportu skrzynie były przeładowywane.

 

 

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 3194 dni temu dnia 19/08/2015
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Sierpień 19, 2015 @ 6:05 pm
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

SONY DSC

Złotoryjanie surowo ukarani za zakłócenie ciszy nocnej

Read More →