300 śmiałków zgłosiło się do pierwszego Zimowego Biegu Wulkanów. 7 grudnia będą mieli do pokonania 11 km po malowniczych ścieżkach wokół skansenu górniczego w Leszczynie. Dyrektor Mirosław Kopiński z sadystyczną satysfakcją wymyśla przeszkody. Bedzie błoto i woda, choć nie tak głębokie jak latem. A kto dobiegnie, sam sobie odleje medal przy hutniczym piecu.
Jeśli spadnie śnieg, to będzie zabójczo pięknie. Ale i bez niego Leszczyna oraz skansen Złotoryjskiego Towarzystwa Tradycji Górniczych mają szansę zauroczyć biegaczy z całej Polski, bo to bez dwóch zdań jedno z najcudowniejszych miejsc na Pogórzu Kaczawskim. Wijące się po zalesionych wzgórzach ścieżki idealnie nadają się do biegania. A na mecie będzie można sie wzmocnić się wybornym regionalnym jedzeniem, wychylić kufel piwa w stylowej górniczej karczmie lub grzać się przy żywym ogniu, buzującym w replikach średniowiecznych pieców hutniczych.
Z tymi piecami jest związana jeszcze jedna atrakcja, niemożliwa do zrealizowania w Złotoryi, gdzie od czterech lat organizowane są letnie edycje Biegu Wulkanów. Organizatorzy imprezy nie przygotowali tym razem medali, a jedynie okolicznościową kokilę – czyli metalową formę odlewniczą – i odpowiedni zapas stopu metalu zwanego znalem. 7 grudnia rozgrzeją piec, rozpuszczą stop w kociołku i będą na oczach zawodników robić dla nich medale.
- Po wyjęciu z formy medale bedą na chwilę trafiać do wiadra z wodą, by ostygły, i jeszcze lekko ciepłe bedziemy wieszać na piersiach biegaczy – mówi Mirosław Kopiński. – Najodważniejsi będą mogli sami odlać medal dla siebie. Po raz pierwszy w Polsce na imprezie biegowej pojawi się taka możliwość.
Letni Bieg Wulkanów w ciągu czterech lat zapracował sobie na opinię najtrudniejszego biegu przygodowego w Polsce. Wiele zależy od aury, ale zimowy może się okazać jeszcze trudniejszy. Trasa liczy 11 kilometrów. Rywalizacja będzie się toczyć na leśnych ścieżkach wokół górniczego skansenu. Będzie trzeba brodzić w wodzie i błocie, choć raczej nie po kolana czy pas – jak nad złotoryjskim zalewem – ale po kostki. Na zawodników czekają strome podbiegi oraz naturalne i sztuczne przeszkody.
Bieg główny zaplanowano na godz. 18. Wcześniej, o godz. 11, dzieci pobiegną ścieżką edukacyjną Synlina Leszczyńska. Zagra górnicza orkiestra dęta. W kramach na terenie skansenu rozłożą swoje wyroby papiernicy, astrolodzy, mincerze, szlifierzy kamieni, kowale, kowali, drukarze, piekarze… A na wieczór zaplanowano Karczmę Górniczą, czyli tradycyjny wieczór ze skokami przez skórę i wspólnymi śpiewami przy piwie, golonce po bawarsku, zasmażanej kapuście, chłopskim jadle oraz posmarowanym smalcem chlebie ze skansenowej piekarni z ogórkiem. Komu będzie mało, od godz. 22 bedzie mógł się przenieść do LOFT Bilard Klubu w Złotoryi na After Party.
Więcej szczegółów: www.biegwulkanow.pl
FOT. PIOTR KANIKOWSKI