Ponad rok trwał dramat 24-letniej kobiety, dręczonej fizycznie i psychicznie przez męża. Gdy uciekła przed nim z Niemiec, odszukał ją, nachodził, pobił, groził śmiercią. Chcąć upokorzyć żonę, opublikował na portalu społecznościowym jej nagie zdjęcie. Po interwencji policji 38-latek czeka na proces w tymczasowym areszcie a młoda kobieta, której zgotował piekło, w końcu jest bezpieczna.
Jak informuje asp. sztab. Sylwia Serafin, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Lubinie, gehenna zaczęła się jeszcze w Niemczech, gdzie oboje młodzi próbowali ułożyć sobie życie. Nie mogąc znieść zachowania męża, kobieta uciekła zza granicy do Lubina, ale w czerwcu ubiegłego roku 38-latek przyjechał za nią. Pijany nachodził ją, dobijał się do drzwi, nękał. Gdy udało mu się dostać do środka, uderzył żonę, zniszczył jej telefon, groził pozbawieniem życia w obecności ich wspólnego półtorarorcznego dziecka.
- Jak ustalili policjanci, 38–latek wielokrotnie poniżał, ośmieszał, wyzywał swoją żonę, ograniczał kontakty, krytykował i kontrolował. Oprócz przemocy psychicznej, agresor stosował również przemoc fizyczną – wyjaśnia Sylwia Serafin. – Dzięki zebranym przez funkcjonariuszy dowodom, 38-latkowi przedstawiono zarzuty znęcania się psychicznego i fizycznego nad swoją 24–letnią żoną, a Sąd Rejonowy w Lubinie zdecydował o zastosowaniu wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres 2 miesięcy. Lubinianin będzie również odpowiadał za umieszczenie bez zgody swojej żony, jej nagiego wizerunku na portalu społecznościowym, a także posiadanie przy sobie metamfetaminy. Mężczyźnie grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna był w przeszłości karany za przestępstwa przeciwko rodzinie i opiece.
Lubińscy policjanci przekonują, aby w sytuacjach, kiedy dochodzi do przemocy domowej, nie czekać, tylko zgłaszać policji lub prokuraturze przypadki krzywdzenia ze strony najbliższych. Zbyt często świadkowie takich sytuacji decydują się na to, gdy jest już za późno, sytuacja wymyka się spod kontroli i dochodzi do nieodwracalnych tragedii.
FOT. POLICJA LUBIN
haha parapety za oknem?no to tylko ty mozesz.Czasami okno jest otwarte
albo czasami urzednik leje po parapecie. Zalozyles takie parapety w domu?
Lustrator mój tchórzu kochany czy jak ci tam. Rozumiem, że według ciebie założyłem parapety po stronie zewnętrznej ha,ha,ha. No tak głąb ze mnie, bo te z drewna na deszczu by się na pewno nie pokrzywiły. Tylko tacy jak ty mogą pisać takie bzdury.
Z wyrazami szacunku Grzegorz Galiński.
ciagle te parapety z MDEfu krzywiace sie na deszczu?
Witam panie Piotrze. A może wybierze się Pan jutro do Łodzi , bo o godz. 13;15 w sali nr 1 w II Wydz. Cywilnym SR dla Łodzi-Widzewa w końcu po raz pierwszy od wniesienia pozwu,a było to przypomnę w 2010 roku odbędzie się pierwsza rozprawa o zadośćuczynienie w tzw. sprawie parapetowej. Jak to mówią sąd nie rychliwy, ale sprawiedliwy? Ciekawe czy Sąd w tym dziesięcioleciu zdąży rozpoznać tak prostą sprawę? Zapraszam,bo może być ciekawie. Z wyrazami szacunku Grzegorz Galiński
a gdzie w tym czasie był ziobro i ksiondz z rejonu?