W Legnicy nastąpił wzrost powierzchni zielonych przypadających na jednego mieszkańca. Opublikowany właśnie raport Najwyższej Izby Kontroli zwraca jednak uwagę, że to efekt zmniejszania się populacji legniczan, a nie zakupu (wymiany) gruntów w celu urządzenia na nich parków czy skwerów. Z zielenią w Legnicy nie jest źle, ale mogłoby być lepiej.
Przeważają pozytywny, ale negatywów, na które zwróciła uwagę NIK, jest kilka. Poza niedostatecznym naciskiem na tworzenie nowych terenów zielonych, raport wytyka samorządowi stosunkowo niewielkie wydatki na utrzymanie zieleni (to zaledwie 0,3-04 proc. wszystkich wydatków z budżetu gminy). Zastrzeżenie budzi zmniejszenie liczby obiektów objętych różnymi formami ochrony przyrody. Na przykład w lutym 2017 r. po wykreśleniu z ewidencji lasku przy ul. Rzeszotarskiej powierzchnia chronionych użytków ekologicznych zmniejszyła się z 23,7 do 16,9 ha. W 2016 roku Rada Miejska Legnicy zdjęła też ochronę z trzech drzew uważanych wcześniej za pomniki przyrody. Decyzją radnych w 2017 roku z pięciu do czterech zmniejszyła się liczba zespołów drzew uznawanych za pomnik przyrody. NIK zauważyła, że choć coraz większa powierzchnia Legnicy jest objęta miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego, to zmniejszył się udział terenów zielonych i wód w łącznej strukturze powierzchni z tych planów.
W badanym okresie (lata 2015-2016 i pierwszy kwartał roku 2017) powierzchnia legnickich terenów zielonych (rozumianych jako parki, zieleńce, skwery, zieleń uliczna, zieleń osiedlowa, cmentarze) nie uległa zmianie. Wynosiła 4,9 proc. powierzchni miasta. Mimo tego pod koniec grudnia 2016 r. na jednego mieszkańca przypadało 70 mkw terenów zielonych – o 2 mkw więcej niż w roku 2015. Nie wiadomo, czy cieszyć się z tego przyrostu, bo wynika on nie z troski władz o zieleń, ale ze stopniowego wyludniania się miasta.
NIK chwali władze Legnicy za to, że sadzą więcej drzew i krzewów niż wycinają. Tereny zielone są różnorodne i zagospodarowane w taki sposób, aby mogły z nich korzystać młodsi i starsi mieszkańcy. W urzędzie wprowadzono standardy utrzymania zieleni i utworzono stanowisko ogrodnika miejskiego, który aktywnie uczestniczy w realizacji zadań dotyczących terenów zielonych. Ratusz prowadzi regularne kontrole stanu zieleni i wykonanych w tym zakresie prac. Dba o edukację, informację i promocję ochrony przyrody. Na szczególne podkreślenie – w ocenie NIK – zasługuje wysiłek włożony w odtworzenie zabytkowego parku Miejskiego po kataklizmie, jaki dotknął Legnicę w 2009 roku. Uznanie wzbudziła też Przyrodnicza Ścieżka Edukacyjna poprowadzona przez to założenie. Kontrolerom podoba się współpraca gminy z mieszkańcami w zakresie zarządzania zielenią miejską. Dowodzi tego prowadzenie konsultacji z legniczanami nawet w sytuacjach, kiedy prawo tego nie wymaga, współpraca z przedsiębiorcami, zachęcanie ich do zakładania terenów zielonych, itd. “Nie mniej jednak intensywniejszych działań wymaga – zdaniem NIK – propagowanie zadań z zakresu ochrony środowiska”.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Jego mieszkaniec widzę więcej wycinania niż sadzenia – co z tego, że posadzą cienkie, ledwo żyjące drzewka, skoro przed chwila z tego samego miejsca wycięło się większe drzewa, czasem ponad 100-letnie, które można było spokojnie PRZESADZIĆ!!!
A te zawrotna liczba 4,9 proc. zieleni w powierzchni miasta?! SKANDAL!!