OSOBUS
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Zarzuty za internetowy żart ze zbrodnią lubińską w tle

Przez   /   30/11/2015  /   No Comments

Legnicka prokuratura postawiła zarzut 28-letniej pracownicy agencji reklamowej z Torunia, która na profilu reklamowym wódki Żytnia umieściła bulwersującą przeróbkę zdjęcia z wydarzeń lubińskich. Obok mężczyzn niosących śmiertelnie postrzelonego przez milicjantów Michała Adamowicza umieściła logo Żytniej i napis sugerujący, że przedstawia skacowanych uczestników alkoholowej libacji.

Po dokładnym zbadaniu sprawy, prokuratura uznała, że może postawić Marcie S.wyłącznie zarzut pomówienia jednego z mężczyzn uwidocznionych na zdjęciu. Dlaczego nie wszystkich? Bo z sześciu osób, które przedstawia fotografia, udało się zidentyfikować tylko trzy. A z tych trzech dwie (Michał Adamowicz i jeden z niosących go mężczyzn) nie żyją.
- Zgodnie z kodeksem karnym, w stosunku do zmarłych nie jest możliwe popełnienie przestępstwa pomówienia, co oznacza, że ich czci można bronić wyłącznie na drodze cywilnej – dopowiada prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Prokuratura sprawdzała, czy kobieta nie dopuściła się też naruszenia ustawy o prawie autorskim. Wykorzystane przez nią zdjęcie zrobił 31 sierpnia 1982 roku w Lubinie Krzysztof Raczkowiak. Razem z innymi fotografiami zostało przerzucone za granicę i zaczęło pojawiać się najpierw w II i III obiegu, a po 1989 roku także w oficjalnych publikacjach oraz w wielu miejscach w internecie. Stało się zdjęciem – ikoną, prawdopodobnie najbardziej znanym kadrem ze stanu wojennego. Choć to zaskakujące, jak wszystkie zdjęcia reporterskie z okresu PRL-u nie korzysta z ochrony prawnej, bo nie przewidywała jej ówczesna wersja ustawy o prawie autorskim. Marty S. nie można pociągnąć do odpowiedzialności karnej z tego tytułu.
27 listopada Marcie S. został przedstawiony zarzut z paragrafu 212 pkt. 2 w związku z paragrafem 212 pkt 1 Kodeksu karnego (pomówienie). Kobieta została przesłuchana przez prokuratora. Złożyła obszerne wyjaśnienia.
18 sierpnia 2015 roku, gdy zamieszczała przeróbkę zdjęcia Raczkowiaka na fanpage`u wódki Żytnia, była zatrudniona na umowie o dzieło przez toruńską agencję reklamową, której Polmos Bielsko-Biała zlecał kampanię reklamową swego produktu. Kampania miała nawiązywać do czasów PRL-u. W praktyce wyglądało to tak, że Marta S. wyszukiwała w internecie grafik z tamtego okresu i po przeróbkach umieszczała je na Facebooku jako reklamę marki Żytnia.
Zdjęcie z śmiertelnie rannym Michałem Adamowiczem znalazła za pomocą wyszukiwarki Google. Dochodzenie prokuratorskie wykazało, że pobrała je ze strony Instytutu Pamięci Narodowej. W wyjaśnieniach po postawieniu zarzutów Marta S. podkreślała, że nie miała jakiejkolwiek wiedzy, co do okoliczności zrobienia tej fotografii. Choć z wykształcenia jest historykiem (sic!) stan wojenny to dla niej bliżej nieznany okres, a o wydarzeniach lubińskich nigdy wcześniej nie słyszała. Przed publikacją nie zatroszczyła się, by sprawdzić, w jakich okolicznościach zrobiono zdjęcie ani kto jest jego autorem. Nie pomyślała też, że fotografia może być chroniona prawem autorskim. Po niewczasie samo określiła swoje zachowanie jako błędne i mało profesjonalne.
- Podjęliśmy decyzję o ściganiu czynu o charakterze prywatnoskargowym z urzędu – mówi prowadzący postępowanie prokurator Ryszard Nowak. – Istnieją po temu ważne powody, takie jak sam charakter czynu oraz okoliczności jego popełnienia. Nie bez znaczenia był fakt, że Marta S. działała poprzez internet, co wiąże się z praktycznie nieograniczonym zasięgiem rozpowszechniania informacji.
Kobieta z nikim nie konsultowała decyzji o zamieszczeniu zdjęcia. W lipcu nieco inną wersję wpisu (równie kontrowersyjną) pokazała pracownikom swojej agencji reklamowej, ale pomysł nie został zaakceptowany; uznano wtedy, że taka grafika mogłaby stanowić antyreklamę produktu.
Zdjęcie znajdowało się na facebookowym profilu Żytniej przez niespełna godzinę. Gdy Marta S. zorientowała się, jaką burzę rozpętała, sama je usunęła. Skopiowane przez internautów zdjęcie wciąż krąży po sieci. Do legnickiej prokuratury błyskawicznie wpłynęły zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa od Krzysztofa Raczkowiaka, NSZZ Solidarność Zagłębie Miedziowe i posłanki Elżbiety Witek.
Marcie S. grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 1 roku. Wciąż trwa postępowanie w prokuraturze.
Krzysztof Raczkowiak, autor wykorzystanego w karygodny sposób zdjęcia, zamierza wytoczyć agencji reklamowej z Torunia proces za krzywdy moralne. Twierdzi, że ani Marta S., ani agencja, ani Polmos Bielsko-Biała nie kontaktowali się z nim w sprawie ewentualnych przeprosin czy zadośćuczynienia.

Zdjęcie z wydarzeń lubińskich: FOT. KRZYSZTOF RACZKOWIAK, LUBIN82.pl

Zdjęcie z prokuratury: FOT. PIOTR KANIKOWSKI

 

 

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 3069 dni temu dnia 30/11/2015
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Grudzień 4, 2015 @ 9:05 am
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

t3

Amerykanie docenili onkologa ze szpitala w Legnicy

Read More →