Po kilkunastu miesiącach nieobecności na legnicką Scenę Gadzickiego powraca wściekle i głośno wykrzyczany artystyczny protest przeciwko Polsce budowanej na etosie cierpienia, ofiary i grobów, w której świat umarłych decyduje o losie żywych. Spektakl mocny, jak grana w nim na żywo punkowa muzyka, bez znieczulenia rozszarpujący narodowe mity i blizny. Propozycja na sobotę i niedzielę 6 i 7 lutego.
„III Furie”, wielokrotnie nagradzana festiwalowa i eksportowa wizytówka legnickiej sceny, „są jak bolesna operacja na otwartym i krwawiącym sercu” – pisała Magda Piekarska z Gazety Wyborczej Wrocław. To teatr totalny dla widzów odważnych i dojrzałych (wiek ma tu drugorzędne znaczenie). W szaleńczo groteskowej współczesnej historii sięgającej polskich wojennych traum i przemilczanych, bo wstydliwych jej epizodów, publiczność dostrzeże zaskakujące, bo genderowe odniesienia do „Dziadów”, malarstwa Malczewskiego i teatru antycznego. Rozliczeniowy dramat w reżyserii Marcina Libera to najmocniejsza i – także dosłownie – najgłośniejsza wypowiedź legnickiego teatru od wielu lat.
Legnicki spektakl skomponowany został z wstrząsających motywów literackich „Dzidzi” Sylwii Chutnik i szokująco dokumentalnego „Egzekutora” Stefana Dąmbskiego. Jego wymowę i energię wzmacnia wykonywana na żywo punkowa muzyka zespołu Semantik Punk (ex Moja Adrenalina). Nie byłoby go jednak bez słynnej „(A)polonii” Krzysztofa Warlikowskiego. – Świadomie wszedłem z nią w dialog, bo interesuje mnie to, co się dzieje w polskim teatrze – tłumaczył reżyser Marcin Liber w rozmowie z Jackiem Cieślakiem z Rzeczpospolitej.
„Przedstawienie rozsadza punkowa energia buntu. Prowokacyjnym gestom, wzywającym do rewizji kodu genetycznego polskości, uformowanego przez krwawe powstania i kompleksy niewoli, towarzyszy tu lista zażaleń i pretensji pod adresem rodaków, wciąż skłonnych traktować los jako fatum, usprawiedliwiające bierność i brak odpowiedzialności za własne życie” – pisała Jolanta Kowalska w miesięczniku Teatr.
Świetnych, czasami entuzjastycznych recenzji ten spektakl miał tyle, że brak tu miejsca, by je cytować. Jedynie prawicowe i tzw. „niepokorne” media zawyły. Zdaniem Gazety Polskiej i Bohdana Urbankowskiego legnickie „III Furie” są: „głupie, brzydkie, za to pyskate”. Autor w wielce oryginalny sposób objaśnił sukces przedstawienia: „Wędrówkom tego szamba po kraju towarzyszą zachwyty recenzentów – może zastraszonych, a może po prostu głupich. Wygłaszają frazesy puste, lecz pozytywne, odpowiednio ustawiające widzów i jurorów”.
Tymczasem jakość przedstawienia i towarzyszące mu emocje sprawiły, że legnicki spektakl ciągle podróżował. Przy pełnych widowniach prezentowano go nie tylko w Legnicy, ale także w: Zielonej Górze, Jeleniej Górze, Krakowie, Bydgoszczy, Zabrzu, Gdyni, Łodzi, Katowicach, Warszawie, Szczecinie, Lublinie, w słowackich Koszycach i Nitrze, w słoweńskim Mariborze, a także w argentyńskim Buenos Aires. Marcin Liber wygrał nim „Laur Konrada”, najważniejszą nagrodę reżyserską w kraju przyznawaną przez jurorów Festiwalu Sztuki Reżyserskiej Interpretacje w Katowicach, podczas którego TVP Kultura na żywo transmitowała go na swojej antenie. Były też inne nagrody, w tym dla aktorki Joanny Gonschorek.
Wymowę każdej scenicznej produkcji wzmocnić może polityczny i społeczny kontekst, w jakim jest prezentowana. Tak było np. w PRL na przełomie lat 1967/68 roku, gdy Kazimierz Dejmek wystawił „Dziady”. Skutki były piorunujące. Także, a może przede wszystkim, pozaartystyczne. Jak będzie tym razem, w lutym 2016 roku, w RP rządzonej przez narodową prawicę? Warto przekonać się o tym osobiście, póki jest to możliwe. “Polacy, nic się nie stało!” – usłyszymy w pewnej chwili w przedstawieniu. Czy rzeczywiście?
„III Furie” na Scenie Gadzickiego legnickiego Teatru Modrzejewskiej w sobotę 6 oraz w niedzielę 7 lutego o godz. 19.00. Bilet 30 zł (ulgowy 20 zł). Rezerwacja: tel. 76 72 33 505 lub bilety@teatr.legnica.pl
Grzegorz Żurawiński, @kt Gazeta Teatralna
FOT. KAROL BUDREWICZ
Przeciez mozna by spytac pana narodowca w brazowym kozuszku gdzie by chcial zginac z honorem.Za rzad.
Przeciez widac ze chlopaki az rwa sie zeby gdzies zginac.
swoja droga jakas rewolucja by sie przydała zeby troche tej prawicy narodowej miało gdzie zginac.A tak rekonstrukcje wieczne, rekonstrukcje a potem..obstrukcje.