Zwolennik Konfederacji ze Złotoryi zamieścił na Facebooku zdjęcie opaski z Gwiazdą Dawida, którą faszyści kazali nosić Żydom. “Jeśmy narodowcami, każdy polak ppowinien wiedzieć czy ma do czynienie z polakiem” – napisał (pisownia oryginalna). Wpisem zainteresował się Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Konto nosi nazwę “Wolność – Złotoryja” i jest jednym z wielu podobnych założonych przez partię Janusza Korwina-Mikke w okręgu legnickim. Wszystkie figurują jako oficjalny fanpage partii Wolność. Jego administrator nie ograniczył się jednak do zamieszczania partyjnych komunikatów o spotkaniach z kandydatami Konfederacji Korwin Braun Liroy Narodowcy do Parlamentu Europejskiego. Kilka dni temu opublikował zdjęcie autentycznej opaski, którą podczas wojny nosili na ręce Żydzi z Pińczowa. “I był coś złego z tym , że wiedziałeś z kim masz do czynienia?” – napisał.
W latach 30. i 40. Niemcy zmuszali Żydów i Cyganów do noszenia żółtych opasek oznaczających przynależność do niższej rasy. Segregację rasową w III Rzeszy wprowadzono rasistowskimi i antysemickimi ustawami norymberskimi. To był wstęp do masowej eksterminacji tych społeczności w obozach koncentracyjnych. Dlatego na wpis Wolność – Złotoryja zareagował Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Polskie prawo nie pozwala na propagowanie i pochwalanie ustroju faszystowskiego. OMZRiK zapowiada: “Zgłaszamy prokuraturze skandaliczne popieranie nazistowskich metod przez partię “Wolność”".
Na partyjnym fanpagu Wolność – Złotoryja już wcześniej pokazywały się wpisy świadczące o antyżydowskiej obsesji prowadzącego go działacza. Kilka tygodni temu zamieścił on wezwanie “Prawdziwi Polacy do akcji. Atakujemy Pro-Euro-Pejs-Kie TVP Info”.
FOT. FACEBOOK.COM
Drukuj
Email
Nie przypuszczałem, Korwin będzie firmował swoim nazwiskiem podobne ekscesy. Zawsze był dla mnie “kolorytem” polskiej sceny politycznej, ale nigdy nie posadziłbym go o ksenofobię. Nawet Liroya nie wskazałbym jako “prawdziwego Polaka”, bo trzeci z niniejszego tercetu to już inna historia…