OSOBUS
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  kultura  >  Current Article

Szczygieł, prawda i muzyka w teatrze. Wszystko zagrało

Przez   /   10/10/2017  /   No Comments

Muzycy Res Factum improwizowali, grając na elektronicznej wiolonczeli, cytrze i paru jeszcze bardziej przedziwnych instrumentach. Mariusz Szczygieł przechadzał się między nimi z plikiem kartek. Niespiesznie, w skupieniu, małymi łykami podawał widowni fragmenty swej najnowszej książki: “Projekt: Prawda”. 

Kilka razy miałem wrażenie, że uwiera go ta forma; że chciałby – jak na klasycznym wieczorze autorskim – zrobić jakiś przypis, uciec w dygresję, rozgadać się po swojemu, a jednocześnie bawi go ta powściągliwość, zaklejone usta, związane ręce. Aż do bisów (były dwa) zachował tę dyscyplinę, aby nie popsuć budowanego misternie nastroju. Słuchał. Tak, z wyraźną ciekawością i przyjemnością nasłuchiwał jak Nina Nu (wokal, cytra), Tadeusz Sudnik (elektronikalia), Marcin Krzyżanowski (wiolonczela elektryczna) dopisują do jego tekstów nowe warstwy, dopowiadają je po swojemu, komentują, opakowują we własne emocje, skojarzenia. W zapętlenia, dysonanse, pogłosy, echa, nerwowe katatonie. Ten dziwny koncert (performance?) opierał się – po pierwsze – na interakcji między czytającym a muzykami, po drugie – na elemencie zaskoczenia. Choć pewnie wiedzieli co mniej więcej może się wydarzyć, wszyscy improwizowali, licząc na to, że wydarzy się coś więcej. I w poniedziałkowy wieczór w Teatrze Modrzejewskiej wydarzyło parę ekstatycznych chwil, z pewnością niemożliwych do zaplanowania. Nie pierwszy raz wyszli na scenę w tym składzie, ale w ich reakcjach nie było śladu rutyny, znużenia. Była uważność, skupienie plus frajda ze wspólnego tworzenia na gorąco czegoś, co z założenia jest ulotne i nieutrwalone nie przetrwa jednego spotkania.

Prezentowane w ten sposób – dozowane po aptekarsku, podbite oniryczną muzyką – eseje (minireportaże?) Mariusza Szczygła ujawniają zaskakujące pokłady liryzmu. Ton, ale też świadomość języka, sprawiają, ze wcale nie tak daleko im chociażby do ostatnich wierszy Marcina Świetlickiego, który w tomie “Drobna zmiana” osiąga podobny efekt, eksperymentując z poezją udającą prozę. Wydaje się, że faktycznie, “Projekt: Prawda” to najintymniejsza z książek Szczygła. Jako reportażysta, raczej nie próbował być przezroczysty dla czytelnika, teraz jednak odsłania się w sposób absolutnie przejmujący, opowiadając bez ogródek a to o swych lękach związanych z podróżą do Ameryki, a to ojcu,który na starość, chcąc być bliżej z synem, przeprowadził się ze Złotoryi do stolicy i oswaja warszawiaków cukierkami. Ładnie to współgra z introwertyczną muzyką tria Res Factum.

Kto chciałby posłuchać “Projektu: Prawda muzycznie”, a przegapił koncert w Teatrze Modrzejewskiej w Legnicy, może gonić artystów po Dolnym Śląsku. Dziś wieczorem wystąpią w Wałbrzychu a jutro we Wrocławiu.  Warto!

FOT.  FUNDACJA SZTUK KRYTYCZNYCH

 

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 2392 dni temu dnia 10/10/2017
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Październik 11, 2017 @ 9:14 am
  • W dziale: kultura

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

fanny-i-aleksander.2_f

Na legnicką scenę wraca “Fanny i Aleksander”

Read More →