Namioty rozbili tuż za murami zamku w Grodźcu. Na dwa dni (15-16 lipca) musiały zastąpić im domy a karimaty i śpiwory wygodne łóżko.
- Chętnych na pewno byłoby dużo więcej, bo zgłaszały się do nas dzieci także spoza naszej gminy, ale mieliśmy ograniczoną liczbę miejsc. Niestety, dysponujemy tylko trzema namiotami – mówi Piotr Modras, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Olszanicy, pomysłodawca i jeden z organizatorów.
Podobnie jak w zeszłym roku, gdy Akcja Letnia Młodzieżowych Drużyn Pożarniczych odbywała się w bazie Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Baryt w Stanisławowie, wszystkie telefony komórkowe i laptopy, z którymi współczesne dzieci prawie się nie rozstają, należało oddać na dzień dobry opiekunom. Fajnie można bawić się bez nich, w bliskim kontakcie z przyrodą – to jedna z lekcji z tego wyjazdu.
Po zakwaterowaniu cała ekipa pokrążyła trochę po pięknym starym lesie wokół zamku, nie stroniąc od ścieżek, na których częściej niż odcisk buta można natknąć się na tropy dzikich zwierząt. Tam odbyły się pierwsze zajęcia z survivalu, czyli sztuki przetrwania w ekstremalnych warunkach. Szkolenie przeprowadzili specjaliści od tego rodzaju umiejętności – ekipa Jednostki Poszukiwawczo-Ratowniczej Baryt w Stanisławowie, która od ponad 20 lat organizuje m.in. Marsz Prawdy dla największych twardzieli z czynnej służby i rezerwy Wojska Polskiego. Piotr Modras, który pracuje tez jako ratownik medyczny, nie byłby sobą, gdyby w zabawę nie wplótł ćwiczeń z udzielania pierwszej pomocy. Przydał się m.in. defibrylator szkoleniowy, kilka miesięcy temu podarowany OSP Olszanica przez wójt Zagrodna Karolinę Bardowską.
Przed obiadem Wiesław Surówka, który zna setki tajemniczych historii o Grodźcu, zabrał całą grupę na zwiedzanie zamku. Poprowadził dzieci w zakamarki, do których zwykli turyści raczej nie mają dostępu.
W obozowisku czekała niespodzianka dobrze znana starszym pokoleniom z harcerskich obozów: kipisz. Starsi druhowie uznali, że dzieci niewystarczająco pilnują porządku, więc porozrzucali ich rzeczy i posłania. Chwilę zajęło zanim udało się wszystko posprzątać.
Specjalnie na akcję letnią do Grodźca przyjechał pilot z Polskich Lini Lotniczych, by opowiedzieć dzieciom o swojej pracy. A potem był już czas na kolację i ognisko przy gitarze. Ostatnią z sobotnich atrakcji była noc w namiotach.
Niedziela upłynęła pod znakiem szkolenia alpinistycznego i praktycznych ćwiczeń z wykorzystaniem sprzętu wspinaczkowego. Zajęcia poprowadził zaprzyjaźniony z OSP Olszanica alpinista.
Najmłodszy uczestnik wyjazdu miał 5 lat, ale do zabawy zgłosiła się też młodzież 16- i 17-letnia.
- Zależało nam, by wakacje dzieci odciągnąć od smartfonów, bo nawyk siedzenia całymi dniami w telefonach wydaje nam się plagą. W straży w Olszanicy lubimy survivalowe klimaty. Chcemy zaszczepić dzieciaki naszą pasją – mówi Piotr Modras.
Dzięki finansowemu wsparciu od firmy Polenergia – właściciela farm wiatrowych w Modlikowicach i Łukaszowie – dzieci za udział w Akcji Letniej MDP nie płaciły ani grosza. Kwestią wyżywienia zajęła się gminna spółka Zamek Grodziec z kasztelanem Mariuszem Garberą na czele. A ponieważ przez cały weekend żar sączył się z nieba, spółka PioMed zadbała o zapas wody mineralnej dla dzieci. Sponsorem akcji była też firma Reklamy Halikowski.
Piotr Kanikowski
Więcej zdjęć w galerii poniżej:
FOT. OSP KSRG OLSZANICA, OSP BROCHOCIN
Brawo,brawo nikt nigdy nie organizował naszym dzieciom tyle atrakcji.