Przypadek czterech mieszkańców podlegnickich miejscowości dowodzi, że nie ma krztyny prawdy w powiedzeniu, jakoby z próżnego i Salomon nie naleje. Im się udało. Z prawnego punktu widzenia cud jest jednak na tyle wątpliwy, że zajmuje się nim nie kuria, ale Komenda Miejska Policji w Legnicy.
Podinspektor Sławomir Masojć, oficer prasowy legnickiej policji, informuje o postępowaniu, jaki prowadzą jego koledzy z wydziału zwalczającego przestępczość przeciwko mieniu. Policjanci zbadali sprawę kradzieży paliwa z cystern stojących na bocznicy kolejowej w Kawicach.
- W trakcie czynności ustalono, że cztery osoby – mieszkańcy okolicznych miejscowości – w okresie od lipca do września ubiegłego roku z cystern kolejowych kradły olej napędowy – mówi Masojć. – Sprawcy otwierali cysterny, które wcześniej wypompowały olej do zbiorników w bazie paliw, i bańkami wyciągali resztki oleju napędowego, który pozostał w cysternach. W ten sposób udało im się ukraść około 3300 litrów paliwa o łącznej wartości hurtowej ponad 11 tys. zł.
Po wykonanych czynnościach procesowych cudotwórcy wrócili do domów. Grozi im kara pozbawienia wolności do 5 lat. Policjanci ustalają, gdzie trafiało skradzione paliwo.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI