Korzystając z zaproszenia Jarosława Rabczenki, około 150 legniczan przyszło do Hotelu Qubus porozmawiać o Polsce z przewodniczącym Platformy Obywatelskiej Grzegorzem Schetyną oraz posłami Ewą Kołodziej i Wojciechem Wilkiem. Z ust Schetyny padło kilka ważnych deklaracji, dotyczących m.in. programu 500+ oraz nadchodzących wyborów samorządowych.
Na sali dominowali ludzie z pokolenia 40+. Dwudziestolatków można było policzyć na palcach. Ale to młodsi przodowali w zadawaniu przewodniczącemu drażliwych, zaczepnych pytań, na przykład o to, dlaczego przez 8 lat rządów PO nic dla nich nie zrobiła. Na potrzebę odmłodzenia elektoratu wskazywali też starsi uczestnicy spotkania, domagając się przedstawienia pomysłów, którymi partia chce pozyskać tę grupę wyborców.
Na briefingu prasowym chwilę przed wejściem na salę Grzegorz Schetyna komplementował lokalnych działaczy Platformy Obywatelskiej, przypominając lata 2005-2015, gdy Legnica była jego okręgiem wyborczym. – Wielką przyjemnością było kandydowanie stąd, prowadzenie kampanii, sprawowanie mandatu – wspominał, żałując, że te czasy raczej nie wrócą, bo zgodnie z tradycją partyjni liderzy ścierają się o mandat poselski w największym okręgu, mazowieckim.
Przewodniczący PO kilkukrotnie sygnalizował poparcie dla Jarosława Rabczenki, jako kandydata na prezydenta miasta. Mówił też o ważnych zadaniach, jakie partia powierza legnickiemu posłowi Robertowi Kropiwnickiemu, pokładając duże zaufanie w jego kompetencje. Nieprzypadkowo to legniczanin znalazł się w składzie komisji weryfikacyjnej do głośnej sprawy reprywatyzacji. Kropiwnicki to nie od dziś prawa ręka Schetyny, jeden z jego najlojalniejszych przybocznych.
Spotkanie w Qubusie miało charakter roboczy, było jednym z kilkuset, które Platforma od wielu miesięcy odbywa w całej Polsce, w ramach przygotowań do pisania programu wyborczego. Partia jest bliska wypełnienia deklaracji, że dotrze do każdego powiatu. Dolny Śląsk jest jednym z ostatnich regionów na mapie jej podróży, obok województwa łódzkiego, świętokrzyskiego, pomorskiego i częściowo mazowieckiego. Podczas briefingu Schetyna kreślił krąg ważnych tematów do dyskusji: – Jakie wyzwania przyniesie zmieniona przez PiS ordynacja wyborcza? Jaki jest stan demokracji w Polsce? Jak reagować na porządki rządu PiS? Jak bronić normalności, praworządności i przyzwoitości? Wiele się dzieje. Chcemy w otwarty sposób porozmawiać o tym wszystkim z Polakami, bo uważamy, że głos obywateli powinien mieć wielki wpływ na budowanie naszego programu. Jesienią przedstawimy nasz program na wybory samorządowe wzbogacony o 16 załączników regionalnych. Będzie wśród nich załącznik dotyczący Dolnego Śląska, dlatego spotkania takie jak w Legnicy są dla nas bardzo potrzebne.
O czym mówił Grzegorz Schetyna podczas spotkania z mieszkańcami Legnicy? Między innymi o następujących sprawach:
O wyborach samorządowych: - To będą pierwsze wybory po wyborach parlamentarnych w 2015 roku. Będą wielkim sprawdzianem. Będą też odpowiedzią na pytanie, czy Polacy są w stanie zmobilizować się w taki sposób, by dać odpowiedź na wszystko złe, co dzieje się dziś w Polsce.
O programie 500+: - Program 500+ zachowamy. Ale uważamy też, że blisko 2 miliony rodzin 2+1 jest wykluczonych z tego programu, podobnie jak matki, które samotnie wychowują dzieci. Pracujemy nad konstrukcją, żeby zachowując ten program rozszerzyć go na rodziny z jednym dzieckiem i o samotne matki. Musimy spowodować, że z tego programu będą mogły korzystać rodziny, w których jedna osoba pracuje lub poszukuje pracy. Bo jeżeli oboje rodzice nie pracują i nie poszukują pracy, żyjąc tylko z pieniędzy na dzieci, to znaczy, że ten program nie wypełnia swej prodemograficznej funkcji i w tym zakresie finansowanie powinno iść z innej części polityki społecznej. O tym trzeba otwarcie mówić. Ja wiem, że to jest trudne, ale nie możemy zakłamywać rzeczywistości.
O imigrantach zarobkowych z Ukrainy: - Musimy pamiętać, że zagraża nam katastrofa demograficzna. Jesteśmy starzejącym się społeczeństwem. Nie mamy rąk do pracy. Jeżeli Ukraińcy otrzymają możliwość wiz do Europy, to nie będą się w Polsce zatrzymywać, a w większości pojadą do pracy na Zachód, gdzie można lepiej zarobić. A jest ich dziś w Polsce ponad 1,3 mln. To są wyzwania.
O relacjach z Kościołem: – Nie jestem zwolennikiem walki z Kościołem. A jestem przeciwnikiem zaangażowania Kościoła w politykę. Kościół zaangażowany w politykę, zwłaszcza Kościół powiatowy, traci. Uważam, że to coś fatalnego.
O uchodźcach: - Pamiętacie Państwo, apel papieża Franciszka o otwarcie wszystkich parafii na uchodźców, którzy przypłynęli wtedy z Turcji na wyspy greckie. Również z polskiego Kościoła poszedł sygnał w tym kierunku. I potem nastąpiła długa cisza, która trwa do dzisiaj. A z 30 procent niechęci do uchodźców zrobiło się 73-78 procent. Polacy zostali poddani propagandzie i przestraszyli się, kojarząc uchodźców z nielegalnymi imigrantami, terrorystami. Uwierzyli, że wszyscy, którzy uciekają z Syrii i północnej Afryki są potencjalnym zagrożeniem. Mówię o tym z przykrością, bo, niestety, takie są wyniki badań. Warto sobie uświadomić, że dzisiaj problem uchodźców dotyczy kilkudziesięciu osób – kobiet i dzieci – które chcą być relokowane z obozów w Grecji i Włoszech. Więc gdzie my jesteśmy? To już nie można o tym normalnie rozmawiać? Każda wypowiedź o uchodźcach musi być podlana emocją i zamieniona w polityczny oręż? W kwestii uchodźców rola Kościoła jest nie do przecenienia. (…) Jeżeli Kościół miałby się zaangażować – być aktywnie potrzebny Rzeczypospolitej (tu trzeba użyć dużych liter) – to jest misja rozmowy o przyszłości, odpowiedzialności, chrześcijaństwie… To jest właśnie miejsce dla debaty, którą Kościół powinien odbyć. Naprawdę. Tak uważam – bo niemożliwe, żeby tak w Polsce się zmieniło, że wszyscy myślimy o uchodźcach w sposób narzucony nam przez PiS. To jest upokarzające.
O nielegalnej emigracji i legalnej relokacji uchodźców: - Jestem zwolennikiem stawiania twardego oporu nielegalnej imigracji, napływającej do Polski kanałami od lat dziewięćdziesiątych z Pakistanu, Afganistanu, przez wschodnie granice. Ten kanał dzisiaj nie istnieje, ale może się pojawić. Natomiast uważamy, że jeśli są europejskie ustalenia o podziale i relokacji kobiet, dzieci, to trzeba je szanować. Rzecz dotyczy dzisiaj 50-60 osób. Zmieniło się prawo europejskie. Osoba, która deklaruje wyjazd do konkretnego kraju, musi w tym kraju pozostać i przejść cały proces azylowy, bo jeśli wyjedzie (tak jak wcześniej, gdy wszyscy wyjeżdżali do Niemiec), to traci prawo do zasiłku. Dlatego dzisiaj jesteśmy w bardzo korzystnej sytuacji. Osób, które wskazują Polskę jako miejsce pobytu, jest bardzo mało. One muszą być sprawdzone przez polskie służby, i tyle. Ale ich sprawa jest wykorzystywana jako oręż przeciwko opozycji, którą oskarża się o chęć sprowadzenia terrorystów, wybuchów, organizowania katastrof itd. To cyniczna gra ze strony PiS-u.
O Unii Europejskiej: – My musimy dawać gwarancję obecności Polski w Europie, bo to są ogromne pieniądze, które uzyskujemy z funduszy europejskich. To jest ponad 430 miliardów złotych w perspektywie 2014-2020. Ta perspektywa finansowa po 2020 roku zostanie przedłużona. Dzisiaj my – politycy europejscy Platformy Obywatelskiej – musimy gwarantować transfer tych pieniędzy do Polski. Jeżeli będzie tak – a bardzo wyraźnie zostało to powiedziane na spotkaniu Komisji Europejskiej – że jeśli w Polsce łamane będą zasady państwa prawa, to Polska musi się liczyć z procedurą sankcji, także finansowych. Uważam, że to jest największa katastrofa, która może nas spotkać: odepchniecie od Europy. Brak pewności, że będziemy beneficjentem pieniędzy europejskich, to uderzenie w całą konstrukcję stabilności ekonomicznej Polski.
O skutkach polityki zagranicznej PiS: - Pozycja Polski w Europie marnieje z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc. Mówię to z pełną odpowiedzialnością, także jako były minister spraw zagranicznych. Polska, która miała ekskluzywną pozycję między Europą Centralną/ Wschodnią a Europą Zachodnią; Polska, która zbudowała trójkąt weimarski, porozumienia z Berlinem i Paryżem; miała wpływ na całą politykę europejską; była najlepszym reprezentantem tych wszystkich krajów, które wyzwoliły się z panowania komunistycznego, uzyskały niepodległość, odbudowały swoją gospodarkę, aplikowały do Nato i Unii Europejskiej… Gdzie jest dzisiaj, po 18 miesiącach rządów PiS, widzieliście Państwo. Na 25 rocznicę 4 czerwca prezydent Obama spotykał się w Warszawie z prezydentami państw Europy Centralnej i Wschodniej. Prezydent Bronisław Komorowski był gospodarzem tego spotkania. Dzisiaj spotkanie prezydenta RP z prezydentem Stanów Zjednoczonych trwa, jak wyliczyli dziennikarze, 7 sekund, w przejściu między pomieszczeniami. To jest znak naszej słabości. To jest efekt polityki PiS. Bo jeśli prowadzi się politykę tak, że nie szuka się partnerów i przyjaciół, nie szuka się najlepszych rozwiązań, nie szuka się wspólnoty, a podkreśla się własną wyjątkowość, to taki kraj stawiany jest coraz dalej od miejsca, gdzie zapadają najważniejsze decyzje w Europie.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI