Z dnia na dzień w sądach okręgu legnickiego przybywa pracowników administracyjnych na zwolnieniach lekarskich. W Sądzie Rejonowym w Legnicy do pracy zgłosiło się tylko 36 spośród 108 zatrudnionych. W Sądzie Rejonowym w Jaworze nie przyszedł żaden. Bez zakłóceń pracowały dziś Sąd Okręgowy w Legnicy oraz sądy w Lubinie, Głogowie i Złotoryi. W pozostałych odwoływano wokandy.
Absencja jako pomysł na protest sprawdził się w przypadku policjantów, którzy w listopadzie wywalczyli sobie w ten sposób podwyżki wynagrodzeń (655 zł brutto na etat od 1 stycznia 2019 i 500 zł brutto na etat od 1 stycznia 2020 r.). Pracownicy administracyjni sądów (m.in. sekretarze sądowi, protokolanci) od poniedziałku gremialnie biorą L4. Przed świętami w podobny sposób o podwyżki chcą zawalczyć nauczyciele.
Problem narasta. W poniedziałek wszystkie sądy w okręgu legnickim pracowały bez zakłóceń. We wtorek Sąd Rejonowy w Legnicy był zmuszony odwołać 9 wokand, bo do pracy nie przyszło 56 pracowników administracyjnych. Dziś liczba nieobecnych wzrosła do 72.
Jeszcze bardziej dramatycznie wygląda sytuacja w Sądzie Rejonowym w Jaworze, gdzie wszyscy pracownicy administracyjni poszli na zwolnienia lekarskie.
- Prezes sądu w Jaworze podjął działania celem zapewnienia możliwości prowadzenia rozpraw – informuje sędzia Jarosław Halikowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Legnicy.
Jak sygnalizują związkowcy, 95 proc.pracowników polskich sądów (z wyłączeniem sędziów, asesorów, referendarzy i kuratorów sądowych) zarabia mniej niż 2 853,95 zł netto, w tym 20 proc. otrzymuje wynagrodzenie zasadnicze maksymalnie do kwoty 1 808,10 zł netto. Asystenci sędziów, którzy są wykwalifikowanymi prawnikami, osiągają wynagrodzenie zasadnicze na poziomie pomiędzy 1 808,88 zł a 2 853,96 zł netto, natomiast kwoty wynagrodzenia zasadniczego 1 808,10 zł netto nie przekracza 14 proc. urzędników sądowych oraz 90 proc. innych pracowników tzw. obsługi.
“Brak reakcji na nasze apele, informacje, prośby o spotkanie świadczą o tym, że pracownicy wymiaru sprawiedliwości nie są dla Pana ważni.” – pisze do premiera Mateusza Morawieckiego Komisja Międzyzakładowa NSZZ “Solidarność” Pracowników Sądownictwa. “Uważamy, że to Pan ponosi odpowiedzialność za obecną sytuację w sądownictwie, doprowadzenie do skrajnych reakcji i nieprzewidzianych prawem działań ze strony pracowników, aby zwrócić uwagę na swoją dramatyczną sytuację.”
FOT. FACEBOOK/ NSZZ “Solidarność” Pracowników Sądownictwa
ja tyz przy lopacie kibolku dlatego tak jak ty nienawidze wyksztalconych.
Z Twoją znajomością pisowni nie przyjęli by Cię nawet do łopaty, erudyto.
pod warunkiem ze zostana przy lopacie a nie zaczna podpowiadac w sprawach o ktorych nie maja pojecia.
Kontrole ZUS -> wymiana kadry -> outsourcing -> problem solved
Lustrator – nie umniejszaj roli pracowników fizycznych, bo gdyby nie oni to spałbyś pod chmurką, jadł szczaw i mirabelki.
My kibolku mowimy o ciezkiej pracy umyslowej…Ty zostan przy lopacie skoro mamusia do szkol nie wyslala.
sluchaj kibolku.Wyjdz na dwor ,pokop w pileczke, mama da buzi i ochloniesz.Z gowniarstwa sie wyrasta a ty masz jeszcze czas..
To albo pracujesz albo na rentkę od razu idź, skoro masz tak chorować. U prywaciarza za taki numer szybko byś usłyszała “żegnam”. Masakra, co wy ponauczaliście się w tej budżetówce.
Ciężka praca? W sądzie? Proszę Cię. Pomachaj sobie łopatą na deszczu to zobaczysz co to ciężka praca. Zresztą zamiast się użalać nad sobą zmień branżę. Teraz takie czasy, że pracy jest mnóstwo. I to lepiej płatnej. Nie tylko za granica. Trzeba być flexible w życiu.
do hassana od kiboli:
Kolego gdyby większość pracowników sądów chciało naprawdę chodzić na zwolnienia lekarskie, to wierz mi (a jestem w tej grupie zawodowej od 20 lat) to raz w miesiącu z ręką na sercu dostałabym zwolnienie; jak nie na siebie to na dziecko – jedno lub drugie. Więc nie mędrkuj, bo g*** wiesz na temat tej ciężkiej pracy i marnej płacy………
Zaraz zaraz… jak to jest że masowo dostają zwolnienia lekarskie? Lekarz musi mieć podstawę (choroba pacjenta), aby wystawić taki dokument.
Trzeba przeprowadzić kontrolę w przychodniach i się skończy.
No to “….niech wezmą kredyt, zmienią pracę” (Bronisław K.)”.
A tak na serio to niech awansują. A sorry zapomniałem, nie są z kasty.
Asystentka sędziego napisała bardzo ważną rzecz – asystenci sędziów to nie pracownicy administracyjni. To pion orzeczniczy! Ludzie po studiach prawniczych, często po aplikacjach korporacyjnych czy egzaminach zawodowych, którzy równie dobrze mogliby być w tej chwili sędziami, radcami czy adwokatami, jeśli tylko mieliby wolę wpisania się na listy. A pracują za psią kasę odwalając kawał roboty za sędziów.
DO ASYSTENTKA SĘDZIEGO: Dziękuję.
Panie redaktorze – troszkę informacji. Asystenci sędziów nie są pracownikami administracyjnymi. Są nimi sekretarze sądowi, protokolancie etc. Cała tzw. biurokracja sądowa czyli pion administracyjny w sądownictwie. Z kolei asystenci sędziów to pion orzecznicy, w którym prym wiodą sędziowie, asesorzy, referendarze sądowi. Asystencie pomagają sędziom, merytorycznie, nie fizycznie. Nie protokołują rozpraw, nie wysyłają korespondencji sądowej.
Troszkę więcej wiedzy na temat który się opisuje.
Pozdrawiam