Kraina
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Sąd jeszcze raz zajmie się sprawą Chinki z Polkowic

Przez   /   25/06/2015  /   No Comments

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uchylił – zbyt łagodny, według prokuratury – wyrok 2 lat więzienia w zawieszeniu dla 21-letniej Chinki Linfang Y, która bezpośrednio po porodzie w lutym 2014 roku w Polkowicach zostawiła swojego synka w kontenerze na śmieci. Sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia.

Prokuratura oskarżała młodą kobietę o usiłowanie zabójstwa swojego dziecka i żądała dla niej 10 lat pozbawienia wolności. Sąd Okręgowy w Legnicy, przed którym toczył się proces, po zbadaniu dowodów uznał, że Linfang Y. nie chciała śmierci niemowlęcia, więc skazał ją jedynie za narażenie chłopczyka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.  Wydany 25 lutego wyrok nie był surowy: 2 lata pozbawienia wolności, i to z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 4 lat próby. Prokurator nie zgodził się z taką oceną zachowania kobiety, a karę uznał za rażąco niską.

Według ustaleń ze śledztwa, Linfang Y. mieszkała na zapleczu sklepu w Polkowicach, gdzie była zatrudniona. 11 lutego 2014 roku o czwartej nad ranem samodzielnie urodziła syna, zawinęła go w poszewkę i ręcznik, włożyła do pudełka po butach i wyniosła  do oddalonego o kilka minut drogi zabudowanego śmietnika. Kwilące w kontenerze na śmieci niemowlę kilka godzin później, około godz. 11, znalazł mężczyzna zbierający złom. Chłopczyk był mocno wychłodzony. Natychmiast udzielono mu pomocy lekarskiej.

Nie było mrozu, ale dzień był chłodny. Temperatura nad ranem wahała się między 5,3 a 6,1 stopni Celsjusza.  - Biegła z zakresu medycyny stwierdziła, że pozostawienie noworodka w tak niskiej temperaturze groziło jego śmiercią w czasie od kilkudziesięciu minut do kilku godzin. Chłopiec na skutek wychłodzenia organizmu doznał sinicy, zwolnienia akcji serca, obniżenia wartości saturacji, kwasicy oraz odwodnienia. Stanowiło to chorobę realnie zagrażającą życiu – przypomina prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Wobec takich ustaleń prokurator uznał, iż kobieta działała w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia swego dziecka, albowiem pozostawiając noworodka bez zaopatrzonej pępowiny na śmietniku przy tak niskiej temperaturze musiała liczyć się i godzić z jego ewentualną śmiercią. Chinka nie przyznała się do winy. Twierdziła, że nie chciała aby dziecko umarło i miała nadzieję, że skoro wokół śmietnika krąży wielu ludzi, ktoś je zabierze.

Nie miała pieniędzy. Bała się, że nie zdoła utrzymać siebie i dziecka w obcym kraju. Potem jednak macierzyńskie uczucia wzięły górę i chciała wrócić po synka, zabrać go ze śmietnika. Ale wtedy przyszła policja i było już za późno. Chłopczyk otrzymał na imię Kacper. Trafił do domu dziecka. Linfang Y., sądownie pozbawiona praw rodzicielskich, chciałaby go odzyskać i wychować.

Prokuratura nie podziela oceny sądu pierwszej instancji co do zamiarów oskarżonej i pobudek, jakimi się kierowała w chwili zdarzenia oraz po popełnieniu czynu. W apelacji zwracała uwagę ni kilka faktów, m.in. opinię medyczną, według której u dziecka doszło do choroby realnie zagrażającej życiu i zachowanie Linfang Y. przed porodem i po urodzeniu syna. Chinka nie robiła jakichkolwiek przygotowań do  narodzin syna. A potem nie położyła niemowlęcia np. na klatkę schodową, ale wrzuciła do śmietnika, gdzie mogło zginąć przysypane odpadkami zanim ktoś by je dostrzegł, usłyszał, ocalił.

Zdaniem Liliany Łukasiewicz, te fakty  jednoznacznie wskazują, iż kobieta musiała przewidywać możliwość śmierci dziecka i godzić się z taką ewentualnością. - Prokurator ocenił również, iż kara orzeczona wobec kobiety jest rażąco niska. W związku z tym nie spełnia ona swych celów represyjno – wychowawczych wobec oskarżonej, jak też nie spełnia celów w zakresie tzw. prewencji ogólnej, to jest w społecznego oddziaływania sankcji karnej. Dlatego też wniesiono o uchylenie zapadłego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania – objaśnia Liliana Łukasiewicz.

Na rozprawie w dniu 23 czerwca br. Sąd Apelacyjny uwzględnił w całości apelację prokuratora i w ponownym procesie wskazał na potrzebę bardziej wnikliwej oceny zgromadzonych dowodów, zwłaszcza w kontekście opinii biegłego z zakresu medycyny sadowej, z której wynika, iż dziecko doznało choroby realnie zagrażającej życiu.

Sprawę w ponownym procesie rozpozna Sąd Okręgowy w Legnicy.

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 3236 dni temu dnia 25/06/2015
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Czerwiec 25, 2015 @ 11:41 am
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

alkoghol-2714488_1280

Policjanci z Wielkiej Brytanii i Polski uratowali nastolatka

Read More →