Sąd Rejonowy w Złotoryi nie dał wiary 33-letniemu kierowcy z Litwy, który w lipcu 2020 r. wiózł do swej ojczyzny dwa skradzione w Niemczech samochody i został zatrzymany przez pograniczników na autostradzie A4. Mężczyzna musiał wiedzieć, że ciężarówka marki Mercedes z ukrytą na pace osobową mazdą, pochodzi z przestępstwa, bo wóz nie miał dokumentów a w stacyjce tkwił wyłamany kluczyk.
20 lipca 2020 r. funkcjonariusze Straży Granicznej zatrzymali do kontroli jadącą od strony Niemiec ciężarówkę. Gdy auto zatrzymało się przy zjeździe, z kabiny wyskoczył kierowca i rzucił się do ucieczki. Pogranicznicy oddali za nim sześć strzałów ostrzegawczych. Wezwali na pomoc policję. Mężczyzna próbował ukryć się w wysokim zbożu, ale został wypatrzony i pojmany. Okazało się, że to Litwin, karany już wcześniej – w Litwie za kradzieże, w Polsce za kierowanie samochodem po alkoholu. Ciężarówka była kradziona. W jej przestrzeni ładunkowej ukryty był drugi kradziony samochód, osobowa mazda warta 100 tys. zł. Dwa dni wcześniej w Niemczech zgłoszono zaginięcie obu aut. 33-latek został tymczasowo aresztowany.
Proces Litwina toczył się przed Sądem Rejonowym w Złotoryi. Oskarżony przyznał się, że miał przewieźć ciężarówkę z Niemiec przez Polskę na Litwę. Jednocześnie, jak utrzymywał, że nie wiedział, że auto pochodzi z kradzieży i że w jego przestrzeni bagażowej znajduje się drugi samochód. Sąd w te wyjaśnienia nie uwierzył, bo przeczył mu przebieg zdarzenia i przedstawiony przez oskarżyciela publicznego materiał dowodowy.
“Po pierwsze, samochód Mercedes nie miał kluczyka, a w wyłamanej stacyjce tkwił łamak. Nie sposób uznać, aby oskarżony tego nie widział, skoro prowadził samochód przez kilkaset kilometrów. Szczególnie, że sam oskarżony wskazał, iż pierwszy raz prowadził tego typu samochód, a zatem tym bardziej jest niemożliwe, aby nie spojrzał na stacyjkę i otoczenie kierownicy, aby wiedzieć, jak samochód obsługiwać. Po drugie, reakcja oskarżonego na zatrzymanie pojazdu przez straż graniczną ewidentnie wskazuje na wiedzę oskarżonego. Jest zdaniem sądu zupełnie niemożliwe do przyjęcia z punktu widzenia zasad doświadczenia życiowego, aby oskarżony uciekał przed funkcjonariuszami, którzy zdecydowali się oddać strzały ostrzegawcze dlatego, że nie miał uprawnień do prowadzenia samochodu. Szczególnie, że oskarżony nie włada językiem polskim, a zatem mógł się nawet obawiać, że strzały mogą zostać oddane w jego kierunku. Oskarżony uciekał w tak dramatycznych okolicznościach, że jedynym logicznym wytłumaczeniem jego zachowania jest jego wiedza o pochodzeniu aut i obawa surowej odpowiedzialności karnej. Podkreślić trzeba również, że oskarżony zobowiązał się przewieźć samochody za pieniądze i również z tego powodu jest niewiarygodne, aby porzucił samochody i zdecydował się na niewywiązanie z umowy wyłącznie z powodu braku uprawnień.” – pisze w uzasadnieniu złotoryjski sąd.
Jeśli apelacja nic nie zmieni, Litwin nieprędko wróci do kraju, bo dostał do odsiedzenia rok i 4 miesiące. Wyrok jest nieprawomocny.
FOT. NADODRZAŃSKI ODDZIAŁ STRAŻY GRANICZNEJ