Pijany kierowca wjechał samochodem w ogrodzenie prywatnej posesji w Ścinawie i obawiając się konsekwencji uciekł, porzucając auto. Potem wrócił i przed drogówką udawał niewinnego pasażera. Policjanci nie dali się nabrać. Przy okazji w sieć wpadła im inna rybka…
>
W sobotę 23 września po godzinie 14 dyżurny lubińskiej komendy policji otrzymał zgłoszenie ze Ścinawy, że kierujący samochodem osobowym marki Volkswagen, najprawdopodobniej nietrzeźwy, wjechał w płot i uciekł. Na interwencję pojechał patrol drogówki. Policjanci dokonywali czynności, gdy podszedł do nich mężczyzna, który oświadczył, że był pasażerem volkswagena. Silnie zionął alkoholem. Blef może by się udał, gdyby nie świadek kolizji, który w rzekomym pasażerze rozpoznał kierowcę auta roztrzaskanego na ogrodzeniu.
Mężczyzna – 49-letni mieszkaniec powiatu lubińskiego – wydmuchał w alkomat prawie 2 promile alkoholu. Po sprawdzeniu w systemach policyjnych okazało się, że nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami.
Funkcjonariusze poprosili go, aby zadzwonił po kogoś, kto zajmie się jego samochodem samochodem.
- Po chwili na miejsce przybył kolega kierowcy. 42-latek został wylegitymowany i standardowo sprawdzony w bazie danych. Po czym okazało się, że był poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Lubinie do odbycia kary pozbawienia wolności na 3 miesiące – opowiada asp. sztab. Sylwia Serafin, oficer prasowa z Komendy Powiatowej Policji w Lubinie. -Mężczyzna został zatrzymany i trafił do zakładu karnego. Nieodpowiedzialnemu kierowcy volkswagena natomiast grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości oraz wysoka kara grzywny. Ponadto odpowie za zniszczone ogrodzenie.
Drukuj
Email
