Kraina
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Przemoc na komendzie? Jakub G. oskarża policjantów

Przez   /   23/09/2013  /   No Comments

22-latek z Jawora, oskarżony o śmierć przyjaciela, twierdzi, że policjanci z Legnicy znęcali się nad nim psychicznie i fizycznie, by wymusić przyznanie się do winy. Opowiada, jak wykręcano mu rękę, przystawiano buta do głowy, bito w twarz i rozszerzano nogi, strasząc, że zaraz zarobi “kopa w jaja”. Policjanci zaprzeczają, by stosowali takie metody.

Przed Sądem Okręgowym w Legnicy toczy się postępowanie w sprawie śmierci młodego jaworzanina Adriana K. W noc po ubiegłorocznych Imieninach Ulicy jego zwłoki znaleziono na ul. Poznańskiej, naprzeciwko dawnego ośrodka egzaminowania kierowców. To jedna z najbardziej tajemniczych kryminalnych historii ostatnich lat.
Według prokuratury, na ulicy Poznańskiej doszło do pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Jako sprawcę wskazano Jakuba G. ? najlepszego przyjaciela ofiary. Ławę oskarżonych przyszło mu dzielić z kolegą, Bartłomiejem D., który był świadkiem bójki i nie rozdzielił walczących, a kiedy Adrian K. przestał oddychać, nie próbował go ratować. Nawet wiedząc, że przyjaciel umiera, Jakub nie pozwolił wezwać pogotowia. Groził Bartkowi, że jak nie będzie trzymał języka za zębami, to też pójdzie siedzieć. Zabrał dokumenty i komórkę ofiary, by upozorować zwykły napad rabunkowy.

Ta prokuratorska wersja wydarzeń oparta jest w dużej mierze na zeznaniach Bartłomieja D. Jakub G. z feralnej nocy niewiele potrafi sobie przypomnieć. Pamięta w zasadzie tylko jakieś obce szemrane towarzystwo, które przyczepiło się do nich na przystanku pod dworcem PKS, potem patrol spisujący całą grupę za picie w miejscu publicznym, polecenie by się rozejść i jednego z nieznajomych, jak nagle podbiega, pokrzykując agresywnie coś o cwaniakowaniu przed policją. Tu w jego pamięci następuje czarna dziura aż do momentu, kiedy rankiem odzyskuje przytomność w mieszkaniu babci ? pobity, okradziony, bez Adriana i Bartka. Martwi się o przyjaciela. Próbuje go szukać, dzwoniąc i prosząc o pomoc wspólnych znajomych.

Około północy patrol w nieoznakowanym radiowozie rzeczywiście spisał grupę na przystanku koło dworca, a Bartłomieja D. i jednego z przygodnie poznanych legniczan ukarał mandatem. To się zgadza. Mimo wszystko policjanci, którzy kilka godzin po znalezieniu zwłok przesłuchiwali Jakuba G., w opowieść o utracie pamięci mocno powątpiewali.

Jeśli wierzyć temu, co jako oskarzony mówił przed sądem, przesłuchanie na komendzie zaczęło się od wyzwisk (?Gnoju, szczeniaku, lepiej się przyznaj, bo wiemy, co się wydarzyło?).  Wypytywano go, czy jest homoseksualistą, sugerując, że z Adrianem łączyły go zupelnie inne relacje niż zwyczajna przyjaźń. Próbowano blefować, jakoby Adrian w szpitalu powiedział, że to on go pobił. I straszenia, że “w pokoju obok Bartłomiej D. płacze, sra pod siebie i wszystko śpiewa?.

Jakub G. nie chciał się przyznać. Powtarzał jak mantrę, że nie pamięta, co się stało. Złamała go dopiero wiadomość, że Adrian nie żyje i że to on jest winien śmierci przyjaciela. Jak twierdzi, wpadł wówczas w stan, w którym nie myśląc o konsekwencjach był gotów przyznać się do wszystkiego, byle przerwać ten koszmar.

Policjant A, który prowadził tzw. rozpytanie, zaprowadził Jakuba G. do naczelnika wydziału. Jaworzanin dostał kartkę, na której kazano mu spisać “oświadczenie”, czyli wszystko co się wydarzyło tamtej nocy. Pisał tak, jak chcieli policjanci, ale znowu okazało się, że nie da się z niego wydusić jakichkolwiek szczegółów: gdzie stał, jak uderzył, gdzie upadł Adrian… Po prostu Jakub G. żadnej bójki nie pamiętał.

W zastępstwie naczelnika, który w trakcie tego pisania musiał gdzieś wyjść, towarzystwa męczącemu się nad kartką delikwentowi dotrzymywali inni funkcjonariusze ściągnięci do pomocy przy sprawie zwłok na Poznańskiej. Policjant B – przedstawiony jako “detektyw z Wrocławia” – wziął prawie gotowe “oświadczenie”, przeczytał i się wkurzył. Powiedział, że to całkowite brednie i że Bartłomiej D. powiedział co innego.

Jakub G. twierdzi, że policjanci kazali  mu położyć się na podłodze. Przystawili buta do jego twarzy. Policjant C rozszerzył mu nogi i zapowiedział, że jak za chwilę się nie przyzna, to dostanie “kopa w jaja”.

To też, jak się okazało, był blef. Do kopa nie doszło, choć Jakub G. wciąż upierał się przy niepamięci. Wrócił z gabinetu naczelnika do Policjanta A, który od słów przeszedł do czynów. Chwycił go, uderzył w twarz, rzucił na krzesło, wyzywał “od kurew i innych”.

- Nie mieści mi się to w głowie. Ale oskarżony ma prawo… – odpowiadał w sądzie na ten zarzut Policjant A.

- Wydaje mi się, że oskarżony był traktowany z szacunkiem – mówił Policjant B.

- Nic takiego nie miało miejsca – zapewniał Policjant C.

Z relacji Jakuba G. wynika, że przesłuchania w legnickiej komendzie ciagnęły się do późnej nocy. Straszono go, że zostanie wtrącony do aresztu i “będzie gnił razem z pedofilami i mordercami”. Mimo tego, jaworzanin nie przyznał się do bójki z Adrianem K. i nieumyślnego spowodowania śmierci przyjaciela.

- Nie mógłbym czegoś takiego zrobić Adrianowi – mówi.

W sądzie też upiera się przy swojej wersji. Oficjalnej skargi na działania funkcjonariuszy z Legnicy nie złożył.

Warto być może zaznaczyć, że w chwili, kiedy – jak twierdzi – stosowano wobec niego opisane wyżej metody dochodzeniowe, z formalnego punktu widzenia był wciąż osobą pokrzywdzoną, bez postawionych zarzutów.

10 września wysłaliśmy do Sławomira Masojcia, oficera prasowego Komendy Miejskiej Policji w Legnicy mejl z prośbą o ustosunkowanie się do zarzutów, które w sądzie postawił jego kolegom Jakub G. Do dzisiaj nie otrzymaliśmy w tej sprawie żadnego komentarza.

FOT. PIOTR KANIKOWSKI

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 3870 dni temu dnia 23/09/2013
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Wrzesień 24, 2013 @ 8:40 am
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

Dokumenty55-1024x708

Moje trzy grosze. Odchodzi #tadziura

Read More →