Związkowców z KGHM niczym nie zaskoczyło nagranie, na którym Norbert Wojnarowski, lubiński poseł PO, oferuje działaczowi partii zatrudnienie w spółce w zamian za przyłączenie się do stronników Jacka Protasiewicza. -To nic nowego – mówią zgodnie Ryszard Zbrzyzny i Józef Czyczerski. Nie sądzą, by prokuratorzy chcieli się narażać przełożonym śledztwem w sprawie politycznej korupcji.
- Od początku rządów Platformy Obywatelskiej obserwujemy, jak wpływowi działacze tej partii wchodzą do rad nadzorczych KGHM, dostają pracę w oddziałach i spółkach Polskiej Miedzi – mówi Ryszard Zbrzyzny, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego.
Skala tego zjawiska nigdy nie została zbadana przez dziennikarzy. Tzw. “lista wstydu”, którą pod koniec 2012 roku opublikował Puls Biznesu, pokazywała nie więcej niż czubek góry lodowej.
Znalazło się na niej ledwie kilka najjaskrawszych wówczas przykładów; nazwiska Franciszka Adamczyka (byłego senatora PO i członka gabinetu politycznego byłego ministra skarbu Aleksandra Grada, który na kilka miesięcy trafił do rady nadzorczej KGHM), Roberta Banasika (współpracownika Grzegorza Schetyny, który znalazł pracę w zarządzie Telefonii Dialog nim wystawiono ją na sprzedaż), Michała Dzięby (z gabinetu politycznego Grada umieszczonego w radzie nadzorczej KGHM Metraco), Arkadiusza Gierałta (byłego szefa lubińskich struktur PO, który w KGHM był i dyrektorem generalnym do spraw inwestycji, i prezesem spółek Letia oraz KGHM TFI), Michała Janickiego (członka PO i byłego wiceprezydenta Wrocławia, który na krótko trafił do rady nadzorczej Letii) i Małgorzaty Jawor (działaczki dolnośląskiej PO, byłej kandydatki partii w wyborach do Sejmu, do dziś zasiadającej w radzie nadzorczej Letii). Pawła Jeża (byłego prezesa Zagłębia Lubin, kandydata PO w wyborach samorządowych), Krzysztofa Kiliana (byłego członka rady nadzorczej KGHM TFI, przyjaciela Donalda Tuska), Mieczysława Kraśniańskiego (dyrektora jednaj z kopalń, członka zarządu powiatowego PO), Marzeny Krauz-Borys (żony Piotra Borysa pracującej wówczas w radzie nadzorczej Mercu Software z grupy KGHM), Jerzego Pokoja (szefa sejmiku dolnośląskiego zatrudnionego za rządów PO w radzie nadzorczej Interferii), Edwarda Schmidta (prezesa MCZ z lubińskiego PO) i Tadeusza Maćkały (byłego dyrektora kopalni).
- Dla mnie fakt kupczenia posadami w KGHM przez polityków Platformy Obywatelskiej nie jest żadnym zaskoczeniem – mówi Józef Czyczerski, szef Sekcji Krajowej Górnictwa Rud Miedzi NSZZ Solidarność. – Wszystkie partie postępowały w ten sposób, ale w traktowaniu KGHM jak prywatnego folwarku PO przerosła poprzedników. Ujawnienie taśm z nagraniem Norberta Wojnarowskiego pokazuje, moim zdaniem, zjawisko korupcji politycznej, bardzo sceptycznie jednak oceniam szanse, aby teraz zostało ono dogłębnie zbadane przez prokuraturę czy sądy.