Jakimi sprawami zajęła się w tym roku młodzież uczestnicząca w projekcie “ON – Obywatel Nieznany flash”?
Obojętność na ulicy
Znieczulica społeczna to realny problem nie od dziś. Nie od dziś szokują też medialne przekazy dotyczące jego eskalacji, także w naszym mieście. „Człowiek człowiekowi wilkiem” – brzmi groźnie i przerażająco realnie. Gdy „Obywatele Nieznani” podejmowali projekt prospołeczny „ON – Obywatel Nieznany – FLASH” skierowany do młodzieży spodziewali się, że temat ten będzie jednym z najczęściej podejmowanych na billboardach, wlepkach i w rozmowach gimnazjalistów i licealistów uczestniczących w wakacyjnych warsztatach.
Młodych szokuje, że naszego człowieczeństwa trzeba szukać tak głęboko, podczas, gdy powinno być tuż pod skórą i uruchamiać się automatycznie w każdej wymagającej tego sytuacji. To, że na widok np. leżącego na ulicy, przystanku, chodniku człowieka najczęściej zamieniamy się w milczące, niczego nie widzące, pospiesznie przemykające „duchy” – mówi Dagmara Angier-Sroka, która niedawno wraz z przyjaciółmi zainicjowała projekt edukacyjny dla młodych. Na bilboardzie Aleksandry Ziomko, dziś studentki PWSZ, młoda dziewczyna leży na chodniku, na drugim z nich jest to mężczyzna. Podpisy mówią: „Szłam na uczelnię, zapomniałam insuliny”, „wracałem z pracy i źle się poczułem”, dobitnie wskazujące, że problem może dotknąć każdego z nas.
- Mało kogo z przechodniów interesuje czy potrzebujesz pomocy, co się z tobą dzieje – mówią pomysłodawcy akcji. -Dla większości przechodniów stanowisz margines, jak bezdomna, pijana, i najwyraźniej leżysz tu z własnej winy. A przecież mogłaś zasłabnąć, bo jesteś chora, gorzej się poczuć lub na przykład zapomnieć insuliny, jak zaznaczono to w jednym z projektów. To tylko przykład, który miał uświadomić, że przyczyn może być wiele, bo przecież niemal każdy z nas choć raz doświadczył takiej sytuacji kryzysowej. Ale sam fakt, kontekst ulicy, przestrzeni publicznej sprawia, że stajemy się bezimienni, niegodni uwagi innych i skazani na samych siebie, a przede wszystkim podejrzani. A przecież uratować może drobny gest, chwilowa pomoc. Przerażające jest, że mało kto myśli w kategoriach zadaniowych, a jak wielu w oceniających – dodają.
Nie bądź rowerem
„Pojeździłbym, ale nie mam jak, nie mam gdzie” zdaje się krzyczeć nowy rower na billboardzie Idy Różańskiej z I LO. Brak kompleksu ścieżek rowerowych to bolączka wielu nie tylko młodych ludzi. „W mieście wciąż jazda nie jest komfortowa, ale najgorzej jest w okolicach Legnicy, bo to jest szalenie niebezpieczne” – wypowiada się autorka projektu. „Jazda po ulicy, w ruchu kołowym to dla mnie stres, tym większy, gdy nie ma pewności, że będzie gdzie bezpiecznie zostawić rower”. Przyznaje, że najczęściej – mimo chęci – rezygnuje z tej aktywności i kwituje słowami: „to przykre, ale tak jest”. Sprawy nie ułatwiają nieprzystosowane krawężniki, zjazdy, chodniki. W dużych miastach stojaki na jednoślady są standardem, i to nie tylko w rynku czy innych okolicach centrum. U nas najczęściej rowery trzeba przypinać „po partyzancku”, do latarni, drzew czy ławek. Nic dziwnego, że cykliści o słabszych nerwach rezygnują, w trosce o bezpieczeństwo swoje i pojazdu. Kiedy dodać do tego społeczeństwo nie nawykłe do cyklistów w mieście, ludzi zupełnie nie zwracających uwagi po której części chodnika kroczą, nawet gdy ten wyraźnie podzielony jest na strefę ruchu pieszego i kołowego, odechciewa się wsiadać na rower. „Ten, dla kogo bezpieczeństwo jest najważniejsze, może czuć się skutecznie zniechęcony” – podsumowuje Ida Różańska.
-Zamiast masy krytycznej, mamy krytyczną uwagę – komentują świat widziany oczami młodzieży pomysłodawcy projektu „ON – Obywatel Nieznany – FLASH”. Młodzież myśli po swojemu i nie szczędzi krytyki, szczególnie wrażliwa jest w sprawach dotyczących nazwijmy to szeroko pojętej ekologii naszego miasta. To nie pierwsze billboardy czy wlepki odnoszące się do tych kwestii. Powstały w ramach dwóch edycji projektu „Obywatel Nieznany” Fundacji Sztuka dla Ludzi w latach 2013 i 2014. Traktowały m.in. o zaśmiecaniu terenów zielonych, o czym przypominało zdjęcie reklamówki na drzewie czy ulic, symbolicznie sprzątanych za pomocą odkurzacza. Młodzi wskazywali też na „miejskie kwiatki” pozostające po pieskach, które spotkać można na trawnikach czy skwerach i które niestety tylko nieliczni właściciele czworonogów zabierają ze spaceru do papierowych woreczków.
„Obywatele Nieznani” to grupa nieformalna, która edukuje młodzież, by w ten sposób wspierać kształtowanie postaw u progu ich dorosłości i świadomego obywatelstwa społecznego. Powstała z inicjatywy Bartłomieja Sroki, Dagmary Angier-Sroki i Justyny Teodorczyk. Zadanie zrealizowano w ramach projektu „OdDOLNY ŚLĄSK”, dofinansowanego ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich, realizowanego przez Legnickie Stowarzyszenie Inicjatyw Obywatelskich i Fundację „Wrzosowa Kraina”.
Mat. ON.