Trzystu artystów z trzech kontynentów, dwanaście koncertów galowych na całym Dolnym Śląsku. Od jutra rusza organizowany przez legnickich Łemków 25. Międzynarodowy Festiwal Folklorystyczny Świat pod Kyczerą. – Zapowiada się edycja z dużym przytupem, jak na jubileusz przystało – mówi Jerzy Starzyński, założyciel i szef Łemkowskiego Zespołu Pieśni i Tańca Kyczera, pomysłodawca i organizator imprezy.
- Po raz pierwszy przyjadą do nas grupy z Panamy i Burundii – podkreśla Jerzy Starzyński.
Poza tym podczas festiwalu wystąpią zespoły folklorystyczne z Chile, Kolumbii, Meksyku, Serbii, Turcji, Ukrainy i Polski. Miała być też Everest Nepal Cultural Group z Nepalu, ale część artystów nie dostała wiz.
- Ich brak rzutowałby na poziom artystyczny występów. W tej sytuacji Nepalczycy woleli zrezygnować z przyjazdu do Polski. Liczymy, że będą naszymi gośćmi za rok lub dwa – mówi Jerzy Starzyński.
Festiwal Świat pod Kyczerą to dziś w międzynarowym środowisku folklorystycznym znakomita marka. Obok Tygodnia Kultury Beskidzkiej najważniejsze w Polsce wydarzenie tego typu, co potwierdza wpis do światowego kalendarza imprez. Dlatego artyści z różnych kontynentów sami zabiegają, aby się na nim pokazać. Połowie, która w tym roku zgłosiła gotowość przyjazdu, trzeba było odmówić z braku miejsc. Organizatorzy mogli przebierać w propozycjach i zaprosić do siebie najlepszych z najlepszych. 4 lipca podczas gali na legnickim Rynku Kyczerze zostanie wręczony certyfikat FIDAF – Federation of International Dance Festivals, federacji zrzeszającej najbardziej prestiżowe festiwale folklorystyczne w świecie. To najwyższy znak jakości. Wcześniej legnicki festiwal został przyjęty w poczet IOV – International Organization of Folk Art.
- Myślę, że procentuje też nasza aktywność z okresu pandemii, kiedy inni nie robili nic – dodaje Jerzy Starzyński. - Zorganizowaliśmy festiwal w wersji online, który miał ponad sto tysięcy odsłon. Także tym zapracowaliśmy na swoją popularność i rozpoznawalność.
Świat pod Kyczerą to gigantyczne przedsiewzięcie logistyczne nie tylko ze względu na mrowie artystów, którzy biorą udział w festiwalu. Koncerty, animacje, warsztaty zorganizowano w kilkunastu lokalizacjach rozrzuconych po całym Dolnym Śląsku. Festiwal będzie się odbywał równocześnie w Legnicy, Wrocławiu, Polkowicach, Chobieni, Radoszycach, Rudnej, Wołowie, Liśccu, Polanicy-Zdrój, Zamienicach, Bytomiu Odrzańskim, Oleśnicy, Chojnowie, Mierczycach, Legnickim Polu i leżącej w Lubuskiem Szprotawie. Ze względów finansowych tym razem zrezygnowano z małopolskiej odsłony Świata pod Kyczerą, choć co roku legniccy Łemkowie starali się pojawić ze swymi gośćmi w Beskidzie Niskim, gdzie przed Akcją Wisła żyli ich dziadkowie. Koszty przerzucenia festiwalu w okolice Krynicy Zdrój okazały się zbyt duże, a nadzwyczajne zainteresowanie imprezą na Dolnym Śląsku było dodatkowym argumentem, by tym razem skoncentrować całą uwagę na swym mateczniku.
Poniżej publikujemy afisz ze szczegółowym programem festiwalu.
Festiwal nie ma sztabu ludzi. Ogromna, gargantuiczna impreza spoczywa praktycznie na barkach dwóch osób: Jerzego Starzyńskiego i Ireny Bybel z Działu Folkloru, Mniejszości Narodowych i Dokumentacji Legnickiego Centrum Kultury. Bezpośrednio przed festiwalem w przygotowania włącza się reszta łemkowskiego Zespołu Pieśni i Tańca Kyczera oraz wolontariusze.
- Chcemy funkcjonować jako Łemkowie w lokalnej świadomości społecznej – opowiada Jerzy Starzyński. – Wszystko w Kyczerze robimy po to, aby się zintegrować, ale też pokazać na zewnątrz, że jesteśmy, mieszkamy tutaj, mamy swoją tradycję, swój język, swoją kulturę. Festiwal to był pomysł na przezwyciężenie nieufności albo wręcz poczucia zagrożenia, w którym żyliśmy przez cały PRL. Ta wrogość wynikała z niewiedzy, bo ludzie zwykle boją się innych dopóki ich nie poznają. Nie chcieliśmy przyjmować postawy roszczeniowej – to my staraliśmy się pokazać jako grupa, która ma swoim sąsiadom coś ciekawego do zaoferowania. Liczyliśmy, że ta otwartość przybliży nas do powstania Dolnośląskiego Centrum Kultury Łemkowskiej w Legnicy, ale to marzenie wciąż pozostaje niezrealizowane. Podczas tegorocznej edycji zamierzamy zbierać podpisy pod adresowaną do marszałka Dolnego Śląska petycją o utworzenie takiej placówki. Liczymy, że wesprą nas tysiące uczestników i fanów Świata pod Kyczerą.
U swych początków festiwal był przeglądem mniejszości narodowych i etnicznych. Ale jak mówi Jerzy Starzyński, ta formuła wyczerpała się po kilku latach.
- Teraz przyjeżdżają do nas bardzo dobre grupy ze świata. I wiedzą, że uczestniczą w festiwalu organizowanym przez Łemków – mówi Jerzy Starzyński. – Także region dowiaduje sie że żyją w nim Łemkowie, że jest Kyczera. Dzięki festiwalowi zafunkcjonowaliśmy jako społeczność w przestrzeni publicznej. Dodatkowo moja wiara nakazuje mi, żeby wychodzić do środowisk wykluczonych. Dlatego co roku odwiedzamy domy pomocy społecznej, ludzi starszych, samotnych, bezdomnych, dzieci z domów dziecka czy pogotowia opukieńczego, niepełnosprawnych podopiecznych środowiskowych domów pomocy i mieszkańców wiosek, którzy na co dzień mają utrudniony dostęp do kultury. Staramy się przełamywać uprzedzenia, stereotypy, znosić granice. Ta idea, by mówić o mniejszościach zatopionych w większość, ewaluowała w misję, aby docierać do środowisk, które z różnych powodów znalazły się, jak kiedyś Łemkowie, na marginesie.
W 25. edycji Międzynarodowego Festiwalu Folklorystycznego Świat pod Kyczerą (30 czerwca – 10 lipca) zobaczymy: chilijski Ballet Folklorico de Pucon BAFPU, grupę “Abrasevic” z Serbii, Agrupacion Folklorica Encantos de mi Panama z Panamy, Akayazwe Troupe z Burundii, ukraińskie zespoły “Druzhba” i „Vesnyanka” z Równego, Tourism Folklore Research Centre TUFAK z tureckiej Ankary, Meksykańczyków z Ballet Foklorico Aztlan de Mexico i Cuautitlan Izcali Edo de Mexico, Juventud Portena z Kolumbii oraz Łemkowski Zespół Pieśni i Tańca „Kyczera”, Zespół Pieśni i Tańca „Legnica”, Akademicki Zespół Pieśni i Tańca „Jedliniok” z Wrocławia, Zespół Tańca Ludowego „Mali Gorzowiacy” z Gorzowa Wielkopolskiego i Zespół Pieśni i Tańca „Wrocław”.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI