4 lata więzienia dla Christiana H., 3 i pół roku dla jego kumpla Christiana U. Do tego grzywny. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu tylko nieznacznie skorygował wydany w Legnicy wyrok na Niemców, którzy w pilnie strzeżonej ruderze pod Michałowem koło Lubina uprawiali konopie indyjskie.
Do Michałowa policjantów zaprowadził nos. Podejrzewano, że dzieje się tam coś nielegalnego, no bo po cóż właściciele mieliby grodzić walący się budynek i montować kamery.
W środku policjanci zastali 784 sadzonki konopi indyjskich, z których można było wyprodukować ponad 17 kg narkotyku, i zamknięte osobno na klucz 9 kilogramów gotowego już suszu marihuany. Ponadto doniczki, wentylatory, lampy, a także rozdrabniacz go gałęzi, używany najprawdopodobniej przy przygotowywaniu roślin do suszenia. Zatrzymano i tymczasowo aresztowano dwóch obywateli Niemiec: poszukiwanego przez niemiecką policję 30-letniego Christiana U. z bogatą kartoteką i 40-letniego Christiana H., który sfinansował zakup budynku pod plantację i wraz z kumplem doglądał uprawy.
Christan H próbował przekonać sąd, że był tylko nieświadomym swej roli pionkiem, a uprawę w Michałowie zorganizował pewien Holender – dał pieniądze na wynajem budynku, zakup sadzonek, wyposażenie plantacji. Sąd Okręgowy w Legnicy, gdzie toczyła się sprawa w pierwszej instancji, próbował zweryfikować tę wersję wzywając Holendra na świadka, ale cudzoziemiec się nie pojawił. Nie uwierzono w wyjaśnienia, że tylko ów tajemniczy organizator posiadał klucz do zamkniętego pomieszczenia, w którym suszono marihuanę. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu również uznał, że to wersja nieprawdziwa, stworzona na końcowym etapie postępowania przygotowawczego i sądowego.
W apelacji podtrzymano karę 4 lat pozbawienia wolności i 15 tys. zł dla Christiana H. Christianowi U. do 3,5 roku więzienia orzeczonego w Legnicy, Sąd Apelacyjny we Wrocławiu dołożył 3 tys. zł grzywny. W przypadku tego rodzaju przestępstw, grzywna jest obowiązkowa, ale ze względu na nieustabilizowany tryb życia Christiana U. i brak majątku, nie orzeczono jej wcześniej, wychodząc z założenia, że i tak nie zostanie zapłacona. To, zdaniem wrocławskiego sądu, błędne rozumowanie.
Drukuj
Email
