Krzysztof Raczkowiak – dokumentalista zbrodni lubińskiej i autor jednego z najsłynniejszych zdjęć stanu wojennego – przegrał we wtorek walkę z rakiem. Miał 64 lata.
31 sierpnia 1982 roku jako fotoreporter tygodnika Konkrety znalazł się w tłumie lubińskich manifestantów, do których Milicja strzelała z ostrej amunicji. Jak wspomina, ktoś mu powiedział: “Panie, fotografuj pan to skurwysyństwo”. Zrobił serię czarno-białych zdjęć, które trafiły do zachodniej prasy i podziemnych wydawnictw, pokazując prawdę o stanie wojennym. Wśród tych fotografii, jedna była szczególna. Pokazuje pięciu męźczyzn biegnących z ciałem śmiertelnie rannego Michała Adamowicza.To zdjęcie ikona. Obok zdjęcia Chrisa Niedenthala, który sfotografował wojskowy transporter pod kinem wyświetlającym “Czas Apokalipsy”, najsłynniejsze z tamtego okresu.
Po transformacji ustrojowej Krzysztof Raczkowiak usunął się na bok, nie brał udziału w życiu publicznym. Ale po dojściu PiS-u do władzy całym sercem zaangażował się w działalność Komitetu Obrony Demokracji, będąc jedną z najważniejszych twarzy tego ruchu w Legnicy.
Odszedł ciepły, mądry i wrażliwy człowiek.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI