Tylko jedna firma – AMG Centrum Medyczne z Ryk – złożyła ofertę w przetargu na trzydziestoletnią dzierżawę szpitala powiatowego w Złotoryi. Ale nie wpłaciła wadium i zaproponowała za niską stawkę czynszu: nieco ponad 48 tys. zł miesięcznie zamiast oczekiwanych przez władze powiatu bez mała 140 tys. zł. Dzisiejszy przetarg nie przyniósł rozstrzygnięcia. Wicestarosta Wanda Grabos zapowiada następny, za dwa miesiące.
AMG Centrum Medyczne – spółka utworzona przez AMG Finanse - ma już pod swoją pieczą szpitale w Rykach i Rawie Mazowieckiej. Złotoryjski byłby trzecim, gdyby doszło do dzierżawy. Ale nie doszło.
- Oferta AMG Centrum Medyczne nie spełniała wymogów formalnych, przede wszystkim ze względu na niewpłacenie wadium i niespełnienie innych warunków przetargu – mówi Wanda Grabos.
Te inne warunki to przede wszystkim stawka czynszu dzierżawnego. Powiat żądał jako minimum 140 tys. zł plus VAT (ok. 170 tys. zł) co miesiąc. Jedyny zainteresowany oferent był gotów dać co najwyżej 3 procent wartości rocznego kontraktu placówki z NFZ czyli 48 630 zł (plus VAT) miesięcznie. Deklarował jednocześnie zapewnienie ciągłości udzielania świadczeń zdrowotnych finansowanych przez NFZ, utrzymania ich zakresu, przejęcie wszystkich pracowników w trybie art. 23 kodeksu pracy, zakup sprzętu i materiałów jednorazowego użytku, zapasów magazynowych, leków znajdujących się w aptece szpitalnej i komórkach organizacyjnych po cenach zakupu według stanu na dzień zakończenia działalności medycznych ZOZ, dostosowanie na własny koszt przedmiotu dzierżawy budynków i dostosowania pomieszczeń wchodzących w skład dzierżawy do wymogów zawartych w obowiązujących aktach prawnych.
Wicestarosta Wanda Grabos broni się przed zarzutami, że żądania powiatu były wygórowane.
- Zaproponowaliśmy taką samą stawkę czynszu, jaka obowiązuje przy dzierżawie wszystkich powiatowych nieruchomości. Gdybyśmy próbowali ją obniżyć, można by nam zarzucić, że nierówno traktujemy różne podmioty – mówi pani wicestarosta.
Zgodnie z ustawą o gospodarce nieruchomościami, starostwo ogłosi drugi przetarg, na takich samych warunkach, jak dotychczas. Jeśli to nic nie da, będzie mogło rozpocząć negocjacje z oferentami.
To oznacza kolejnych kilka miesięcy zwłoki. Tymczasem czas nagli. Szpital jest zadłużony na ok. 20 mln zł. Także powiat złotoryjski balansuje na krawędzi finansowej katastrofy. Nie stać go na pokrycie bieżących strat swojego Zespołu Opieki Zdrowotnej. Tym bardziej nie stać go na na wyłożenie 5 milionów złotych niezbędnych, aby w wyznaczonym terminie (do 31 grudnia 2016 roku) zmodernizować blok operacyjny oraz dostosować placówkę do pozostałych wymogów Ministra Zdrowia. Jak najszybsze znalezienie zewnętrznego podmiotu, gotowego wziąć na siebie to zobowiązanie, to jedyna szansa na ocalenie tak potrzebnej w regionie placówki. Procedury spowalniają ten proces, ale – jak mówi Wanda Grabos – nie da się ich ominąć bez złamania prawa.
Drukuj
Email
Przykład Szpitala w Opatowie, Blachowni, Rykach, Połczynie czy nawet Biłgoraju (krytyczny raport NIK w sprawie dzierżawy majątku szpitala) pokazują że nie jest to idealne rozwiązanie poprawy kondycji finansowej Szpitala.
Dziękuję. Człowiek uczy się całe życie. Pozdrawiam serdecznie.
Z Ryk, a nie z Ryków panie Piotrze