Oddziałowi otolaryngologicznemu w złotoryjskim szpitalu grozi likwidacja. Od 1 stycznia 2019 roku NFZ zamierza zaprzestać jego finansowania. Dzieci z przerostem migdałków, po przerzuceniu na koniec kolejek do innych placówek, nieodwołanie stracą szansę powrotu do zdrowia.- Jeśli będą zmuszone czekać 2-3 lata na zabieg, ich słuch zostanie upośledzony – mówi Radosław Matusz, laryngolog. – To zaważy na całym ich życiu
Joanna Mierzwińska, rzeczniczka prasowa dolnośląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, jest gotowa odpowiedzieć na nasze pytania, ale dopiero za kilka dni, gdy spłyną wyniki kompleksowej kontroli przeprowadzonej w złotoryjskim szpitalu.
Oddział, na którym pracuje doktor Matusz, jest niewielki: 10 łóżek, 2 lekarzy specjalistów na etacie, dodatkowo 3 lekarzy dyżurantów, 6 pielęgniarek. W ciągu 10 miesięcy 2018 roku hospitalizowano tu 655 pacjentów i wykonano 430 zabiegów (co stanowi 120 procent kontraktu). W kolejce na zabieg oczekuje 250 chorych. Mają wyznaczone terminy do końca maja. To stosunkowo niedługo, bo np. w Legnicy na zabieg czeka się półtora roku a we Wrocławiu niektóre placówki pierwszy wolny termin mają w latach 2021 – 2024.
Mimo braków kadrowych w całym szpitalu, złotoryjska otolaryngologia ma na Dolnym Śląsku dobrą opinię. Pacjenci z Wrocławia i innych części województwa chętnie się tu zgłaszają także ze względu na znacznie krótszy niż gdzie indziej czas oczekiwania na zabieg. Wychodzą zadowoleni.
Około 90 procent pacjentów w tej kolejce to małe dzieci. Często mają problem z powodującym niedosłuch przerostem migdałków. Jeśli nie zostaną zoperowane we właściwym czasie grozi im poważne upośledzenie słuchu, z którym będą zmagać się już do końca życia. Likwidacja oddziału spowoduje, że będą zmuszeni poszukać innego miejsca i znowu ustawić się na końcu kolejki na zabieg. Dla niektórych oznacza to utratę szans na powrót do zdrowia. Brak operacji, kłopoty ze słuchem, zaważy na ich edukacji i całym życiu. Nie można do tego dopuścić, dlatego doktor Matusz prosi każdego, kto chce pomóc, o interwencje w dolnośląskim oddziale NFZ.
Powtarza się sytuacja sprzed roku, kiedy NFZ po raz pierwszy chciał zamknąć złotoryjską laryngologię. Liczne telefony od pacjentów, zaalarmowanych przez Radosława Matusza, oraz zainteresowanie mediów sprawiły, że odstąpiono od tego zamiaru, ogłoszono konkurs i podpisano kontrakt. Niestety, tylko na rok.
FOT. PIXABAY.COM
Drukuj
Email
