Legnicka firma Royal Bees Recycling potwierdza: rezygnuje z planów zbudowania w Rzeszotarach zakładu przerabiającego niesprawne baterie do samochodów elektrycznych na magazyny energii. To efekt społecznego protestu rozkręconego przez politycznych przeciwników wójta Miłkowic Dawida Stachury.
W rozmowie z Radiem Wrocław Dawid Stachura poinformował, że inwestor nie chce zaogniać konfliktu a i on sam jako wójt Miłkowic uznał, że nie może działać wbrew woli lokalnej społeczności.
- Jestem głęboko przekonany, że straciliśmy potencjalne zyski i miejsca pracy – powiedział Andrzejowi Andrzejewskiemu z Radia Wrocław Dawid Stachura. – Perspektywa darmowej energii dla gminy również, niestety, się oddaliła.
Przed protestem firma Royal Bees Recycling przymierzała się do wybudowania w sąsiedztwie drogi ekspresowej S3 zakładu produkującego ze zużytych ogniw do samochodów elektrycznych magazyny energii dla np. domów zasilanych bateriami słonecznymi albo farm fotowoltaicznych. Część ogniw nie nadających się do ponownego wykorzystania byłaby przetwarzana na czystą miedź, czarną masę z rzadkimi metalami, czysty granulat aluminiowy i folię polimerową, którą można by odsprzedać koncernom takim jak BASF, Umicore czy Glemcore. Poza inwestycją wartą 260 mln zł i miejscami pracy inwestor był gotów zapewnić gminie darmową energię do oświetlenia ulic, ładowania szkolnych autobusów albo prywatnych hulajnóg i rowerów elektrycznych mieszkańców.
Pod petycją przygotowaną przez inicjatorów protestu podpisały się 433 osoby.
Royal Bees Recycling nie rezygnuje ze swoich planów, ale zrealizuje je poza gminą Miłkowice. Jak się dowiedzieliśmy, do inwestora same zgłosiły się władze jednej z dolnośląskich gmin, zachęcając do zlokalizowania zakładu na swoim terenie. Działają tam już inne zakłady z branży recyclingowej, nie budząc żadnych społecznych oporów, więc sytuacja z Rzeszotar się nie powtórzy.