“W Betlejem mieście,/ Tam się pospieszcie/ Znajdziecie” – obiecuje autor kolędy. Myślę, że mamy problem z tym, by uwierzyć, że Betlejem istnieje. Ściślej: że istnieje takie miejsce na Ziemi, w którym Bóg się urodził. Mówię oksymoronami, bo jakże Bóg mógłby się urodzić? Jakże wszechmocnemu Bogu mogłoby się zechcieć doświadczyć ludzkiego losu? Dlatego historia, którą od dwóch tysięcy lat opowiada Kościół, jest tak niesamowita.
Oto największa siła, jaką człowiek jest w stanie sobie wyobrazić, staje się niemowlęciem, które bez troski rodziców nie byłoby w stanie przetrwać jednej doby. Najdoskonalszy z bytów sam wybiera dla siebie ułomną formę – ludzkie ciało, narażone od czasów Adama i Ewy na głód, pragnienie, niewygodę, ból, choroby, fizyczne, psychiczne i duchowe cierpienie, starzenie się oraz śmierć.
Całe życie Jezusa z Nazaretu przeczy temu, co także my, współcześni, zwykliśmy uważać za zdrowy rozsądek. On mówi rzeczy, którym nasz wytrenowany w racjonalnym myśleniu mózg stawia opór. Miłujcie nieprzyjaciół. Módlcie się za swoich prześladowców. Nadstawcie drugi policzek. Błogosławieni (a więc szęśliwi) smutni, ubodzy, spragnieni, prześladowani, znienawidzeni. Ostatni będą pierwszymi. Nie lękajcie się. Nie troszczcie się zbytnio o jutro. Kto umrze, żyć będzie.
Nauczeni doświadczeniem, że szczęście sprzyja bogatym i że nieprzyjaciel zasługuje na nienawiść, wolimy założyć, że to tylko takie ładne świąteczne gadanie. My, urodzeni racjonaliści, za bajdy mamy też ewangeliczny przekaz o zmartwychwstaniu Jezusa. Dla wskrzeszonej z martwych dwunastoletniej córki Jaira i wyrwanego śmierci Łazarza zrobiliśmy w głowie tę samą szufladkę, co dla Królewny Śnieżki, która ożyła, bo kiedy została pocałowana przez księcia, wypadł jej z ust kęs zatrutego jabłka.
Pijak i żarłok. Tak Żydzi widzieli Jezusa, kiedy chodził wśród nich. Ewangelia bulwersowała ( bulwersuje), bo opowiada o Bogu, który bardziej lgnie do grzeszników niż bogobojnych strażników mojżeszowego Prawa. Oto syn Boga, który woli gościć w domach biedaków i celników niż u kapłanów. Swymi uczniami czyni prostych rybaków, powszechnie pogardzanego poborcę podatków albo chciwca, który ostatecznie sprzeda go za garść srebrników.
Uwierzyć w Betlejem oznacza zaryzykować wiarę w istnienie innego świata. “Tam się pospieszcie/ Znajdziecie”.
Piotr Kanikowski
Moje trzy grosze. Znajdziecie
- Publikowany: 1786 dni temu dnia 25/12/2019
- Przez: Piotr Kanikowski
- Ostatnio modyfikowany: Grudzień 27, 2019 @ 1:57 pm
- W dziale: wiadomości
NASTĘPNY ARTYKUŁ →
Zakaz stadionowy dla kibica Zagłębia Lubin
← POPRZEDNI ARTYKUŁ
Koniec z naciąganiem ludzi na pokazach w Legnicy
natomiast samo watpienie nie jest zwiazane z istnieniem boga ale z generalnie z istnieniem.A samo istnienie tzw boga nie swiadczy ze swiat wygladalby gorzej bez niego….a byc moze lepiej.Co tez jest wpisane w te zlote mysli.
tylez inspiracja do wali ze zlem co tez zaczatkiem zła.I nie wiadomo czego wiecej.
Szanowny Panie Piotrze,
Być bogatym a być majętnym to ogromna różnica! Nie wdając się w teologiczne dywagacje należy przywołać doświadczenia ostatnich tygodni.
Otóż primus inter pares legnickiego środowiska prawniczego, komornik wobec którego wykazywały nie tylko sympatie ale wręcz skrajny serwilizm, osoby mające stanowić ostoję legnickiego wymiaru sprawiedliwości… wylądował w areszcie a wspomniane osoby nie tylko publicznie wykazują zdziwienie i ostracyzm (tak długo oczekiwany) to jeszcze prześcigają się w wykazywaniu radykalizmu w ściganiu ujawnionej patologi. Pytanie tylko czy patologia została ujawniona czy też … wielcy tego światka nie chcieli jej dostrzegać? Jedno jest pewne to ci ubodzy zwyciężyli nieprawość, pogardę i pychę, która kroczyła dumnie do upadku.
Może wspomniana przez Pana Biblia jest bajką, ale dla niektórych również inspiracją do działania. Siłą przydającą determinacji do walki ze złem…mającym postać złotego cielca.
To od nas zależy jak dany tekst będziemy interpretować i jakie wnioski z niego wyciągniemy. Oczywistym jest, iż im prostszy intelekt tym bardziej ubogie i prozaiczne będą wnioski. To nasza wrażliwość i wnikliwość budują wrażenie wywoływane przez różne okoliczności a w konsekwencji kształtują nasz światopogląd. A na pocieszenie wszystkich sceptyków zacytuję Cartesiusa “dubito ergo cogito, cogito ergo sum”.
Pozdrawiam i życzę wszystkim czytającym mój komentarz dużo szczęścia oraz odrobiny refleksji w tym świątecznym czasie.
zalezy ktora wersje boga sie przyjmuje .Czy jednego boga czy dwoch z drugim bogiem tym mniejszym, ludzkim.Tak czy siak bajeczka i to wcale nie z tych najciekawszych.