AGEM new
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Moje trzy grosze (25). Jazda po dziurach

Przez   /   20/03/2013  /   No Comments

Trzeci raz tej zimy obserwuję szmaciarski wózek LPGK z podgrzaną smołą, telepiący się po bezdrożu ulicy Złotoryjskiej w okolicach huty. Trzeci raz patrzę, jak niezmordowani panowie w kufajkach sypią grys i leją emulsję we wredne dziury, które ni cholera nie chcą się dać załatać. Trzeci raz podziwiam zarówno zręczność, jak i anielską cierpliwość kierowców.

Trzeci raz widzę bowiem, jak samochody osobowe i ciężarówki slalomem objeżdżają pachołki, porozstawiane z fantazją przez zaprzęg drogowców, od rowu do rowu. I trzeci raz zastanawiam się nad sensem tej operacji. Czy ludziom, którzy co parę tygodni posyłają za hutę ów wspaniały gnojowóz chodzi o efekt propagandowy? Rozstawione gęsto pachołki mają wzbudzić w kierowcach przekonanie, że administrator legnickich bezdroży nie traktuje tego fragmentu miasta per noga? Smoła na oponach, grys walący wściekle w nadkola i szyby, to znak, że drogowcy tu byli? Wysiądź, kierowco, i całuj ich ślady?
Problem w tym, że jazda po załatanej w ów zmyślny sposób drodze wcale nie jest przyjemniejsza od jazdy po zwykłych dziurach. Upaćkany w smole żwirek pod kołami samochodów zachowuje się nieprzewidywalnie: w jednym miejscu sprawdza się jako prowizoryczne wypełnienie ubytku w asfalcie, ale w innym od razu znika bez śladu lub wypiętrza się złośliwie w absurdalną górkę, stwarzając nową przeszkodę dla kierowców. Z łatania na łatanie bezdroże pod hutą coraz bardziej upodabnia się do bezdroża na księżycu.
Wózek jednak telepie się po nim z gracją mastodonta. Towarzyszący mu drogowcy lubią szczodrze zaczerpnąć łopatą grysu i z rozmachem sypnąć na potraktowaną smołą dziurę. Dopóki auta nie wgniotą luźnego kruszywa w emulsję, tryskające spod kół kamyki będą stwarzać zagrożenie dla użytkowników drogi. Rowerzystów i motocyklistów otłuką po twarzach czy dłoniach. Większe, wyrzucone z impetem mogłyby uszkodzić szybę lub zniszczyć lakier na karoserii.
O ryzyku, jakie stwarza slalom między porozstawianymi po całej jezdni pachołkami, dałoby się pisać bez końca. Jasna sprawa. Mimo tego już trzeci raz tej zimy obserwowałem oblepiony smołą gnojowóz LPGK na Złotoryjskiej i obawiam się, że nim wiosna zawita na dobre, zobaczę go za hutą po raz czwarty.
Błagam nie. Błagam, odpuście sobie. Wprawdzie żaden kierowca nie upoważnił mnie do podobnych apeli, ale myślę, że po przemyśleniu sprawy wielu będzie skłonnych mnie poprzeć. Panowie drogowcy, oszczędźcie sobie jeżdżenia swoim cudownym smołowozem po próżnicy. Pieniądze, które poszłyby w błoto, odkładajcie na kupkę, grosz do grosza. A kiedy zbierze się ich więcej, zróbcie nam na Złotoryjskiej remont jak z podręcznika inżynierii drogowej. Taki, wiecie, porządny, na lata. Gdzie trzeba zerwijcie asfalt i połóżcie nowy dywanik. Kierowcy naście lat jeździli po dziurach, wytrzymają jeszcze ten rok czy dwa. Byleby mieli wasze słowo, że kiedyś nareszcie zamiast bezsensownej prowizorki poczują pod kołami równy asfalt.

Piotr Kanikowski

PS: Od czwartku dostępny będzie nowy numer bezpłatnego 24Tygodnika Legnica Lubin z tym felietonem i innymi ciekawymi tekstami.  Rozglądajcie się za nami w sklepach i urzędach. Życzymy miłej lektury.

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 4077 dni temu dnia 20/03/2013
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Marzec 20, 2013 @ 7:07 pm
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

SONY DSC

Złotoryjanie surowo ukarani za zakłócenie ciszy nocnej

Read More →