Inicjatorzy referendum o odwołanie wójta Zdzisława Tersy i Rady Gminy Kunice praktycznie w jeden dzień zebrali dość podpisów, by złożyć wniosek u komisarza wyborczego. Zbierają je nadal, bo chcą wiedzieć, jak silne poparcie wśród mieszkańców ma ich inicjatywa. Kryzys wywołały nowa, dużo wyższa taryfa za wodę i ścieki oraz powołanie spółki Zakład Usług Komunalnych Kunice.
Z końcem czerwca gmina Kunice wypowiedziała prochowickiej firmie Hemiz-Bis umowę na dostawę wody i odbiór ścieków w miejscowościach Grzybiany, Kunice, Pątnów Legnicki oraz Ziemnice. Jej miejsce zajęła powołana przez gminę spółka komunalna ZUK Kunice z całym kosztownym anturażem: zarządem, radą nadzorczą. Wkrótce okazało się, że Hemiz-Bis będzie w jej imieniu (jako usługodawca) jak dotąd dbał o dostawy wody i odbiór ścieków. Wójt Zdzisław Tersa nie potrafił przekonująco wyjaśnić mieszkańcom sensu takiej zmiany. Rozpowszechniło się za to przekonanie, że spółka będzie generować niepotrzebne koszty, np. na wynagrodzenie prezesa.
Tym działaniom towarzyszyło złożenie do Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie wniosku o zatwierzenie nowej taryfy za wodę i ścieki. Nowa taryfa została zatwierdzona. Zapisane w niej stawki są o ponad sto procent wyższe od dotychczasowych. Dotychczas mieszkańcy płacili 11,97 zł (5,14 zł za m3 wody i 6,83 zł za m3 odprowadzonych ścieków). Zgodnie z nową taryfą powinni płacić 23,51 zł (10,22 zł brutto za m3 wody i 13,29 zł zł za m3 ścieków). Zdając sobie skutki ze skutków społecznych takiej zmiany, na wniosek wójta Zdzisława Tersy Rada Gminy Kunice trzy tygodnie temu zatwierdziła dopłaty dla mieszkańców (4 zł do m3 wody, 4 zł do m3 ścieków plus 2,70 zł do opłaty abonamentowej). Ostatecznie więc mieszkańcy Grzybian, Kunic, Pątnowa Legnickiego oraz Ziemnic (gdzie dostawcą był Hemiz-Bis) będą płacić 15,51 zł (tzn. 6,22 zł za m3 wody i 9,29 zł za m3 ścieków). W pozostałych miejscowościach gminy cena wody się nie zmieni (5,16 zł), wzrośnie tylko opłata za odprowadzanie ścieków (do 9,29 zł za m3).
De facto dopłaty to też pieniądze mieszkańców, tylko pobierane z innej kieszeni (z budżetu gminy). Oznaczają mniej środków na inwestycje i zaspokajanie innych społecznych potrzeb. Jeśli zabraknie na nie własnych dochodów, trzeba będzie skorzystać z kredytu, o czym też rozmawiano na czerwcowej sesji. Może dlatego nastroje w gminie wcale się nie uspokoiły.
Mieszkańcy zorganizowali się i w lipcu złożyli wniosek o rejestrację Stowarzyszenia Ruch Społeczny Gminy Kunice. Przedstawili władzom gminy stanowisko, w którym zażądali m.in. odwołania prezesa i rady nadzorczej ZUK Kunice w trybie natychmiastowym, likwidacji spółki oraz złożenia do Wód Polskich nowego wniosku w sprawie taryf. Chcą również podania się do dymisji całej Rady Gminy Kunce i wójta Zdzisława Tersy oraz rozpisanie nowych wyborów. W razie niespełnienia tych postulatów są zdeterminowani, by odwołać władze gminy w referendum, choć woleliby zaoszczędzić budżetowi samorządu przynajmniej tego wydatku.
Do rebelii dołączają mieszkańcy miejscowości, których problem horrendalnej podwyżki cen wody nie dotyczy (zaopatrywanych z innego wodociągu). Część odreagowuje w ten sposób inne kontrowersyjne działania wójta Zdzisława Tersy. Chodzi też o eksalujący m.in. w wyniku jego decyzji konflikt wokół tzw. Strefy Ciszy w Spalonej.
Zbiórka podpisów ruszyła z impetem. Ilość potrzebną do złożenia u Komisarza Wyborczego w Legnicy wniosku o przeprowadzenie referendum (ok. pół tysiąca podpisów) zebrano w jeden dzień. Aktualnie na listach podpisało się ok 1,2 tys. mieszkańców gminy Kunice. Zbieranie podpisów potrwa do czwartku 22 lipca.
Kryzys się pogłębia. Część mieszkańców kwestionuje skuteczność wypowiedzenia przez Hemiz-Bis starych umów na dostawy wody i odbiór ścieków. Wskazują, że dogadując się z gminą Hemiz-Bis świadomie i dobrowolnie pozbawił się możliwości wypełniania usługi, do której wciąż jest wobec mieszkańców zobowiązany. To może mieć dla prochowickiego przedsiębiorstwa taki skutek, że w razie odcięcia dostaw wody (odbioru ścieków) mieszkańcy będą dochodzić w sądach odszkodowań. “Nie spiesz się z podpisaniem umowy z ZUK Kunice” - radzi mieszkańcom Stowarzyszenie Ruch Społeczny Gminy Kunice.
Na tle innych gmin, gdzie w tej kadencji zgłaszano inicjatywy referendalne, mieszkańcy gminy Kunice wydają się dobrze zorganizowani, merytoryczni, bardzo aktywni. W tych warunkach osiągnięcie frekwencji na poziomie 1,8 tys. głosujących może się wydawać całkiem prawdopodobne. Choć rzadko które referendum się udaje, lokalne władze w Kuniach mają powody, by obawiać się o swoje stołki.
Radni i wójt atakują się wzajemnie za powstałą sytuację. Radni zrzucają odpowiedzialność za powołanie spółki ZUK Kunice na Zdzisława Tersę, twierdząc, że przy jej powoływaniu rada nie dysponowała pełną wiedzą. Wójt odbija piłeczkę, wskazując, że Beata Orłowska-Mielniczuk i Waldemar Piecziewicz mieli obowiązek i możliwość pytać, jeśli brakowało im wiedzy. “Przywołana w Państwa piśmie sytuacja kryzysowa jest również wynikiem Państwa działań jak i prezentowanej bierności w wykonywaniu swoich obowiązków. Wszelkie podejmowane decyzje dotyczące kwestii powołania do życia spółki gminnej jaką jest Zakład Usług Komunalnych Spółka z o.o. w Kunicach odbywał się przy Państwa udziale i akceptacji. Uciekanie obecnie w brak wiedzy i niedoinformowanie nie jest okolicznością, która w Państwa ocenie umniejsza Waszą odpowiedzialność.” – pisze wójt Zdzisław Tersa w odpowiedzi na interpelację Beaty Orłowskiej-Mielniczuk i Waldemara Pieczkiewicz.
FOT. PIOTR KANIKOWKI
niezły łos z goscia.Przypomina mi zlodzieja ktory zlapany na kradziezy wrzasnał ze czeba bylo sobie pilnowac.Ma tupet a typ do odstrzelenia.