Rada Miejska Lubina podjęła uchwałę zobowiązującą prezydenta Roberta Raczyńskiego do przesłania wojewodzie wniosku o zmianę granic administracyjnych miasta poprzez włączenie do niego 7 sołectw. Decyzja zapadła podczas burzliwej sesji, w obecności protestujących mieszkańców wiosek i trzykrotnie nie dopuszczonego do głosu wójta Tadeusza Kielana. W krytycznym momencie wójt wdarł się jednak na mównicę, by powiedzieć radnym, że skazują jego gminę na wegetację.
Czy Miroszowice, Obora, Osiek, Chróstnik, Kłopotów, Szklary Górne i Krzeczyn Wielki zostaną włączone do miasta, tak jak chce prezydent Lubina Robert Raczyński i jego klub radnych? Decyzję podejmie rada ministrów. Aby zapadła jeszcze w tym roku, Lubin musi do końca marca złożyć stosowny wniosek do wojewody dolnośląskiego. Rada Miejska Lubina podjęła więc we wtorek uchwałę zobowiązującą prezydenta Raczyńskiego do zrobienia tego, ostatniego, kroku. Wcześniej i w mieście, i w gminie przeprowadzono konsultacje społeczne. Okazało się lubinianie chcą przyłączenia, ale w gminie wiejskiej ponad 98 proc. głosujących sprzeciwia się takiemu pomysłowi.
Na sesji w urzędzie miasta pojawił się wójt Tadeusz Kielan oraz liczna grupa mieszkańców wiosek z kołatkami i transparentami w dłoniach. Po ich stronie opowiedzieli się radni Prawa i Sprawiedliwości. Radnemu Franciszkowi Wojtyczce działania prezydenta Lubina skojarzyły się z aneksją Krymu przez Putina. Złego wrażenia nie zatarła inicjatywa radnych z klubu Lubin 2006, którzy zaproponowali przyjęcie kontraktu społecznego dla mieszkańców wiosek. Deklarowali w nim, że na przejętym terenie władze Lubina utrzymają placówki oświatowe, utrzymają istniejącą infrastrukturę techniczną i komunalną, będą kontynuować rozpoczęte już inwestycje, utrzymają i wesprą działalność Ochotniczych Straży Pożarnych, Kół Gospodyń Wiejskich i organizacji pozarządowych, zwiększą kursy komunikacji miejskiej, dofinansują żłobki itd.
Wojtyczka kpił z tego dobrodziejstwa: – Łaski nie robimy. Ci ludzie przez lata zapracowali sobie na to. Istotnie, musimy dbać o rozwój miasta. Ale nie kosztem sąsiadów! To nieludzkie!
Przybyli na sesję mieszkańcy wsi nagrodzili jego słowa brawami. Ale w dalszej części obrad radni Lubin 2006 już nie dopuszczali do takich głosów. Ucinali debatę wnioskami o przeprowadzenie głosowania bez dyskusji. Nie zgodzili się, by przemówił wójt gminy Lubin Tadeusz Kielan. Wykorzystując swą przewagę, w sposób antydemokratyczny – z lekceważeniem dla zainteresowanych mieszkańców wiosek – procedowali nad uchwałą w sprawie zmiany granic administracyjnych. W kulminacyjnym momencie Tadeusz Kielan nie wytrzymał i wdarł się na mównicę – jak zaznaczył – bez żadnego trybu.
- Zastanawiam się, kiedy w tym mieście, w tym regionie zapanuje normalność. Normalność. Tego chcemy, nic więcej! – mówił do radnych prezydenta Raczyńskiego, nie kryjąc emocji. – Chcemy, żebyście głosowali demokratycznie, zgodnie z waszym sumieniem. Tutaj chodzi tylko o pieniądze, o unicestwienie tej gminy, o nic więcej. Co robi wasz prezydent? Niech przeprosi wszystkich mieszkańców tej gminy. Niech wasz prezydent pojedzie do każdej z miejscowości naszej gminy i przeprosi mieszkańców za swoje słowa, bo mieszkańcy nie są pasożytami.
Na widok wójta na mównicy Bogusława Potocka, przewodnicząca Rady Miejskiej w Lubinie, ogłosiła przerwę w obradach i próbowała wyjść z sali. Nie mogąc jednak przepchnąć się przez tłum protestujących, wróciła za stół i przeprowadziła głosowanie. Kontrowersyjna uchwała przeszła z niewielką przewagą głosów. Za uchwałą zagłosowali Krzysztof Szczepaniak, Dorota Dutkanicz, Tomasz Górzyński, Joanna Kot, Romuald Kujawa, Bogusława Potocka, Grzegorz Pytka, Przemysław Tadla, Marian Węgrzynowski, Katarzyna Kulczyńska, Roman Zaprutko i Dariusz Jankowski z klubu Lubin 2006. Przeciwko była mniejszość: radni Prawa i Sprawiedliwość oraz jeden radny niezrzeszony.
FOT. UG.LUBIN.PL
Opole przed dwoma laty też przejęło sołectwa zgminy Dobrzeń Wielki. I nie pomogly protesty mieszkańców, głodówki i blokady dróg. Wojewoda z PiSu klepnal uchwałę PiSowkiej rady miasta, a rząd Szydło przyklasnął. Chodziło o podatki z elektrowni.
Dzisiaj tzw. bezpartyjna rada miasta. Lubina klepnela uchwałę, PiSowski wojewoda, co z bezpartynymi jest w sejmikowej koalicji przepchnie wniosek, a PiSowski rząd go przyjmie ustawą.