Ponad 900 lekarzy i lekarek podpisało się pod listem otwartym do sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Sprzeciwiają się wyrokowi TK, który znosi przesłankę do aborcji płodu z nieodwracalnym upośledzeniem lub nieuleczalną chorobą, kobietom każe rodzić nawet w takich przypadkach, a na lekarzach wymusza sytuacje, w których będą musieli zadawać i przedłużać im cierpienie. List napisała lekarka z Legnicy, Kaja Filaczyńska. Od niej się zaczęło.
Pisząc list, Kaja Filaczyńska konsultowała się z użytkownikami zamkniętego internetowego forum, na którym spotykają się młodzi lekarze. Wśród nich zebrała pierwsze 600 podpisów. Pozostali zgłosili się już mejlowo, uwiarygadniając się zdjęciem lekarskiej pieczątki lub innym potwierdzeniem wykonywania zawodu. – Obecnie jest ponad 930 podpisów. Cały czas dochodzą pojedyncze zgłoszenia. Będę dopisywała do listy kolejne nazwiska, jeśli ktoś jeszcze chce zabrać głos w tej sprawie – mówi Kaja Filaczyńska.
Zgłoszenia przychodzą z całej Polski, małych i dużych miejscowości. Podpisują się ginekolodzy i położnicy, ale też lekarze różnych specjalizacji, czasami z tytułami profesorskimi, czasami znajdujący się na początku zawodowej drogi. Jest też kilka osób kończących studia medyczna.
- Uznałam, że mają prawo do nas dołaczyć, bo wkrótce oni także będą musieli zmierzyć się z tym problemem – mówi Kaja Filaczyńska.
Na długiej liście można znaleźć m.in. nazwiska znanej na całym świecie z ważnych odkryć w wirusologii prof. Agaty Budkowskiej, przewodniczącej Porozumienie Chirurgów Skalpel Katarzyny Pikulskiej, Krzysztofa Hałabuza – prezesa Stowarzyszenia Chirurgów Skalpel, Damiana Pateckiego – wiceprzewodniczącego Porozumienia Rezydentów.
“W przypadku, gdy badania prenatalne wskazują na ciężkie wady płodu, decyzja jest po stronie pacjentki. Lekarze mają obowiązek każdą decyzję uszanować, otoczyć kobietę w ciąży opieką i leczeniem zgodnym z aktualną wiedzą medyczną, zarówno wtedy, kiedy będzie chciała ciążę przerwać, jak i kiedy postanowi ją kontynuować “ – uważają sygnatariusze listu. “Powołaniem lekarskim jest niesienie ulgi w cierpieniu, a najwyższym nakazem moralnym dobro chorego i zdrowie publiczne. Uchylenie dopuszczalności przerywania ciąży postawi lekarzy w sytuacji, kiedy to cierpienie będą musieli zadawać lub przedłużać wbrew woli pacjentki i ze świadomością możliwych powikłań. To działanie stoi w sprzeczności z zapisami Kodeksu Etyki Lekarskiej. Zdecydowanie sprzeciwiamy się wymuszaniu na lekarzach i lekarkach takiego postępowania” (cały list publikujemy pod tekstem).
Kaja Filaczyńska jest lekarzem endokrynologiem. Po ukończeniu Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu pracowała w szpitalach we Wrocławiu, Opolu, Legnicy. Należy do Partii Razem. Współtworzyła program polityki zdrowotnej tego ugrupwania. Zabierała głos m.in. w sprawie dostępu do opieki ginekologicznej na wsiach i zapewnienia bezpiecznej antykoncepcji, bo zależy jej budowie systemu, który będzie przyjazny pacjentom i pracownikom. Jako lekarkę, kobietę i wrażliwego na zło człowieka mocno poruszyły ją informacje, że 22 października Trybunał Konstytucyjny będzie badał, czy przepisy aborcyjne dopuszczające w szczególnych przypadkach terminację ciąży są zgodne z Konstytucją.
- Ten wczorajszy wyrok jest bardzo radykalny, okrutny, krzywdzący kobiety – mówi Kaja Filaczyńska. – My jako lekarze nie zgadzamy się, by być narzędziem tortur. Zdajemy sobie sprawę z fizycznych i psychicznych konsekwencji, na jakie zostaną narażone kobiety. A to my będziemy z nimi przez ten cały proces.
Kaja Filaczyńska nie wie, czy wśród sygnatariuszy listu znajdą się odważni lekarze, którzy pomimo restrykcji zechcą pomagać kobietom noszącym w sobie uszkodzone, nieodwracalnie chore i niezdolne do życia dziecko. Ale jest pewna, że wyrok TK wzmocni aborcyjne podziemie, bo ten tysiąc kobiet, który rocznie usuwa ciążę ze względu na cieżkie wady płodu, będzie gdzieś szukał ratunku. Wzrośnie liczba Polek wyjeżdżających do klinik aborcyjnych za granicą lub zażywających po cichu środki farmakologizne. Przybędzie ludzkich tragedii.
Zarówno Marta Lempart – liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet – jak i Kaja Filaczyńska kwestionują prawomocność wyroków wydawanych przez Trybunał Konstytucyjny w obecnym składzie. Ważne jest, jak upowszechni się w społeczeństwie ich opinia. W dużej mierze od postawy polskich kobiet i lekarzy, a w dalszej kolejności także zachowania prokuratorów i sędziów, zależy to, co się dalej wydarzy. W związku z wyrokiem TK w całym kraju ruszyła fala protestów przeciwko wprowadzeniu faktycznego zakazu aborcji. Na dziś legniczanki szykują spontaniczny protest pod siedzibą PiS-u w Legnicy (godz. 16, plac Słowiański). Kaja Filaczyńska jest z nimi.
Po drugiej stronie barykady ustawiła się inna legniczanka, posłanka Prawa i Sprawiedliwości Ewa Szymańska. Szymańska była w grupie 119 posłów różnych opcji, którzy 19 listopada 2019 r. złożyła do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie niekonstytcyjności aborcji eugenicznej (patrz zdjęcie poniżej). W przeszłości firmowała szereg kontrowersyjnych inicjatyw. Była jednym z wnioskodawców projektu Ustawy, na podstawie której PiS – bez powodzenia – próbował przeprowadzić korespondencyjne wybory prezydenckie 10 maja. W lipcu 2017 roku była wśród 49 wnioskodawców poselskiego projektu Ustawy o Sadzie Najwyższym. Jego przyjęcie przez Sejm nazwano “zamachem lipcowym”, bo łamiąc prawo unijne (wyrok TSUE) i polską Konstytucję, ustawa sygnowana przez Szymańską skróciła kadencję sędziów i zniosła kluczową w systemach demokratycznych zasadę trójpodziału władzy. We wrześniu 2019 roku z innymi politykami PiS-u zgłosiła projekt specustawy ułatwiającej budowę kopalni węgla w regionach, gdzie – jak np. w okolicach Legnicy – takie inwestycje wzbudzają opór samorządów i mieszkańców. Ujawnienie jej wsparcia dla lobby odkrywkowego w trakcie kampanii wyborczej wywołało burzę w regionie. Nocą z 12 na 13 grudnia 2019 roku Ewa Szymańska i 31 innych posłów PiS-u wniosło do Sejmu poselski projekt rażąco naruszającej Konstytucję ustawy nazwanej później kagańcową. Na jej podstawie rządzący Polską układ dał sobie prawo do karania sędziów, którzy przy orzekaniu stosują się do wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i nie podporządkują się politykom.
Poniżej publikujemy list, który napisała Kaja Filiczyńska. List wraz z podpisami wszystkich sygnatariuszy znajduje się na stronie http://listlekarzydotk.pl
List otwarty lekarzy i lekarek
do sędziów Trybunału Konstytucyjnego
(www.ListLekarzyDoTK.pl)
22 października Trybunał Konstytucyjny wyda wyrok w sprawie dopuszczalności przerwania ciąży z powodu dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Jako lekarze i lekarki chcemy zabrać głos w tej sprawie. Naszym zdaniem uchylenie tej przesłanki pogorszy jakość opieki sprawowanej nad kobietami w ciąży oraz negatywnie wpłynie na warunki wykonywania przez nas zawodu lekarza.
Obecnie w Polsce rocznie wykonuje się około 1100 legalnych terminacji ciąży. 1074 z nich wykonano ze względu na przesłankę o nieodwracalnym upośledzeniu lub nieuleczalnej chorobie płodu. Jak wynika z danych Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia, większość przerwań ciąży z powodu tej przesłanki nastąpiła wskutek stwierdzenia wad somatycznych jednego lub wielu organów, jak wady układu krążenia, mięśniowo-szkieletowego i moczowego, bezmózgowie, rozszczep kręgosłupa, przepuklina mózgowa, oponowa i oponowo-rdzeniowa.
Wykreślenie przesłanki o przerywaniu ciąży z powodu powyższych wad płodu będzie stanowić istotne zagrożenie dla zdrowia fizycznego i psychicznego kobiet. Jako lekarze musimy zwrócić uwagę na zwiększone ryzyko powikłań związanych z ciążą z wielowadziem m.in. obumarciem wewnątrzmacicznym płodu, zakażeniami wewnątrzmacicznymi, krwawieniami i krwotokami, powikłaniami zakrzepowo-zatorowych w połogu. W przypadku konieczności rozwiązania ciąży przez cięcie cesarskie u kobiet z obniżoną rezerwą jajnikową, po leczeniu niepłodności może to pozbawić je szansy na późniejsze macierzyństwo, a ryzyko cięcia cesarskiego rośnie w przypadku ciąż, o których mowa. Należy też zwrócić uwagę na ryzyka związane ze zdrowiem psychicznym pacjentki – narażenie jej na konieczność kontynuowania ciąży, która prawdopodobnie skończy się poronieniem, obumarciem płodu lub urodzeniem ciężko, nieodwracalnie upośledzonego czy nieuleczalnie chorego dziecka, wiąże się z ryzykiem zaburzeń psychicznych, takich jak depresja czy zaburzenia lękowe.
W przypadku, gdy badania prenatalne wskazują na ciężkie wady płodu, decyzja jest po stronie pacjentki. Lekarze mają obowiązek każdą decyzję uszanować, otoczyć kobietę w ciąży opieką i leczeniem zgodnym z aktualną wiedzą medyczną, zarówno wtedy, kiedy będzie chciała ciążę przerwać, jak i kiedy postanowi ją kontynuować.
Powołaniem lekarskim jest niesienie ulgi w cierpieniu, a najwyższym nakazem moralnym dobro chorego i zdrowie publiczne. Uchylenie dopuszczalności przerywania ciąży postawi lekarzy w sytuacji, kiedy to cierpienie będą musieli zadawać lub przedłużać wbrew woli pacjentki i ze świadomością możliwych powikłań. To działanie stoi w sprzeczności z zapisami Kodeksu Etyki Lekarskiej. Zdecydowanie sprzeciwiamy się wymuszaniu na lekarzach i lekarkach takiego postępowania.
FOT. FACEBOOK.Pl/ KAJA FILACZYŃSKA
FOT. TWITTER.COm/ PIOTR UŚCIŃSKI