Ochroniarz podlegnickiej żwirowni został przyłapany, jak mając 0,9 prom. alkoholu w organizmie prowadził samochód na terenie zakładu. Choć wcześniej był już karany za jazdę po pijaku, Sąd Rejonowy w Legnicy uniewinnił mężczyznę, ponieważ oskarżony nie kierował pojazdem po drodze publicznej.
Do zdarzenia doszło 7 lipca 2014 roku. Była to niedziela. Oskarżony przebywał na terenie żwirowni ze znajomymi, których sam wpuścił na teren zakładu. Przed wieczorem wypił w ich towarzystwie dwa piwa. Chwilę później otrzymał telefon od policjantów, którzy podjechali pod bramę w związku z wcześniejszą interwencją. Poprosili, by ich wpuścił do środka.
Mężczyzna wsiadł do swego samochodu i podjechał około 100 metrów do bramy. Gdy otwierał kłódkę, policjanci wyczuli od niego woń alkoholu. Przebadali ochroniarza alkomatem i okazało się, że ma w organizmie 0,42 mg alkoholu na litr.
Wbrew wnioskowi policji, sąd uznał, że nie można go skazać z art. 178a kk, bo zgodnie z tym przepisem odpowiedzialności podlega sprawca, który nietrzeźwy prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, tj. po drogach publicznych. A w tym przypadku chodziło o teren za bramą zakładu, w obszarze którego nie odbywa się normalny ruch, nawet w godzinach pracy. Poza tym była niedziela i ruchu pojazdów na terenie żwirowni w ogóle nie było.