W odpowiedzi na petycję podpisaną przez 250 mieszkańców, Rada Miejska Legnicy przyjęła dziś stanowisko, w którym sprzeciwia się używaniu mowy nienawiści przez radnych. Przy okazji na sesji rozgorzała dyskusja o języku, jakim posługują się uczestnicy ostatnich demonstracji ulicznych w Legnicy. Radni PiS mówili, że czują się oburzeni hasłami “***** ***”, “Wypierd…ć” itp.
Za przyjęciem stanowiska w sprawie wykluczenia używania mowy nienawiści przez radnych padło 18 głosów. W głosowaniu nie wzięło udziału 3 radnych Prawa i Sprawiedliwości, tj. Jolanta Kowalczyk, Andrzej Lorenc i Zbigniew Rogalski.
“Stanowisko Rady Miejskiej Legnicy z dnia 26 października 2020 r. w sprawie wykluczenia używania mowy nienawiści przez Radnych Rady Miejskiej Legnicy
Radni Rady Miejskiej Legnicy, sprzeciwiają się agresji, szerzącej się mowie nienawiści oraz przemocy. Nasza lokalna wspólnota hołduje zasadom tolerancji. Wszyscy choć różni jesteśmy legniczanami. Historia naszego miasta, miasta którego bogactwem są mniejszości, miasta zbudowanego na kulturze i wierze tysięcy osób przybyłych tutaj z różnych stron Polski i świata jest przykładem jak na tolerancji zbudować solidne podstawy rozwoju. Dla dobra obecnych i przyszłych pokoleń apelujemy do wszystkich byłych, obecnych i przyszłych radnych o wykluczenie używania mowy nienawiści, słów które mogą zostać tak zrozumiane, o tolerancję do innych upodobań, wierzeń, obyczajów i postępowania choćby były całkowicie odmienne od własnych, albo zupełnie z nimi sprzeczne.”
Mieszkańcy Legnicy przygotowali petycję po tym, jak radny Andrzej Lornec (PiS) na swoim Facebooku robił sobie homofobiczne żarty z więziennych gwałtów. Pisał, że po wtrąceniu na męski oddział w więzieniu niebinarna (tzn nie identyfikująca się z żadną płcią) aktywistka LGBT Margot “przynajmniej dowie się jakiej jest płci ”. Zamieścił też mema w tym samym duchu. 9 sierpnia ujawniliśmy jego wpisy, publikując jednocześnie oba skany. Temat podchwyciły za nami inne media, lokalne i ogólnopolskie.
Podczas dzisiejszej sesji radny Andrzej Lorenc przekonywał, że nic złego nie zrobił, a opinia publiczna zareagowała histerycznie z powodu nierzetelnego artykułu. – Wyrażam ubolewanie, jeśli ktoś poprzez opublikowany artykuł został wprowadzony w błąd i z tego powodu poczuł się dotknięty - mówił Andrzej Lorenc. Twierdził, że jego żarty były zupełnie niewinne, tzn. nie śmiał się wcale z więziennych gwałtów tylko… ze stworzonej Margot w więzieniu możliwości popracowania nad swoją tężyzną fizyczną. Aby tego dowieść kazał się zastanowić, “czy osoby pozbawione wolności mają w zakładach karnych dostęp do sportów typu siłownia”.
Nasz artykuł ze skanami wpisów Lorenca jest TUTAJ. Polecamy!
Radni nie weszli w dyskusję o wpisach Lorenca na Facebooku. Ale pospierali się o społeczne protesty i używany przez ich uczestników język. Joanna Śliwińska-Łokaj (PiS) zaatakowała Jarosława Rabczenkę, Macieja Kupaja, Lesława Rozbaczyło, Aleksandrę Krzeszewską i Piotra Niemca z Koalicji Obywatelskiej za to, że wzięli udział w “spacerze wkurzonych”. Zarzuciła im hipokryzję, bo dziś przedkładają stanowisko w sprawie powstrzymania się od mowy nienawiści, a wczoraj z uśmiechami na twarzy pokazywali się na tle haseł “Jeb…ć PiS!” i “Wypierd…ć!”.
- Mam nadzieję, że Państwo przemyślicie swoje działania, a jeśli nie, to mam nadzieję, że będziecie mi w stanie powiedzieć w oczy “***** pisiorze”, bo jak doskonale wiecie, czuję się pisiorem – mówiła Joanna Śliwińska-Łokaj. – Poziom dyskusji na tych manifestacjach jest poniżej dna. I nawet metr mułu nie jest w stanie przykryć tego, co się dzieje. Mam nadzieję, że ta uchwała będzie się tyczyła także fotografowania się w tłumie, który skanduje tak obrzydliwe hasła w stosunku do kogokolwiek. Ja czułam się osobiście zagrożona. Nie wiem, czy jak wyjdę na ulice, to za chwilę ktoś mi nie da za przeproszeniem w łeb tylko dlatego, że jestem z PiS-u.
- Moja ocena, jest kompletnie inna – polemizował Jarosław Rabczenko (KO). – Te tłumy nie wyszły na ulice dlatego, że nie miały co robić przez weekend, tylko dowiedziały się o bardzo haniebnych działaniach mających miejsce w Trybunale Konstytucyjnym. Nie wstydzę się tego, że tam byłem. Wręcz jestem dumny z tego.
- Myślę, że wyborcy widzieli, co się działo w mieście, więc nie ubierajcie tego w żadne idee, bo naprawdę było to okropne – uważa Jolanta Kowalczyk (PiS). Ani polszczyzna nie jest tak uboga, że nie można sobie poradzić bez tych wszystkich bluźnierstw wyzwisk. Deprawujecie młodych ludzi, przede wszystkim Jeśli chcecie takiej deprawacji i jeśli w tych młodych ludziach tak to wszystko buzuje, że muszą to wyrazić, to szkoda, że przykładacie do tego rękę.
- Byłam na trzech demonstracjach i jestem z tego maksymalnie dumna – odpowiadała radnym PiS Aleksandra Krzeszewska. – Rozumiem tych ludzi. Bulwersuje mnie wyrok Trybunału Konstytucyjnego, a nie hasła skandowane na ulicy.
Maciej Kupaj zwrócił uwagę, że żaden z radnych, którzy wzięli udział w proteście, nie krzyczał niczego obraźliwego pod adresem jakejś grupy czy partii politycznej. – To, że niektórzy wznosili takie okrzyki, nie znaczy, że robili to wszyscy – mówił Maciej Kupaj.
FOT. SCREEN Z LEGNICA.EU
zabawne jak ci goscie uczuleni sa na swoim punkcie.Jesli trzeba sluze pomoca w odkryciu hasel rzucanych przez PIC.Zaczniemy od lichockiej pawlowicz,telewizje a potem pojedziemy tak przez dwa dni panie radne z PICu.Jakos nie było odzewu panie kulturalne. Mysle ze wiecie co to jest wku..rw.Jak nie wiecie to tez wam wytlumacze.