Drzewa w legnickim parku masowo obsiadł skupieniec lipowy – inwazyjny pluskwiak, który przeniósł się na północ z okolic Morza Śródziemnego. W Polsce po raz pierwszy zaobserwowano go w 2016 r. w Rzeszowie. - Jest pasożytem. Wysyssa soki z młodych pędów i liści lip. Na szczęście według dotychczasowych badań nie “zabija” drzew - mówi przyrodnik Krzysztof Strynkowski.
Na lipach po obu stronach Alei Orła Białego widać wyglądając jak narośl liczne skupiska tysięcy owadów. Pojedyncze osobniki mają 4,5-6 mm długości. Zimują licznymi rojami w szczelinach kory, preferując południową ekspozycję. Nawet zahibernowane i nieruchome, wyglądają bardzo niepokojąco.
To pluskwiak występujący dotąd w Basenie Morza Śródziemnego, Oxycarenus lavaterae. Krzysztof Strynkowski, przyrodnik: – Gatunek jest u nas tak nowy, że polską nazwę – skupieniec lipowy – nadano mu dopiero w 2019 roku.
Prawdopodobnie pojawienie się skupieńca lipowego w Polsce ma związek ze zmianami klimatycznymi. Na południu zrobiło się dla tego gatunku zbyt sucho i zbyt gorąco, pasożyt szuka więc sobie nowego terytorium. Nasilenie ekspansji nastąpiło w roku 2018. Od tego czasu owady intensywnie kolonizują Dolny Śląsk. Mroźna zima mogłaby zdziesiątkować populację pasożyta, ale na to się nie zanosi. W Legnicy przeprowadzono w ubiegłym roku opryski preparatami zalecanymi przez Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa, by ratować lipy. Ich efekt okazał się niewystarczający, Owadów są tysiące, co można zaobserwować spacerując po Parku Miejskim.
Barbara Lis, Marcin Kadej i Janusz Mazurek – naukowcy z Uniwersytetu Opolskiego, którzy prowadzą badania nad skupieńcami lipowymi – piszą: “Trudno (…) jednoznacznie stwierdzić, czy lipy stanowią pokarm O. lavaterae, czy też wyłącznie miejsce zimowania. (…) znaczenie O. lavaterae, jako szkodnika lip jest mniejsze, niż wynikałoby to z jego liczebności, co wiąże się z jego wrażliwością na niskie temperatury. Ponadto lipy stanowią dla tego owada źródło pokarmu, co najwyżej przez krótki okres w ciągu roku”.
Krzysztof Strynkowski sugeruje, by nie lekceważyć zagrożenia, póki nie dowiemy sie więcej o intruzie z południa: – Nie wiadomo ciągle, czy skupieniec lipowy nie przenosi z drzewa na drzewo chorób, na przykład grzybowych.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI