35-letni bezrobotny z Drawska Pomorskiego zagrał poszukiwanego europejskim nakazem aresztowania przestępcę z Legnicy. Nie brakowało mu desperacji. Dał się zamknąć najpierw w szpitalu psychiatrycznym, potem w policyjnym areszcie. Ostatecznie na dwa lata wylądował w więzieniu.
Piotr Sz., którego udawał, był poszukiwany przez austriacką policję za udział w międzynarodowym gangu specjalizującym się w kradzieżach samochodów. Gangster ma ogromny brzuch, waży ponad 100 kilo i fizycznie kompletnie chuderlawego drawczanina nie przypomina. Aktorstwo to jednak sztuka iluzji – niewiele brakowało, aby podstęp się udał.
Historia zaczyna się 4 stycznia 2017 roku niezidentyfikowani do dziś mężczyźni przywieźli bezrobotnego z Drawska pomorskiego do szpitala psychiatrycznego w Żarach (województwo lubuskie) . Oświadczyli, że to ich kolega z Legnicy Piotr Sz.. Pacjent zdradzał objawy psychotyczne, więc został przyjęty na oddział. Nie miał dowodu osobistego – uwierzono, że go zgubił. Pamiętał jednak legnicki adres zamieszkania i bez zająknienia wyrecytował numer PESEL, więc wpisano te dane do szpitalnej dokumentacji. A koledzy, zanim odjechali, zostawili numer telefonu do brata Piotra Sz., by personel placówki mógł tą drogą potwierdzić PESEL pacjenta. Tak bezrobotny przejął tożsamość gangstera.
W szpitalu hospitalizowano go kilka dni. W tym czasie konkubina poszukiwanego po całej Europie legniczanina dając wzór obywatelskiej postawy zgłosiła prokuratorowi, że Piotr Sz. został właśnie przyjęty do leczenia w szpitalu w Żarach. Policja ustaliła, że faktycznie, na oddziale przebywa pacjent o stosownych personaliach i z sądowym nakazem aresztowania pojechała go zatrzymać. 17 stycznia 2017 roku mężczyzna został przetransportowany najpierw do aresztu w Legnicy, potem do aresztu we Wrocławiu. Ponieważ aresztant nie miał dokumentów, przy wypełnianiu formalności posłużono się danymi z jego szpitalnego wypisu.
Jako aresztant, bezrobotny był przetrzymywany w celi do 27 stycznia, czyli do dnia, w którym Sąd Okręgowy w Legnicy miał zdecydować o przedłużeniu aresztu i ewentualnym przekazaniu go austriackim organom ścigania. Do tego momentu intryga szła jak po sznurku. Jej autorzy nie przewidzieli jednak, że rozprawę poprowadzi sędzia, który miał wcześniej kontakt z Piotrem Sz. i zapamiętał gangstera jako człowieka o ogromnej tuszy. Na sali sądowej ani aktorskie talenty drawczanina, ani jego determinacja nie wystarczyły.
Aresztant zresztą szybko zdecydował, że nie warto iść w zaparte. Powiedział jak się naprawdę nazywa.
Za utrudnianie postępowania sądowego oraz złożenie fałszywych podpisów na dokumentacji w szpitalu i aresztach, Sąd Rejonowy w Legnicy skazał bezrobotnego z Drawska Pomorskiego na 3 lata pozbawienia wolności. Po apelacji Sąd Okręgowy w Legnicy skrócił tę karę do 2 lat odsiadki, podkreślając jednak w uzasadnieniu wyroku wyjątkową szkodliwość społeczną popełnionego przestępstwa.
Piotr Sz. nie uniknął sprawiedliwości. W grudniu 2017 r. agencji detektywistyczni od Krzysztofa Rutkowskiego odnaleźli go w jednym z domów na terenie Kunic, gdzie się ukrywał. Gangster urządził sobie kryjówkę jak twierdzę – zamontował stalowe drzwi, wysoki płot i monitoring. Policjanci wespół z ludźmi Rutkowskiego zatrzymali go, gdy pierwszy raz od dłuższego czasu wyszedł na zewnątrz, by spotkać się z kobietą.
Szalone podmianki są specjalnością Piotr Sz. Dzięki takiej sztuczce udało mu się poprzednim razem uciec z więzienia. Wykorzystał do tego widzenie z bratem. Przyszedł na nie owinięty bandażem. Wykorzystując nieuwagę strażników zamienił się z bratem ubraniem. Dał mu też swój bandaż. Obaj są podobni do siebie, masywni, więc zanim obsługa więzienia połapała się w pomyłce, brat trafił do celi a gangster wymknął się na wolność. Ukrywał się dwa lata. Sądzono, że przebywa w Wielkiej Brytanii, a on zaszył się jak myszka w Kunicach.
FOT. PATRIOT24.NET (Na zdjęciu Piotr Sz. podczas akcji agentów z agencji detektywistycznej Krzysztofa Rutkowskiego)