Paweł P. nie wie, dlaczego 23 października 2019 r. w bloku przy ul. Wielkiej Niedźwiedzicy w Legnicy zaczaił się z metalową rurką na wracającą z pracy w szpitalu pielęgniarkę, wciągnął ją do mieszkania i zabił. Ale był poczytalny. Prokuratura Okręgowa w Legnicy zakończyła śledztwo po tej bulwersującej zbrodni. Sprawa niebawem trafi na wokandę legnickiego sądu.
- Intensywne czynności śledcze i wykrywcze prokuratorów i policjantów pozwoliły na ustalenie i postawienie w stan oskarżenia w sprawie tej zbrodni Pawła P. – podkreśla prokurator Lidia Tkaczyszyn, rzeczniczka prasowa ProkuraturyOkręgowej w Legnicy. Przypomina szczegóły morderstwa, które rok temu wstrząsnęło mieszkańcami Legnicy.
Zarówno Paweł P. jak i jego ofiara mieszkali w tym samym bloku. Ona pracowała jako pielęgniarka na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. 23 października 2019 r. ok. godz. 15 wracała z pracy. Po drodze zrobiła zakupy. Zabójca napadł ją, kiedy wchodziła do swojego mieszkania. Wepchnął siłą do przedpokoju i kilka razy uderzył w głowę metalową rurką.
- Pokrzywdzona upadła na podłogę – opowiada Lidia Tkaczyszyn. – Po chwili usiłowała podnieść się i wówczas Paweł P. zadał jej kolejne ciosy w głowę metalową rurką, po czym zaczął dusić za szyję, doprowadzając do śmierci wskutek zadławienia. Po dokonanym zabójstwie oskarżony zdjął z szyi ofiary złoty łańcuszek, a także zabrał z portfela znajdującego się w torebce pieniądze w kwocie 450 złotych, z którymi zbiegł z miejsca zdarzenia. Powyższe ustalenia dowodowe przemawiają za rabunkowym motywem zbrodni.
Zwłoki pielęgniarki zostały ujawnione dzień później, bo jej kolegów z pracy zaniepokoiło, że nie przyszła na dyżur. Udali się do mieszkania przy ul. Wielkiej Niedźwiedzicy, aby sprawdzić, co się stało. Zastali zamknięte drzwi. Wezwali służby ratunkowe. Ciało leżało w przedpokoju.
Z ustaleń śledczych wynika, że bezpośrednio po zbrodni Paweł P. wrócił do mieszkania krewnych, w którym wówczas mieszkał. Tam przebrał się i z plecakiem wyszedł do miasta.
- W plecaku ukrył swoją zakrwawioną odzież, narzędzie zbrodni oraz klucze od mieszkania ofiary – kontynuuje prokurator Lidia Tkaczyszyn.
Klucze wyrzucił po drodze. Część zrabowanych pieniędzy wydał na automaty w salonie gier w centrum miasta. Na nieco dłużej zachował złoty łańcuszek. Po pewnym czasie zastawił go w lombardzie za 700 złotych.
- Policja ujawniła i zabezpieczyła ten dowód w sprawie. Łańcuszek ten został jednoznacznie rozpoznany przez świadka, który podarował go pokrzywdzonej. Badaniami DNA potwierdzono obecność na miejscu zbrodni śladów biologicznych oskarżonego, a na rzeczach Pawła P. zabezpieczono ślady jego ofiary – mówi Lidia Tkaczyszyn.
Prokurator oskarżył Pawła P. o dokonanie w zamiarze bezpośrednim zabójstwa kobiety w związku z rozbojem przez zadanie jej dziewięciu uderzeń metalową rurką w głowę i spowodowanie ran tłuczonych głowy, a następnie duszenie za szyję. W ten sposób mężczyzna doprowadził do śmierci kobiety wskutek zadławienia. Oskarżony będzie też odpowiadał za kradzież łańcuszka i pieniędzy.
- Przesłuchany w charakterze podejrzanego Paweł P. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia – informuje Lidia Tkaczyszyn. – Opisał przebieg zdarzenia, choć podane przez niego istotne fakty w części odbiegają od innych obiektywnych dowodów. Podał, że nie wie dlaczego to zrobił. Potwierdził zabór łańcuszka i pieniędzy. Wskazał lombard, w którym zastawił pochodzący z przestępstwa łańcuszek.
Paweł P. twierdzi, że jest uzależniony od hazardu. Na zlecenie legnickiej prokuratury biegli lekarze psychiatrzy, psycholog i lekarz seksuolog przeprowadzili badanie sądowo-psychiatryczne połączone z obserwacją w zakładzie leczniczym. Wydali opinię o stanie zdrowia psychicznego Pawła P. oraz stanie jego poczytalności tempore criminis.
- Przeprowadzona diagnostyka szpitalna dała jedynie podstawy do rozpoznania u oskarżonego nałogowego uprawiania hazardu, który zdaniem biegłych nie ma żadnego znaczenia w ocenie jego poczytalności. Biegli nie stwierdzili u oskarżonego ani ograniczonej ani wyłączonej poczytalności. Może brać udział w procesie – dodaje Lidia Tkaczyszyn.
Za zbrodnię zabójstwa w związku z rozbojem oskarżonemu grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 12 lat, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI