Południowokoreańska spółka SungEel HiTech chce zbudować w Złotoryi instalację do recyklingu zużytych baterii i modułów litowo-jonowych. Niedawno próbowała uruchomić podobny zakład w Endicott koło Nowego Jorku, ale została przepędzona przez mieszkańców. Amerykanie miesiącami protestowali przeciwko “grze w chemiczną ruletkę” i wymogli na lokalnych władzach zablokowanie inwestycji. Czy złotoryjanie też mają skojarzenia z hazardem?
Inwestycja jest zaliczana do “przedsięwzięć mogących zawsze znacząco oddziaływać na środowisko”.
Zakład ma powstać na terenie Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, na niezagospodarowanej aktualnie dwuhetarowej działce w sąsiedztwie Adeo Screen, tuż przy granicy jednego z Głównych Zbiorników Wód Podziemnych. “Planowana działalność będzie polegała na przetwarzaniu odpadów niebezpiecznych oraz odpadów innych niż niebezpieczne” – czytamy w raporcie oddziaływania na środowisko. Z liczącego prawie 200 stron opracowania wynika, że nie ma się czego bać. Udowodnieniem tej tezy zajął się jako współautor dokumentu ekspert od ochrony środowiska dr inż. Mateusz Cuske, właściciel wrocławskiej firmy Eco-Progress, który w tej sprawie występuje również w roli pełnomocnika inwestora.
Inwestorem jest światowy gigant w dziedzinie recyklingu, południowokoreańska firma SungEel HiTech, która w swoich fabrykach przetwarza rocznie 24 tysiące ton materiałów z baterii i akumulatorów litowo-jonowych.
W Złotoryi Koreańczycy planują uruchomić instalację do przetwarzania baterii i ogniw; elementów anody i katody oraz szlamów katodowych i anodowych. Baterie, ogniwa oraz elementy anody i katody będą poddawane mieleniu i rozdrabnianiu w systemie zamkniętym. Przetwarzanie szlamów ma polegać na ich osuszeniu w zhermetyzowanej suszarce elektrycznej rozgrzewającej się do temperatury 350 stopni Celsjusza. Produkty finalne tych procesów – grafit, tlenki metali oraz grafit zmieszany z tlenkami metali – będą w całości eksportowane do Korei Południowej jako surowiec do ponownej produkcji ogniw.
Na pracę w fabryce może liczyć ok. 50 osób (40 na dwie zmiany przy produkcji, 10 na jedną w biurze).
- Rozmawialiśmy z tą grupą kapitałową od maja zeszłego roku – mówi burmistrz Złotoryi Robert Pawłowski. – Zasięgaliśmy opinii u ludzi z branży, by wiedzieć, z czym wiąże się taka działalność. Skoro inwestor zamierza posługiwać się metodami fizycznymi, a nie chemicznymi, to nie ma niebezpieczeństwa, że w procesie produkcji powstaną substancje, które mogłyby zatruć środowisko. Warto też zwrócić uwagę, że przedmiotem działalności firmy będą lit, wolfram i inne pierwiastki zbyt drogie, by dopuścić do ich emisji na zewnątrz.
Raport o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko wykazuje, że zakład będzie bezpieczny. Aby wyeliminować ryzyko, że przy składowaniu baterii dojdzie do samozapłonu i pożaru, wszystkie będą rozładowywane podczas kąpieli solankowej. Zasolona woda z basenów będzie wypompowywana i odbierana przez uprawniony podmiot lub, za zgodą gminy, wpuszczana do kanalizacji. Kłopotliwy n-metylopirolidon, stanowiący ok 2 proc. składu baterii, po zanurzeniu w wodzie powinien ulec stuprocentowej biodegradacji. Inwestor chce go odparowywać i odzyskiwać w skraplaczach, przyjęto jednak, że może nastąpić niewielka, niegroźna, emisja do wnętrza hali.
SungEel HiTech był bliski wybudowania zakładu przetwarzającego zużyte baterie w miasteczku Endicott koło Nowego Jorku. Choć też miał po swojej stronie lokalne władze, do inwestycji nie doszło na skutek oporu mieszkańców. Ludzie obawiali się zatrucia środowiska naturalnego. Uważali też, że sąsiedztwo fabryki negatywnie wpłynie na wartość nieruchomości w okolicy. Protesty trwały kilka miesięcy, pisały o nich portale i gazety, mówiły stacje telewizyjne. W Złotoryi koreański inwestor nie wywołuje takich emocji. Do 22 marca mieszkańcy mogą zgłaszać wnioski i uwagi do opublikowanego przez urząd miasta raportu o oddziaływaniu na środowisko. Jak dotąd żadne nie wpłynęły.
FOT. NOBURNBROOME.COM
moim zdaniem kazda EKSPERTZA eksperta powinna miec klauzele osobistej odpowiedzialnosci za skutki ekspertyzy. Namnozylo sie wszelkiej masci ekspertow od wszystkiego ale jesli chca, niech zechca tez ..siedziec.
Alez ja rozumiem ze takie sa przepisy, przeciez inaczej nie mogliby zlozyc propozycji/wniosku czy jak to tam. Zastanawia mnie czemu miasto Zlotoryja nie pokwapilo sie do przygotowania wlasnego raportu ktory ocenilby (niezaleznie) potencjalne zagrozenie. Fajnie ze burmistrz zapytal ludzi z branzy ale na papierze napisane nie ma i w razie problemow to bedzie mial tylko ekspertyze pelnomocnika inwestora.
Uwazam ze kazdy zaklad mogacy potencjalnie wplynac na srodowisko powinien miec niezalezna ekspertyze i na jej podstawie powinna byc wydana decyzja.
Lit, wolfram i inne drogie pierwiatki napewno nie pojawia sie w zanieczyszeniach. Sa za drogie zeby je marnowac. A co z metalem, plastikiem, solanka itd?
Zeby nie bylo, jezeli wszystko jest koszerne, halal czy jak to tam to zaklad powinien powstac. Zawsze to 50 miejsc pracy za miske ryzu
“Czytajac, trudno nie zauwazyc pewnej dziwnej sytuacji. Ekspert ktory mowi ze jest ok, jest tez pelnomocnikiem inwestora. No i ten n-metylopirolidon ktory “powinien” ulec biodegradacji…”
Taki raport jest niezbędny do złożenia wniosku o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach (art. 74 ust. 1 pkt 1 ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko). Przepisy w żadnym miejscu nie zakazują inwestorowi aby osoba, która sporządziła raport nie mogła być jego pełnomocnikiem w postępowaniu administracyjnym. Organ nie może w to ingerować.
Tak sie zastanawiam czy ten artukul to po to zeby ludzie jednak napisali do urzedu z obiekcjami?
Czytajac, trudno nie zauwazyc pewnej dziwnej sytuacji. Ekspert ktory mowi ze jest ok, jest tez pelnomocnikiem inwestora. No i ten n-metylopirolidon ktory “powinien” ulec biodegradacji…
To chemia, czyli powinno byc wiadomo na 100% a nie chyba.
Solanka do kanalizacji to tez ciekawe zagadnienie, bo czy obecna instalacja oczyszczania wody bedzie w stanie poradzic sobie ze slona woda, to wiedza tylko ludzie z wodociagow.
Po za tym spoko, przeciez gdzies te baterie trzeba przetwarzac. Tak samo jak “spalac” opony pod Legnica
Protestujacy przybywajcie…